Wędrowałam po terenach IV i przekazywałam wilkom wiadomość o śmierci Ateny. Widząc ich smutne wyrazy twarzy zdawałam sobie sprawę że znali Atenę i na pewno zrobiła dla nich wiele...
Przy okazji "zapoznałam się" z innymi. Ale okoliczności nie były zbyt dobre do "nowych" znajomości...
W końcu został mi tylko Greg... no właśnie Greg. Dzień przed moim zniknięciem go poznałem, pff poznałam i to była ostatnia osoba jaką widziałam i w tedy się na niego wydarłam... pewnie albo mnie nienawidzi, albo mnie nie pamięta. Kto by chciał znać/pamiętać osobę, która była wkurzona bo przepłoszono mu wróbla? Niebyt dużo osób... ale i tak muszę z nim pogadać, a odwagi dodawała mi myśl że nikt nie wie, że kiedyś byłam Zefirem więc nie powinien mnie rozpoznać, a nawet nie ma prawa tego zrobić.
Szukałam go na terenach watahy Wody i znalazłam na brzegu Kryształowego jeziora. Był tam z jakimś innym wilkiem. Z tego co widziałam tarzali się, a z tego co słyszałam to ze śmiechu, czyli tarzali się ze śmiechu... co ich tak śmieszyło? Nie wiem, ale muszę przerwać im tą euforie. A szkoda... wyglądają jak dzieci(jeśli można tak powiedzieć o nich).
Podeszłam do nich i powiedziałam:
- Wybaczcie że wam przerywam, ale muszę coś przekazać...
- Co takiego? - powiedział Greg usiłując przestać się śmiać.
- Otóż... Alfa Atena nie żyje, zginęła kilka godzin
przed rozpoczęciem wojny w obronie Arisy. Atena jej powiedziała, by was
przeprosiła za to, że odeszła bez pożegnania i żeby właśnie Arisa ma ją zastąpić. To mi kazała przekazać Arisa reszcie wilkom...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz