-Możesz już zamienić się w człowieka, wiem, że to ty.- Powiedziała w stronę ptaka.
-Cześć- Zamieniłam się w człowieka. Uśmiechnęłam się do niej uśmiechem który jak zawsze mówi siostra zapowiadał kłopoty, i dobrą zabawę.
-Siostrzyczko, ja ciebie przepraszam za wczoraj, byłam trochę zbyt zszokowana, więc wybuchnęłam, no i zawsze jeszcze jestem zbyt przewrażliwiona na zło. Choćby najmniejsze- posłała mi skruszoną minę.- Chodzi o to, że czasami ty miałaś racje, a nie ja. Potem zwyczajnie nie mogłam sobie uświadomić, że twoja decyzja jest dobra.
Posłałam jej zaskoczoną minę. Myślałam, że szybciej mnie wygoni z jaskini. Nic nie odpowiedziałam na jej słowa, czułam że chce coś jeszcze powiedzieć.
-Pokój na przyszłość? Wiesz nasza dwójka razem jest bardzo silna i byłybyśmy w stanie skutecznie chronić nasze watahy przed zagrożeniem. -Zamyśliłam się.
-Pokój- powiedziałam poważnie, po czym ramię w ramię wyszłyśmy uśmiechając się i powiadamiając pozostałe Alfy aby stawiły się na Polanie Wspólnych Snów za dziesięć minut. Kiedy w końcu doszłyśmy do reszty, nasz wspólny widok ich zamurował. Nie spodziewali się po wczorajszej kłótni, że się pogodzimy.
-Coś się stało?- Zapytałyśmy chórem. Wszyscy pokiwali głowami w zdumieniu. Patrzyli jakby mieli przed oczami cud. Podobało mi się to. Nagle z głośnym wrzaskiem przyleciał jastrząb Illuminated'a, gwizdął dwa razy aby sie uspoił i wleciał na jego ramię. Spojrzałam na właściciela ptaka, on posłał mi łobuzerski uśmiech.
- O co chodzi.? – Zapytała Bella.
- Postanowiłyśmy razem, że dla dobra krainy zawieramy pokój między
naszymi watahami. Czy Wy także zgadzacie się na to.?
- Ja oczywiście. – Odpowiedział Illuminated, błyskiem w oku, patrząc na mnie.
-Kochani, trzeba będzie chyba porozmawiać o przyszłości watah. -Powiedziałam dumnie z uśmiechem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz