Cześć. Mam na imię Bella. Nie pamiętam gdzie się
urodziłam, ani kim byli moi rodzice. Od ponad 2000 lat jestem samotnym
wędrownym wilkiem. Moim żywiołem zawsze była ziemia. Lubiłam naturę, drzewa,
lasy i to wszystko. To dlatego postanowiłam opuścić rodziców…. Tak przynajmniej
mi się wydaje. I pond 2000 lat toczyć samotne życie. Czasami spotykałam inne
samotne wilki, a czasem watahy lub nawet siedziby ludzkie. Wtedy zawsze zmieniałam
się w człowieka. Nie chciałam zwracać na siebie uwagi, ale to było trudne. Inni
ludzie oraz wilki zawsze się za mną oglądali, zwłaszcza samce. A mi się to
nawet podobało, czasami. Jednak po tak długim czasie samotności zaczęłam myśleć
o zatrzymaniu się gdzieś na stałe, albo może nawet założeniu własnej watahy.
Pewnego dnia , gdy właśnie postanowiłam założyć watahę usłyszałam inne wilki.
Zatrzymałam się na chwilkę i zaczęłam aktywnie słucha. Ruszyłam w stronę z
której dochodziły te odgłosy i po chwili zobaczyłam polanę a na niej 4 wilki, ale jako ludzie.
Chyba 2 samice i 2 samców. Schowałam się za drzewem i zaczęłam przyglądać się
im. Niestety nie byłam przyzwyczajona do długiego siedzenia w ukryciu i ciszy. I
po pewnym czasie nastąpiłam łapą na gałąź, która pękła z trzaskiem. 4 pary
oczów odwróciły się w moją stronę niemal jednocześnie. Instynkt nakazywał mi rzucić się do ucieczki, ale ja nigdy go nie słuchałam, więc wyszłam zza mojego drzewa.
- Cześć. Jestem
Bella.- przywitałam się- Nie mam złych zamiarów. Ja chciałam...znaczy szukam
terenów do założenia watahy ziemi. Może wiecie gdzie znajdę jakieś miejsce?-
zapytałam, ale nawet nie czekałam na odpowiedź i zaczęłam się powoli oddalać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz