czwartek, 28 lutego 2013

(Wataha Powietrza.) Od Illuminated.



Hmmm… Coś mi nie pasuje. Siedziałem w swojej jaskini w postaci wilka. Wyczułem, że na teren IV doszły 2 nowe wilki. Alfa wody i członek Mroku. Obydwa basiory. Zmrużyłem oczy. Zamieniłem się w kruka i wyleciałem z jaskini obejrzeć nowe wilki. Najpierw poleciałem w stronę Watahy Wody. Usiadłem na drzewie przed Jaskinią Czterech Oceanów. Osłoniłem swój umysł i obserwowałem. Po godzinie znudziłem się wilkiem i poleciałem w stronę Watahy Mroku. Zobaczyłem Nemezis z jakimś wilkiem… Przyjrzałem mu się i wykorzystując moją moc dowiedziałem się, że nazywa się Kondrakar. Na początku nigdy nie chcę zbytnio pogwałcać czyjejś prywatności. Wilki były na polowaniu. Cały czas osłaniając swój umysł usiadłem na gałęzi i obserwowałem. Znowu. Nie spodobał mi się jeden fakt. Od całej Jego osoby biła wyraźna informacja, że podoba mu się Nemezis. Podejrzewam, że Ona wyczuła, że tu jestem ale nie ujawniła tego. Ciekawe czemu.? Dobra. Wracam do siebie, ale przysięgam, że będę go mieć na oku. Zanurkowałem z drzewa i przeleciałem przed pyskiem Nemezis patrząc na nią. Nie z wyrzutem, ale bardziej figlarnie po czym odleciałem w stronę swojego terenu. Wylądowałem nad Lustrzanym Jeziorem. Zamieniłem się w człowieka i gwizdnąłem, aby przyleciał mój ptak. Usiadłem na kamieniu i rozmyślałem. Miło, że tylko Nemezis wie, że mogę zamienić się w kruka. Można to miło wykorzystać. Sokół (bo takie ma imię.) przyleciał i przysiadł na moim ramieniu. Pogłaskałem go po piórach.
- Chyba będę musiał nauczyć Cię pare sztuczek, Sokole. – Powiedziałem do ptaka z niemiłym uśmiechem.

(Wataha Mroku) od Kondrakara

Szedłem sobie spokojnie przez łąkę i podziwiałem piękne widoki krainy Immortal Volves..
Gdy łąki się kończyły wszedłem do lasu i słuchałem śpiewu ptaków, jednak w końcu mój wzrok padł na pewne skały.
-W końcu natrafiłem na jakąś jaskinie – mówiłem sobie zadowolony gdy ujrzałem wejście wyryte wśród skał.
Wszedłem do środka i miałem się położyć na ziemi, gdy nagle przed moimi oczami pojawiła się wściekła wadera! No może, wściekła z wielką urodą. Była czarna i ze skrzydłami... nawet mi się spodobała, lubię czarne i uparte wadery.
- Kim jesteś i co tu robisz w mojej jaskini !- krzyczała do mnie wpatrując się w moje oczy.
- Wow...! Dziewczyno! Spokojnie, skąd te nerwy na mnie?!- powiedziałem
- Odpowiadaj mi na pytanie natychmiast! –powiedziała już naprawdę wściekła, bo wyszczerzyła na mnie kły i się rzuciła na mnie.-Ominąłem jej atak z ledwością.
-Piękna, chyba ci coś...ym nie wyszedł ten atak...-mówiłem roześmiany.
- Ha Ha, bardzo śmieszne...-mówiła z sarkazmem i za chwilę ku mojemu zdziwieniu zaczęła się śmiać sama z siebie... ach te wadery ciągle zaskakują.
- Haha ,ja nie mogę...!- dmuchnęła mi w grzywkę i mało nie pękła ze śmiechu.
- Chwileczkę, co cię tak we mnie śmieszy?- spytałem ze zdziwieniem wadery
- Co ja mam za maniery! Po prostu pierwszy raz ktoś taki jak ty, mnie zaskoczył odskokiem przy ataku,
i będąc w ogóle bez przerażenia przede mną, zaczął się śmiać! Aha i witaj jestem Nemezis.
-Ja jestem Kondrakar i poszukuję watahy do której by mnie ktoś przyjął.-odpowiedziałem w końcu.
-Trafiłeś w dziesiątkę, jestem Alfą Watahy Mroku i poszukuję chętnych by do mnie dołączyli.
Jesteś może zainteresowany ofertą dołączenia?- tym razem Nemezis mówiła z uśmiechem na pysku i teraz na serio mi się spodobała. Chyba się zakochałem...
- No pewnie po to tu przybyłem ,by znaleźć sobie watahę!- odpowiedziałem jej z radością i razem poszliśmy coś upolować, bo zgłodnieliśmy po ciągłym gadaniu.
Polowaliśmy już jako wataha, nie dwa obce wilki.

(Wataha Mroku) nowy członek-Kondrakar

                                                                
Imię: Kondrakar (dla przyjaciół Kondro)
Płeć: Samiec
Wiek: 3990 lat (nieśmiertelny)
Stanowisko: Obrońca
Żywioł: Mrok
Moce: Potrafi latać bez skrzydeł, jak chce umie nieźle kłamać, przewiduje przyszłość (przez wizje),
,,furia cienia,,- wilk wzywa cienie i władając nimi atakuje znienacka lub tworzy z nich magiczną tarcze,
,,mgła zagłady,, - wilk tworzy mgłę i zadaje przeciwnikowi ciosy będąc niewidocznym dla wszystkich
Charakter: Podrywacz, Super zabawny , Trochę tajemniczy, Odważny, Uczciwy dla przyjaciół, zaś kłamca dla obcych
Rodzina: poległa w walce z obcą watahą ,jednak nie pamięta co się wtedy działo i niema pewności, czy ktoś z rodzeństwa przeżył
Partnerka: zakochany w Nemezis
Właściciel: ksw (howrse)
lvl:1

środa, 27 lutego 2013

(Wataha Światła) od Ateny

    Miałam nadzieje, że wkrótce spotkam moją przyjaciółkę, miała się ze mną spotkać w ciągu kilku najbliższych dni, mówiła mi telepatycznie, że szuka nowej watahy i zaproponowałam jej stanowisko Samicy Beta. Znałam ją dobrze i wiedziałam, że się na to stanowisko nadaje doskonale.
    Narada minęła mi wspaniale, jednak w końcu dostałam telepatyczny sygnał, że Nike (bo tak się nazywała moja przyszła Beta) się zbliża. Czułam się jakbym straciła wagę i unosiłam się w powietrzu, poprawka ja to zrobiłam. Ze szczęścia nie zauważyłam, że podleciałam dziesięć stóp w górę.
-Ups... Podekscytowałam się- zaczerwieniłam się, gdy zdałam sobie sprawę, że wszyscy się na mnie patrzą, szybko wylądowałam gładko na ziemi.
-Coś się stało?- Nemezis zmierzyła mnie czujnym wzrokiem, zapewne dlatego, że nigdy tak się nie zachowywałam.
-Nike dołączy do mojej watahy- uśmiech rozpromienił moją ludzką twarz.
-Kto to jest?- Zapytał Oliver.
-Moja przyjaciółka.- Odparłam.- Pozwolicie?
-Tak- zgodziła się siostra, wiedząc, że i tak mnie nie zatrzyma.
-To na razie- powiedziałam jednocześnie zamieniając się w wilka. Biegłam przez Łąkę Wspólnych Snów, aby dotrzeć do mojej jaskini, gdzie się zatrzymała Nike.
-Cześć- uśmiechnęłam się do niej.
-Hej- zaczerwieniła się, od zawsze była nieśmiała.- Dawno się nie widziałyśmy.
-Wiesz co tylko mam problem, bo chciałam jeszcze coś zrobić.- Posłałam jej przepraszające spojrzenie.- Może wejdziesz do jaskini i znajdziesz sobie jakiś przytulny kącik. Jest niesamowita, nie trzeba w niej dbać o rzeczy bo same się pojawiają, dokładnie to czego chcesz. Chociaż z jedzeniem nie próbowałam, może w przyszłości.
-To pa.
-Pa- odpowiedziałam i pobiegłam na spotkanie z Oliverem.

wtorek, 26 lutego 2013

(Wataha Mroku) od Nemezis

Siedząc jako kruk w zagłębieniu skały myślałam o przyszłości watah. Jak to dalej się potoczy. Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie, ruch w kącie jaskini. Moja siostra obudziła się i patrzyła na mnie śpiącym wzrokiem. Chyba nie zarejestrowała, kim jestem bo zaczęła szkicować.
-Możesz już zamienić się w człowieka, wiem, że to ty.- Powiedziała w stronę ptaka.
 -Cześć- Zamieniłam się w człowieka. Uśmiechnęłam się do niej uśmiechem który jak zawsze mówi siostra zapowiadał kłopoty, i dobrą zabawę.
 -Siostrzyczko, ja ciebie przepraszam za wczoraj, byłam trochę zbyt zszokowana, więc wybuchnęłam, no i zawsze jeszcze jestem zbyt przewrażliwiona na zło. Choćby najmniejsze- posłała mi skruszoną minę.- Chodzi o to, że czasami ty miałaś racje, a nie ja. Potem zwyczajnie nie mogłam sobie uświadomić, że twoja decyzja jest dobra.
Posłałam jej zaskoczoną minę. Myślałam, że szybciej mnie wygoni z jaskini. Nic nie odpowiedziałam na jej słowa, czułam że chce coś jeszcze powiedzieć.
-Pokój na przyszłość? Wiesz nasza dwójka razem jest bardzo silna i byłybyśmy w stanie skutecznie chronić nasze watahy przed zagrożeniem. -Zamyśliłam się.
-Pokój- powiedziałam poważnie, po czym ramię w ramię wyszłyśmy uśmiechając się i powiadamiając pozostałe Alfy aby stawiły się na Polanie Wspólnych Snów za dziesięć minut. Kiedy w końcu doszłyśmy do reszty, nasz wspólny widok ich zamurował. Nie spodziewali się po wczorajszej kłótni, że się pogodzimy.
-Coś się stało?- Zapytałyśmy chórem. Wszyscy pokiwali głowami w zdumieniu. Patrzyli jakby mieli przed oczami cud. Podobało mi się to. Nagle z głośnym wrzaskiem przyleciał jastrząb Illuminated'a, gwizdął dwa razy aby sie uspoił i wleciał na jego ramię. Spojrzałam na właściciela ptaka, on posłał mi łobuzerski uśmiech.
- O co chodzi.? – Zapytała Bella.
- Postanowiłyśmy razem, że dla dobra krainy zawieramy pokój między naszymi watahami. Czy Wy także zgadzacie się na to.?
- Ja oczywiście. – Odpowiedział Illuminated, błyskiem w oku, patrząc na mnie.
-Kochani, trzeba będzie chyba porozmawiać o przyszłości watah. -Powiedziałam dumnie z uśmiechem.

(Wataha Powietrza.) Od Illuminated.



Po polowaniu odprowadziłem Nemezis pod jej jaskinię. Staliśmy przed nią dłuższą chwilę. Zatopiłem się w myślach o dziewczynie.
- Musze już iść. – Powiedziała cicho.
- Dobrze. – Odwróciłem się i ruszyłem w stronę swojej jaskini. Czułem jej wzrok na sobie przez jakiś czas. Gdy miałem pewność, że nikt mnie nie widzi zamieniłem się w kruka i poleciałem na Górę Huraganu. Jeszcze w powietrzu zamieniłem się w wilka i z gracją wylądowałem na ziemi. Zapadał już zmierzch. Niebo było bezchmurne z księżycem w pełni. Położyłem się na ziemi i cały czas myśląc o Nemezis zasnąłem.
W środku nocy obudziłem się i poleciałem do mojej jaskini. Zerwał się wiatr, którego jeszcze wieczorem nie było. Przeczesywał mi swoimi podmuchami futro. Gdy wszedłem do jaskini położyłem się znowu spać.
Rankiem pogoda była cudowna. Bezchmurne niebo i delikatny przyjemny wietrzyk. Nagle usłyszałem głos nemezis.
„Przyjdźcie wszyscy na Polanę Wspólnych Snów.”
Przyleciałem jako ostatni nie licząc Nemezis i Ateny. Zmieniłem się w człowieka i podszedłem do nich. Na polanę weszły siostry. Szły ramię w ramię z uśmiechami na ustach. Nie powiem trochę mnie to zamurowało. Wczoraj ostro się pokłóciły.
-Coś się stało?-  Zapytały w tym samym momencie.
Wszyscy pokiwali głowami w zdumieniu, jakby zobaczyli cud. Zauważyłem, że Nemezis sprawia to lekką satysfakcję. Naglę ciszę na polanie zmącił mój jastrząb wpadł z głośnym krzykiem na polanę. Gwizdnąłem dwa razy żeby się uspokoił dając mu tym samym komendę, żeby usiadł mi na ramieniu. Sapnąłem zirytowany. Ten ptak ma niesamowite wyczucie czasu. Jednak moją uwagę odwróciło czyjeś spojrzenie. A dokładniej Nemezis. Wpatrywała się we mnie intensywnie. Posłałem w jej stronę łobuzerski uśmiech.
- O co chodzi.? – Zapytała Bella.
- Postanowiłyśmy razem, że dla dobra krainy zawieramy pokój między naszymi watahami. Czy Wy także zgadzacie się na to.?
- Ja oczywiście. – Odpowiedziałem z  błyskiem w oku cały czas obserwując Nemezis.
- Ja także. – Odpowiedziała Bella.
- I ja również. – Stwierdził Oliver.
- To świetnie.! – Wykrzyknęła wesoło Atena. Zaczęła coś jeszcze mówić, ale przestałem jej słuchać cały czas skupiony na jej siostrze.

poniedziałek, 25 lutego 2013

(Wataha Światła) od Ateny

        Jak zwykle moje sny były chaotyczne i wspominały życie. Lecz nie życie moje tylko jakby kogoś innego, jakieś osoby. Nie lubiłam tego, kolejny nierozwiązany problem, a teraz w końcu postanowiłam je rozwiązywać.
        W tym śnie stałam jako dziewczyna, na tle zachodzącego słońca, przy jakimś ołtarzu. Wokół rąk lśniła mi dziwna blada aura, która oświetlała moją twarz.
,,Byłam przerażona, ale warto było podjąć ryzyko"- Usłyszałam głos w głowie. Problem w tym, że to nie była część snu, ani myśl moja lub mojej siostry, a mój umysł chroniły takie bariery, że NIKT nie byłby w stanie się do niego wkraść. Skąd się więc tam wziął ten głos.
       Powróciłam do wydarzeń we śnie, pamiętałam, że wypowiedziałam kilka zdań, a następnie zniknęłam, spojrzałam na kalendarz, był dzień naszych urodzin z siostrą. To wydarzenie, odbyło się dokładnie w dzień na który przyszłam na świat, wraz z Nemezis. Kim ona była?
       W końcu sny przestały męczyć mój umysł, obudziłam się bardziej zmęczona niż wypoczęta. Obiecałam sobie przeprosić Nemezis, ze względu na to, że jestem przewrażliwiona. Wtedy przykuł moją uwagę czarny kruk, wiedziałam, że to powinno kojarzyć mi się z czymś ważnym, ale mój, wciąż śpiący umysł, nie mógł połączyć nawet najbardziej oczywistych faktów. Zamieniłam się w człowieka, a ponieważ wciąż, byłam zbyt śpiąca, żeby zdać sobie sprawę co robię, zaczęłam bezmyślnie rysować sceny ze wszystkich moich snów, które pamiętałam. Co było dziwniejsze? Czarny kruk, wciąż tu siedział, mimo, że minęła dobra godzina od kiedy się obudziłam, chociaż teraz dopiero oprzytomniałam.
,,Siostra"- Napłynęła do mnie myśl, był to ten sam głos co usłyszałam we śnie, poczułam zimny powiew, który starał się nadać powagi moim myślom.
,,Siostra"- Zgodziłam się z tym kimś. Miałam wrażenie, że ostatnio dostałam, jakiegoś omamy, postanowiłam, że lepiej nic nie będzie nikomu mówić, nawet siostrze.
-Możesz już zamienić się w człowieka, wiem, że to ty.- Powiedziałam w stronę ptaka, mimo że wydawało mi się to trochę głupie.
-Cześć- na miejscu kruka stała Nemezis z uśmiechniętą twarzą, jej uśmiech był trochę szelmowski, zapowiadał kłopoty, ale jednocześnie dobrą zabawę w jej towarzystwie. Troszeczkę jej go zazdrościłam.
      No dobrze, wystarczy, że przeproszę, chyba...
-Siostrzyczko, ja ciebie przepraszam za wczoraj, byłam trochę zbyt zszokowana, więc wybuchnęłam, no i zawsze jeszcze jestem zbyt przewrażliwiona na zło. Choćby najmniejsze- posłałam jej skruszoną minę.- Chodzi o to, że czasami ty miałaś racje, a nie ja. Potem zwyczajnie nie mogłam sobie uświadomić, że twoja decyzja jest dobra.
Siostra spojrzała na mnie zaskoczona, oczywiście, że tego się nie spodziewała. Czekała, aż coś jeszcze powiem.
W końcu wykrztusiłam:
-Pokój na przyszłość? Wiesz nasza dwójka razem jest bardzo silna i byłybyśmy w stanie skutecznie chronić nasze watahy przed zagrożeniem.
Zamyśliła się, po raz pierwszy na serio, znałam ją od urodzenia, więc wiedziałam mniej więcej co myśli, nawet i bez moich mocy, to była pewnego rodzaju więź, nieważne jak się różniłyśmy.
-Pokój- odparła poważnie, po czym ramię w ramię wyszłyśmy uśmiechając się i powiadamiając w myślach wszystkie wilki, aby stawiły się na Polanie Wspólnych Snów za dziesięć minut. Kiedy w końcu doszłyśmy do reszty, nasz wspólny widok ich zamurował. Nie spodziewali się po wczorajszej kłótni, że się pogodzimy.
-Coś się stało?- Zapytałyśmy razem jak gdyby nigdy nie było między nami niezgody, a wczorajsza kłótnia się nie wydarzyła.
Wszyscy pokiwali głowami w zdumieniu, jakby zobaczyli cud. Odczułam malutką satysfakcję. Podobała mi się ta sytuacja.

(Wataha Mroku) od Nemezis

Obudziłam się wczesnym rankiem, przeciągnęłam, i wyszłam przed jaskinię. Mgła jeszcze do końca nie opadła, więc dodawała tajemniczości, nocne zwierzęta się chowały, dając miejsce tym co się budziły.
Przez mglę przedzierały promienie wchodzącego słońca.
Chłonęłam ten widok pełną piersią. Postanowiłam przelecieć się po krainie, więc zamieniłam sie wilka, rozłożyłam skrzydła i wbiłam się w powietrze.
Patrząc z góry na krainę, zauważyłam że nikt jeszcze się nie obudził.
,,,Szkoda" -Pomyślałam, widząc przed oczami Illuminated'a. Do mojej głowy wpadł pewien pomysł. Zamieniłam się w kruka i poleciałam do jaskini mojej siostry. Wleciałam do niej, i usiadłam w zagłębieniu czekając kiedy się obudzi.

niedziela, 24 lutego 2013

(Wataha Śwatła) od Ateny

      Obudziłam się w środku nocy, zamieniłam się w wilczyce i przeleciałam się nad moimi terenami. Dokładnie lustrowałam krainę, jakby coś mi się nie zgadzało. W końcu kątem oka zauważyłam ruch. Kiedy wylądowałam podbiegłam do Świątyni Oświecenia, a gdy weszłam padł na mnie zimny blask. To miejsce było pełne nieżywych wilków, które miały żywioł Światła. Najwyraźniej mnie zauważyły, ponieważ jedna z nich do mnie podeszła i dotknęła. Jej ręka oczywiście przeszła na wylot przez moje ciało.
-Jesteś żywa- zauważyła.
-No ba- mruknęłam.- Ale co wy tu robicie?
-Żyjemy, ci którzy nie chcieli odejść z tego świata, udali się do wszystkich możliwych świątyń, ze swojego żywiołu, a ta jest jedną z wielu.
-Niezwykłe- odparłam.- Ale dlaczego zostaliście?
-Jesteśmy ciekawi dalszych wydarzeń na świecie.- Uśmiechnęła się.- A teraz żegnaj. Musisz znaleźć kogoś do swojej watahy, wszyscy musicie.
-Ale...- Chciałam zaprzeczyć, ale w końcu miała racje.- Dobrze.
-Jesteś niezwykła, a wilki mieszkające tutaj na przestrzeni lat czekają niezwykłe zadania, nieraz niebezpieczne. Miłość i nienawiść chodzą w parze, wojna jest to wzlot uczuć i upadków. Jest tak wiele złamanych serc, ale dla tych co tą próbę przetrwają, czeka wielka nagroda. Nie można odchodzić, tylko dlatego, że masz złe wspomnienia, albo, że coś ci nie wyszło. Dzisiaj zaczęłaś walczyć, weszłaś mimo twoich wątpliwości na dobrą drogę, Nemezis była na niej od urodzenia.
-Obserwowałaś nas?- Zapytałam.
-Obserwowałam każde z boskich dzieci Stwórców, które teraz zostają tutaj alfami. Samce zostały stworzone przez stwórce, a samice przez stwórczynie. Ale nie jesteście mimo wszystko spokrewnione z samcami.
-Nie do końca rozumiem- powiedziałam.
-I nie musisz- uśmiechnęła się do mnie, po czym zniknęła, a wraz z nią reszta duchów.
-Kim ona była?- Zadałam na głos. Ściany jednak nie odpowiedziały, na szczęście.
       Wróciłam, aby przespać chociaż resztę nocy, w końcu całkowicie opuściły mnie wątpliwości i Nemezis będzie musiała się pogodzić z tym, że zacznę jej stawiać czoło, a nie potulnie czekać, oraz dawać dobre rady, aby się zmieniła. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że ona się nie zmieni, ale ja tak.

(Wataha Mroku) od Nemezis

„Skręć w lewo. Pobiegniemy na jelenie.” -Dostałam od Illuminated'a mentalna wiadomość. Skręciłam, i pobiegliśmy na stado jeleni i sarn. Wskazałam łapą, największego samca, i popatrzyłam pytająco na basiora. Ten przytaknął.
,,Ty będziesz atakować z dołu, ja z góry." -Powiedziałam do samca poprzez myśli. Nie protestował. Rozłożyłam skrzydła, i wbiłam się w powietrze. Krążyłam koła w powietrzu, patrząc czy mój towarzysz jest gotowy. Illuminated rozłożył skrzydła i od razu złożył. Był to znak do ataku. Jednocześnie zaatakowaliśmy, ja wzleciałam na grzbiet jelenia, a on rzucił się aby rozszarpać gardło. Po chwili było po wszystkim.
Samiec patrzył się na mnie.. głodnym wzrokiem.
-Zacznij pierwsza.- Powiedział.
-Och, jaki jesteś dżentelmen. - Uśmiechnęłam się, i zaczęłam jeść, on za mną.
       Po sytym posiłku, w ludzkiej postaci, Illuminated odprowadził pod jaskinię. Staliśmy przed nią dłuższą chwilę, widać że chłopak bił się z myślami.
-Musze już iść. -Powiedziałam cicho.
-Dobrze. -Odwrócił się i poszedł w stronę swojej jaskini. Patrzyłam za nim dłuższą chwilę, westchnęłam i weszłam do swojej jaskini. Zauważyłam, ze ma dużo korytarzy, i dziwnych napisów, rzeczy, lecz nie miałam czasu aby je obejrzeć. Obiecałam sobie że następnego dnia, obejrzę.
Usiadłam na mchu, i myślałam głośno (Tak aby moja siostra usłyszała) o jej zachowaniu i że beznadziejnie się kłóci.
     Zaczęłam się śmiać. Osłoniłam umysł tarczą, tak aby nikt nic nie usłyszał i pomyślałam o Illuminated'zie.
Wstałam, i wzięłam kartkę, i jakiś ołówek, i zaczęłam go rysować. W postaci wilka, i leciutko jednocześnie  jak przeobrażał się w człowieka. Tak jak moja siostra mam talent do rysowania, a ja to kochałam.
    Zasypiałam już przed tym rysunkiem, kiedy usłyszałam ciche ,,Dobranoc" od modela którego rysowałam. Uśmiechnęłam się pod nosem, i zasnęłam.

(Wataha Światła) od Ateny

     Szłam wciąż smutna, moje myśli były zbyt zajęte, żeby zamienić się w wilka.
-Co się stało?- Zapytała się mnie Bella.
-Nic takiego- uspokoiłam go..- Pierwszy raz z kimkolwiek się kłóciłam, po prawie czterech tysiącach lat.
-Pierwszy raz?- Zdziwiła się.
-Tak- zgodziłam się smutno.- Nawet tego nie potrafię.
-Nie martw się tym. W końcu musiało to się zdarzyć.- Zmieniła po chwili temat To gdzie mogę zamieszkać?
-Zaprowadzę cię- udało mi się odwzajemnić jej uśmiech.- Nie martw się Nemezis, jest taka prawie do każdego.
      W milczeniu przebyliśmy prawie całą drogę do terenów przeznaczonych na Watahę Ziemi. Akurat tak się złożyło, że jej wataha była pomiędzy moją, a Olivera, więc u niej się rozstaliśmy...
      Podziękowałam grzecznie Oliverowi, który chciał mnie odprowadzić. Powiedziałam, że muszę przemyśleć parę spraw na spokojnie, nalegał, jednak przekonałam go że naprawdę, chce pobyć sama.
   Piechotą, szłam do mojej przytulnej jaskini, uspokoiłam się po drodze i przemyślałam wiele spraw. Zastanawiało mnie dlaczego wszyscy uważają mnie i Nemezis za boginię (ta nadawałaby się do podziemia, idealna jako władczyni bez serca). Kiedy w końcu dotarłam do jaskini, słońce już powoli zachodziło, a rośliny, zwierzęta i skały zaczynały emanować własnym blaskiem. W końcu dotarłam do mojej Jaskini Świetlanej Przyszłości.
     Stanęłam przed nią i poprawiłam niesforny kosmyk włosów. Mimo że tak naprawdę byłam wilczycą, czułam się również bardzo dobrze jako człowiek. W końcu weszłam do jaskini, słysząc myśli siostry, już wróciła na swoje tereny i zastanawiała się nad moim zachowaniem, chociaż wciąż według niej kłóciłam się beznadziejnie. Zastanawiało mnie czy robi to specjalnie, że słyszę jej myśli. W końcu, ułożyłam się na posłaniu, było to piękne miejsce, pełne różnych drobiazgów, które wzięły się znikąd poprzedniej nocy. Podniosłam moją stertę kartek i naszkicowałam swoje dwa portrety, oraz Olivera jeden.Kochałam rysować, to było jak przelewanie uczuć na kartki.

(Wataha Powietrza.) Od Illuminated.



Atena pobiegła za dziewczyną.
- Zawsze miła- Burknęła Nemezis.- Nawet się zemścić nie potrafisz, pierwszy raz się kłócisz i nawet tego nie potrafisz.
Po chwili ciszy i bezruchu z krzaków wyszły Atena z Bellą. Zerknąłem na dziewczynę stojącą obok mnie. Moją dziewczynę pomyślałem samolubnie z łobuzerskim uśmieszkiem, którego na szczęście nikt nie zauważył. Nemezis wywróciła oczami.
Jej siostra szepnęła do towarzyszki „Nie martw się.”
Bella spojrzała na Nemezis. Wzrok miała jakby ta miała ją zaraz zabić. Była przerażona. Atena cały czas uśmiechała się do niej zachęcająco.
- Chciałabym założyć watahę ziemi obok waszych watah mam nadzieję, że nie będziecie mieć nic przeciwko temu.
Zgodziłem się ale z lekkim oporem. Reszta także wyraziła zgodę. Oprócz Nemezis, która przeciągała odpowiedź. Bella nadal była przerażona, ale dziewczyna zgodziła się z tajemniczym uśmieszkiem na twarzy. Podszedłem do niej i położyłem jej rękę na ramieniu.
- Chodź. – Szepnąłem tylko do niej. – Nie ma co się nimi teraz interesować. Odprowadzę Cię do Twojej jaskini.
Zmieniłem się w wilka a mój sokół zatrzepotał z protestem skrzydłami. Nadal najlepiej czułem się w postaci wilka. Kątem oka zobaczyłem, że wszyscy się rozchodzą. Oliver i Atena razem z Bellą. Nemezis także zamieniła się w wilka i podążyła za mną. Po chwili zrównała się ze mną i wkroczyliśmy do lasu. Ruszyliśmy szybszym tempem w stronę watahy Mroku. Sokół cały czas leciał nad nami. Dopiero po moim nieznacznym znaku łapą odleciał pewnie na coś zapolować. Właściwie my też byśmy mogli.
„Skręć w lewo. Pobiegniemy na jelenie.” Wysłałem Nemezis mentalną wiadomość.

(Wataha Mroku) od Nemezis

...Kiedy pływałam z Illuminated'em byłam naprawdę szczęśliwa i było naprawdę śmiesznie.                              
    Basior podpłynął na brzeg aby się otrzepać,a ja dalej jeszcze trochę pływałam. Delikatnie musnęłam samca umysł, pomyślał że jestem bardzo ładna. Podobało mi się to. Powoli podpłynęłam do samca, z zadowolonym wyrazem pyska.
-Chodźmy na Łąkę. Miałam tam czekać na siostrę.
-Dobrze. -Uśmiechnął się do mnie. Kiedy dolecieliśmy, posłałam siostrze myśl
-Hej co tam. Idziesz już? Czekałam na ciebie!
-Wiem, że nie czekałaś. Byłam tam.- Odparła w myślach.- Nie nabierzesz mnie.
-Chodź na polanę, chcę ci kogoś przedstawić.-
-Idę. -Powiedziała z westchnieniem.
Po chwili czekania weszła na polanę, z chłopakiem. Zdziwiło mnie to, a później się zdenerwowałam. Nawet nie wiem dlaczego.
-Ateno, kim on jest?- Zapytałam ostrym głosem.
Siostra stanęła przede mną, w oczach miała determinację.
,, Chcę się ze mną kłócić, a już jest na straconej pozycji." -Pomyślałam. Zmieniłam się w człowieka. Byłam piękniejsza od Ateny. Ona była prostą blondynką, ja oszałamiającą... Jak można nazwać szare włosy? Zaśmiałam się w duchu.Nagle w postaci człowieka podszedł Illuminated.. Był niepowtarzalnie przystojny.
- To jest Oliver. – wykrzyknęła Atena. – Nie żaden ON. Jest wilkiem Ognia. Chce tu założyć watahę. A może Ty mi powiesz kim jest twój znajomy.? – Wycedziła przez zęby.
- To.. – Przerwał mi mój towarzysz.
- Jestem założycielem tutejszej watahy Powietrza. – Powiedział cały czas mnie obserwując – Nazywam się Illuminated. 
Zaczęłam się jeszcze bardziej kłócić z Ateną, a basiory słuchały zafascynowane. Nagle usłyszeliśmy trzask łamanej gałązki. Odwróciliśmy się wszyscy w stronę krzaków i zobaczyliśmy wilczycę.
- Cześć. Jestem Bella.- Przywitała się. - Nie mam złych zamiarów. Ja chciałam...znaczy szukam terenów do założenia watahy ziemi. Może wiecie gdzie znajdę jakieś miejsce?- Zapytała ale widząc nasze miny nie czekała na odpowiedź tylko cofnęła się i odeszła. Atena pobiegła za dziewczyną.
-Zawsze miła- burknęłam.- Nawet się zemścić nie potrafisz, pierwszy raz się kłócisz i nawet tego nie potrafisz.
Po chwili stania bezczynnie ( i podsłuchiwania rozmowy siostry i uciekinierki)  za krzyków wyszła Atena i Bella. Samce patrzyły zaciekawione, ja wywróciłam oczami. ,,To musiało tak długo trwać?"
Atena szepnęła do towarzyszki ,,Nie martw się". 
Ta cała sytuacja zaczęła mnie lekko irytować, spojrzała na mnie Bella. Patrzyła na mnie, jakbym miała ją zaraz zabić. Z przerażeniem w oczach. Spojrzała na Atenę, która uśmiechnęła się do niej zachęcająco.
- Chciałabym założyć watahę ziemi obok waszych watah mam nadzieję, że nie będziecie mieć nic przeciwko temu.
Wszyscy się zgodzili, ja tylko zwlekłam z odpowiedzią. Kocham takie sytuacje przedłużać, i jak pytający wpada w panikę. Kiedy ujrzałam ten stan na twarzy Belli, zgodziłam się tajemniczym uśmieszkiem.

sobota, 23 lutego 2013

(Wataha Ziemi) od Belli

Nie zdążyłam odejść za daleko, gdy nagle usłyszałam, że ktoś mnie goni. Odwróciłam się i zobaczyłam jedną z dziewczyn, tych co spotkałam na polanie.
- Wybacz- odezwała się - Wybacz- odezwała się - Ja dopiero po tych czterech tysiącach lat się z nią pokłóciłam, zawsze miałam do niej żal. Jestem Atena.- nie wiedziałam co miała na myśli. O jakiej kłótni mówiła? Kiedy stałam za tymi krzakami nie słyszałam żadnej kłótni.
-Ta bogini Atena, czy tamta wadera była w takim razie Nemezis?- zapytałam
-Tak, ale nie jestem boginią, ona też, jesteśmy siostrami.- Uśmiechnęła się.
-Jak dla mnie wyglądasz na boginię, ona też.- odpowiedziałam z uśmiechem
-Naprawdę?- Zapytała się.- W każdym razie, możesz założyć tutaj Watahę Ziemi, my wszyscy jesteśmy alfami. Ja jestem w Watasze...
-Światła.- zgadłam.- A Nemezis Mroku. Widać to na pierwszy rzut oka.Jesteście jak przeciwieństwa.
-Nie ty pierwsza to mówisz.- usłyszałam odpowiedź
-Domyślam się- odpowiedziałam
-Wracamy?- Zapytała się Atena, a ja pokiwałam tylko głową, że tak. Kiedy wróciłyśmy zobaczyłam, że samice były zaciekawione, a Nemezis wywróciła oczami. .
-Nie martw się- szepnęła do mnie Atena.Ale i tak się martwiłam. Nie za bardzo wiedziałam co powiedzieć, spojrzałam w stronę Nemezis, jej mina nie pomogła mi w skupieniu się. Była lekko poirytowana.
- Chciałabym założyć watahę ziemi obok waszych watah mam nadzieję, że nie będziecie mieć nic przeciwko temu- powiedziałam trochę niepewnie i spojrzałam na miny reszty wilków na polanie, Atena uśmiechała się do mnie zachęcająco, a Nemezis wolałam ominąć.

(Wataha Światła) od Ateny

     Po raz pierwszy z kimś się kłóciłam. Wiedziałam, że dwa samce obserwują z zatrwożoną fascynacją nasze starcie. Moje oczy nagle się rozświetliły i zmieniły kolor, z fioletowych stały się niebieskie, ciekawe, ale nie miałam teraz na to czasu. Co prawda nie rzucałam obelgami w siostrę, jak ona mi to właśnie robiła. Chciałam już wzbić się w powietrze i uciec, kiedy usłyszałam pękającą gałązkę. Wśród drzew wyłoniła się dziewczyna:
- Cześć. Jestem Bella.- Przywitała się. - Nie mam złych zamiarów. Ja chciałam...znaczy szukam terenów do założenia watahy ziemi. Może wiecie gdzie znajdę jakieś miejsce?- Zapytała ale widząc nasze miny po prostu odwróciła się i odeszła. Ja tymczasem za nią pobiegłam, zapominając, że jeszcze minutę temu się kłóciłam.
-Zawsze miła- burknęła Nemezis.- Nawet się zemścić nie potrafisz, pierwszy raz się kłócisz i nawet tego nie potrafisz.
     Miałam ochotę rozpłakać się i uciec, ale zamiast tego popędziłam, a barwy moich oczu zmieniały się wraz z moimi uczuciami. Teraz miałam niebieskie, chwilami ciemno- brązowe, wtedy myślałam o kłótni.
Mimo wszystko nie zwolniłam, aż wreszcie po tych kilku długich sekundach ją dogoniłam, na szczęście tylko szła szybkim krokiem.
-Wybacz.- Uśmiechnęłam się.- Ja dopiero po tych czterech tysiącach lat się z nią pokłóciłam, zawsze miałam do niej żal. Jestem Atena.
Wadera zdezorientowana zamrugała:
-Ta bogini Atena, czy tamta wadera była w takim razie Nemezis?
-Tak, ale nie jestem boginią, ona też, jesteśmy siostrami.- Uśmiechnęłam się.
-Jak dla mnie wyglądasz na boginię, ona też.
-Naprawdę?- Zapytałam się.- W każdym razie, możesz założyć tutaj Watahę Ziemi, my wszyscy jesteśmy alfami. Ja jestem w Watasze...
-Światła.- Przerwała mi.- A Nemezis Mroku. Widać to na pierwszy rzut oka. jesteście jak przeciwieństwa.
-Nie ty pierwsza to mówisz.
-Domyślam się- odpowiedziała.
-Wracamy?- Zapytała się jej, a ona pokiwała głową, że tak. Kiedy wróciłyśmy powitały nas różne wyrazy twarzy. Samce były zaciekawione, a Nemezis wywróciła oczami na mój widok.
-Nie martw się- szepnęłam do Belli.

(Wataha Powietrza.) Od Illuminated.



Postanowiłem, że poczekam z boku na odpowiedni moment żeby się przedstawić. Na polanę weszła para wilków zamienionych w ludzi. Nemezis wydawała się wściekła.
-Ateno, kim on jest?- Zapytała ostrym tonem.
Atena stanęła przed swoją siostrą. W tym momencie Nemezis zmieniła postać na człowieka. Jest piękna pomyślałem. Długie szare włosy z niebieskimi refleksami i błękitne oczy.

Atena była wściekła. To było widać. Ale dzięki temu nie zauważyła mnie. Chłopak także. Przemieniłem się w człowieka i cicho gwizdnąłem. Mój jastrząb od razu do mnie podleciał i usiadł mi na ramieniu.

Podszedłem do sióstr.
- To jest Oliver. – wykrzyknęła Atena. – Nie żaden ON. Jest wilkiem Ognia. Chce tu założyć watahę. A może Ty mi powiesz kim jest twój znajomy.? – Wycedziła przez zęby.
- To.. – Przerwałem Nemezis.
- Jestem założycielem tutejszej watahy Powietrza. – Powiedziałem cały czas obserwując Nemezis. – Nazywam się Illuminated.
Dziewczyny zaczęły jeszcze bardziej na siebie krzyczeć. Nagle usłyszeliśmy trzask łamanej gałązki. Odwróciliśmy się wszyscy w stronę krzaków i zobaczyliśmy wilczycę.
- Cześć. Jestem Bella.- Przywitała się. - Nie mam złych zamiarów. Ja chciałam...znaczy szukam terenów do założenia watahy ziemi. Może wiecie gdzie znajdę jakieś miejsce?- Zapytała ale widząc nasze miny nie czekała na odpowiedź tylko cofnęła się i odeszła.

(Wataha Ziemi) od Belli


Cześć. Mam na imię Bella. Nie pamiętam gdzie się urodziłam, ani kim byli moi rodzice. Od ponad 2000 lat jestem samotnym wędrownym wilkiem. Moim żywiołem zawsze była ziemia. Lubiłam naturę, drzewa, lasy i to wszystko. To dlatego postanowiłam opuścić rodziców…. Tak przynajmniej mi się wydaje. I pond 2000 lat toczyć samotne życie. Czasami spotykałam inne samotne wilki, a czasem watahy lub nawet siedziby ludzkie. Wtedy zawsze zmieniałam się w człowieka. Nie chciałam zwracać na siebie uwagi, ale to było trudne. Inni ludzie oraz wilki zawsze się za mną oglądali, zwłaszcza samce. A mi się to nawet podobało, czasami. Jednak po tak długim czasie samotności zaczęłam myśleć o zatrzymaniu się gdzieś na stałe, albo może nawet założeniu własnej watahy. Pewnego dnia , gdy właśnie postanowiłam założyć watahę usłyszałam inne wilki. Zatrzymałam się na chwilkę i zaczęłam aktywnie słucha. Ruszyłam w stronę z której dochodziły te odgłosy i po chwili zobaczyłam polanę a na niej 4 wilki, ale jako ludzie. Chyba 2 samice i 2 samców. Schowałam się za drzewem i zaczęłam przyglądać się im. Niestety nie byłam przyzwyczajona do długiego siedzenia w ukryciu i ciszy. I po pewnym czasie nastąpiłam łapą na gałąź, która pękła z trzaskiem. 4 pary oczów odwróciły się w moją stronę niemal jednocześnie. Instynkt nakazywał mi rzucić się do ucieczki, ale ja nigdy go nie słuchałam, więc wyszłam zza mojego drzewa.
- Cześć. Jestem Bella.- przywitałam się- Nie mam złych zamiarów. Ja chciałam...znaczy szukam terenów do założenia watahy ziemi. Może wiecie gdzie znajdę jakieś miejsce?- zapytałam, ale nawet nie czekałam na odpowiedź i zaczęłam się powoli oddalać.


(Wataha Światła) od Ateny

      Kiedy mnie pocałował, poczułam, że pęka łańcuch, którym byłam oddzielona od innych, łańcuch stworzony przez ich traktowanie mnie, niby jak jakieś boginie, jednak Oliver się od wszystkich różnił, nie istniała dla niego granica, która odgradzała mnie od innych. Był pierwszym, który do mnie dotarł.
      Zaczerwieniona zarumieniłam się, ale nie przerwałam mu. Byłam szczęśliwa, jakby przeznaczenie połączyło nasz los w tej chwili, nie obchodziła mnie teraz, ani przyszłość, ani przeszłość. Liczyła się tylko ta chwila, która nie mogła trwać w nieskończoność, jakbym tego pragnęła.
Jesteś piękna-oświadczył. On również był wprost zjawiskowo niepowtarzalny:
          Całe moje szczęście popsuła moja siostra, która odwiedziła mój umysł.
-Hej co tam. Idziesz już? Czekałam na ciebie!- Jej myśli pokazały mi obrazy długich godzin, które wcale nie czekała.
-Wiem, że nie czekałaś. Byłam tam.- Odparłam w myślach.- Nie nabierzesz mnie.
-Chodź na polanę, chcę ci kogoś przedstawić.- Wysłała mi myśl
-Idę- odpowiedziałam, ona zawsze wybierała najmniej odpowiedni moment.
       Westchnęłam cicho, jednak nie uszło to uwadze Olivera.
-Nemezis, moja siostra mnie wzywa. Muszę wracać..
-Pójdę z tobą jak chcesz.- Uśmiechnął się.
      Kiedy dotarliśmy na polanę, stała na niej  Nemezis, jednak nasz widok razem początkowo wprawił ją w zakłopotanie, a następnie we wściekłość.
-Ateno, kim on jest?- Zapytała ostrym tonem.
       Tym razem nie zamierzałam jej ustąpić, stanęłam przed nią (siostrą), wciąż w ludzkiej postaci, gładząc swe klingi ręką. Po chwili i ona stała się dziewczyną.

(Wataha Powietrza.) Od Illuminated.

Nemezis także zamieniła się w kruka. Uśmiechnąłem się o ile to w ogóle możliwe w postaci kruka. Oczywiście i tak byłem większy jako samiec. Po pewnym odcinku, wylądowaliśmy przy pięknym wodospadzie. Zamieniliśmy się z powrotem w wilki.
-Byłam pierwsza. -Powiedziała wadera.
-Nie! Ja byłem. Może remis. -Zapytałem z figlarnym błyskiem w oku.
-Nie. - Odpowiedziała mi ze śmiechem i rzuciła się na mnie.
Nie odskoczyłem tylko pozwoliłem jej skoczyć na mnie. Poturlaliśmy się po trawie. Przytrzymałem ją delikatnie za grzbiet łapą do ziemi. Odsłoniłem zęby w łobuzerskim uśmiechu. Wilczyca wykorzystała moją chwilę nieuwagi i wydostała się spod mojego chwytu po czym wskoczyła mi na plecy między skrzydła. Złożyłem skrzydła przytrzymując ją. Pobiegłem w stronę wody i wskoczyłem do niej. Nemezis wydała cichy okrzyk zaskoczenia po czym się zaśmiała a ja jej zawtórowałem. Podczas naszej przepychanki okazało się że ma niesamowicie miękkie futro. Podszedłem na płyciznę i otrzepałem się z wody. W zamyśleniu patrzyłem na towarzyszącą mi waderę, która nadal pływała. Jest ładna pomyślałem. Nawet bardzo. Niezmiennie towarzyszył jej ciemny blask. Podpłynęła do mnie z wyrazem zadowolenia na twarzy. Zapomniałem, że nie tylko ja mogę zajrzeć do cudzego umysłu.

(Wataha Ognia) Od Olivera

Wyszedłem zza krzaków. Na polanie stała piękna wilczyca. Bił od niej ledwie widoczny blask. Skąpana w słonecznym blasku wyglądała jak bogini.
Odezwała się swoim niebiańskim głosem:
-Witaj, szukasz czegoś?
Byłem trochę zmieszany, lecz szybko wpadłem na pomysł:
-Tak- rzuciłem jej oszałamiający uśmiech.- Jestem Oliver, szukam terenów dla mojej nowej watahy. - rzekłem.
- Jeżeli udasz się na południowy wschód, znajdziesz tam niezamieszkałe tereny adekwatne dla ognia. - Wilczyca odwzajemniła mój uśmiech.
- Dziękuję. - Odwróciłem się w stronę, którą wskazała wadera. Zawahałem się i rzuciłem przez ramię. - Może zechcesz mi towarzyszyć? - Rzuciłem łobuzerski uśmiech.
Widać było, że się waha. Jednak po chwili jej ciało się rozluźniło, a sama rzekła:
- Pewnie.
Uśmiech, który zagościł na jej twarzy, zdawał się odpowiedni tylko jej.
Zaprowadziła mnie do Jaskini, nazwałem ją Jaskinią Gorzejących Marzeń.
 Odprowadziwszy mnie, pożegnała się i stanęła w otworze jaskini, by wyjść.
Biegłem za nią, bo ona pierwsza zrobiła na mnie takie wrażenie. To była  także pierwsza wadera, dla której byłem miły.
Wilczyca stąpała powoli, nagle przeobraziła się w cudowną dziewczynę.
Jej oczy były pudrowe, włosy skąpane w jasnym blądzie. Idealna, biała suknia podkreślała jej figurę. Wokół niej wznosiły się płatki róż, które po chwili opadły.
- Stój! - krzyknąłem. I zamieniłem się w człowieka.
Patrzyła na mnie oszołomiona, nie wiedziała o co chodzi.
Podszedłem do niej zdystansowanym krokiem i ucałowałem jej gładką dłoń.

(Wataha Światła) od Ateny

       W czasie mojej podróży jako człowieka na polanę, poczułam, że ktoś musnął mój umysł, zdekoncentrowana tą niespodziewaną rzeczą, od razu się osłoniłam, zanim ta postać wykryła, że tu jestem, wiedziałam też, że to nie była moja siostra Nemezis, odruchowo dotknęłam moich dwóch kling na plecach, które miałam jako człowiek.
       Kiedy weszłam na polanę moja siostra odlatywała z wilkiem. Znowu ona. Co prawda stwórczyni lubiła bardziej mnie, ale wszyscy inni woleli ciemne charaktery. Zawsze, jeśli chodziło o miłość, to moja siostra była stawiana pierwsza. Tak bardzo pragnęłam jej nienawidzić, zawsze miała wszystkich. Odeszłam smętnie na bok się przespać w jakimś zacisznym miejscu. Dlaczego akurat mi narodziła się taka siostra? No i co z tego, że zwykle udawało mi się ją pokonywać w naszych pojedynkach, jak ona pokonywała mnie w całym życiu. Co z tego, że moja magia była bardziej silniejsza od niej, jeśli ona i tak dostawała to czego chciała, a ja nie, teraz jej poziom zbliżał się do mojego, już nie byłam od niej dużo lepsza, doganiała mnie.
      Może tak będzie na zawsze? Szłam zamyślona, przez puszczę terenów, w końcu wróciłam do swojej jaskini. Czułam się dziwnie pusta, ta radość z odnalezienia tego niezwykłego miejsca minęła, jakby wiatr złamał delikatną gałązkę. Ze łzami w oczach pomyślałam o tamtej scenie. Owszem nie kochałam tego wilka, ale wiedziałam, że ta dwójka ma wiele wspólnego ze sobą. Mnie wszyscy omijali, jakby bali się splamić moje światło i biel, którymi emanowałam. Czułam się jak obserwator tych wszystkich zdarzeń, jakby osoba trzecia, której to wszystko nie dotyczy, jakbym... jakbym nie istniała dla nich pod tym względem. Zdusiłam szloch, ale łzy zalśniły mi w oczach. Zawsze byłam tą inną niedostępną dla innych, a ona towarzyska i żartobliwa.
       Wciąż w ludzkiej postaci patrzyłam na śpiew ptaków, znowu powtarzała się ta historia, siostra kogoś znalazła, jest dla niej wszystko fajnie, a ja patrzyłam biernie na wydarzenia, pomagając w bitwach ze złymi oraz dając dobre rady. NIKT mnie nie znał, nawet moja siostra Nemezis, którą niezbyt wiele obchodziły moje uczucia. Stawiała na pierwszym miejscu zawsze siebie, ja innych.
       Kiedy wróciłam do jaskini, biernie pogrążona w moich myślach wróciłam na Łąkę Wspólnych Snów. Wyjęłam moje obydwie klingi, jedna zalśniła złotem, nazwałam ją Katotptris (grac. zwierciadło), zalśniła w nim moja smutna twarz, wraz ze szmaragdową łzą na moim policzku. Może bardziej wyczułam niż zobaczyłam ruch w gałęziach, szybko przybrałam opanowaną twarz, a po chwili zmieniłam się w waderę.
-Witaj, szukasz czegoś?- Zapytałam.
-Tak- uśmiechnął się do mnie.- Jestem Oliver, szukam terenów dla mojej nowej watahy.

(Wataha Mroku) od Nemezis

Podleciał do mnie czarny basior, który muszę przyznać był bardzo przystojny. Uśmiechnął się do mnie zalotnie.
- Witaj. Nazywam się Illuminated.
- Hej. - Odpowiedziałam - Uśmiechnęłam się delikatnie. - Ja jestem Nemezis.
- Co tutaj robisz.? - Zapytał. Przyjrzałam się basiorowi. Z ciekawości weszłam do jego umysłu. Dowiedziałam się że pyta się oto tylko dlatego żeby nie zdradzić swoich mocy. To było śmieszne, ja już o nim wiedziałam prawie wszystko o on o mnie nic.
- Zakładam Watahę Mroku. A Ty jak sądzę powietrza.- Uśmiechnęłam się łobuzersko.
- I owszem. Rozumiem, że to miejsce jest polaną pośrodku wszystkich watah. Znasz może inne wilki.?-Zapytał.
- Moją siostrę. Alfę Światła. Nazywa się Atena.- Powiedziałam. Basior po długiej rozmowie, zaproponował oblecenie całej krainy. Zgodziłam się z chęcią. Nagle wilk zamienił się w kruka, mojego ulubionego ptaka do trasformacji. Parsknęłam śmiechem, była rozbawiona jego postacią.
"Prześcignij mnie." - Posłał do mnie to wyzwanie przez myśli, i wzleciał w powietrze. Ja zamieniłam się także w kruka i zaczęliśmy się ścigać. Po pewnym odcinku, wylądowaliśmy przy pięknym wodospadzie.
-Byłam pierwsza. -Powiedziałam.
-Nie! Ja byłem. Może remis. -Zapytał z błyskiem w oku.
-Nie. -Powiedziałam, ze śmiechem, i się na niego rzuciłam

(Wataha Powietrza.) Od Illuminated.



(Muzyka nastrojowa do mojego opowiadania.: https://www.youtube.com/watch?v=6CvuyaKmLnw&NR=1&feature=endscreen )
Jestem Illuminated. W skrócie o moim życiu. Rodziny nie pamiętam. Wiem tylko że mam brata i siostrę. Słyszałem także pogłoski odnośnie mojej osoby że moim ojcem jest sam diabeł. Otóż nie wiem czy jest to prawdą. Gdy z poprzedniej watahy odszedłem ze względu na kłótnie postanowiłem znaleźć swoje miejsce. Wędrowałem kilka lat i tak oto dziś wyczułem w pobliżu miejsce nadające się na watahę Powietrza – mojego żywiołu. Zaniepokoił mnie fakt iż czułem też inne żywioły. Wodę, Światło, Ogień, Ziemię i Mrok. Na szczęście okazało się, że ziemie, które delikatnie mówiąc sobie przywłaszczyłem leżały między żywiołami Mroku i Ognia. Obszedłem teren. Znalazłem kilka ciekawych miejsc w tym Jaskinię której nadałem nazwę Wietrznych Wzlotów i Upadków. Zeskanowałem teren i wyczułem po środku wszystkich żywiołów umysł. Zamieniłem się w kruka i wzbiłem się w niebo. Poleciałem w kierunku wilków. Bezszelestnie zniżyłem lot i usiadłem w liściach na pobliskim drzewie. Okazało się że na dużej polanie stoi wadera. Była czarna jak noc. Nagle spojrzała w moją stronę. Wyczułem, że zorientowała się że tutaj jestem. Skoro dowiedzieli się o mnie czas zejść i się im pokazać. Nadal pod postacią kruka zanurkowałem w dół z wysokiego drzewa. Podczas lotu zmieniłem kształt z powrotem na wilka. Wylądowałem z gracją i podszedłem do wadery. Uśmiechnąłem się zalotnie i przywitałem.
- Witaj. Nazywam się Illuminated.
- Hej. - Odpowiedziała wilczyca. - Uśmiechnęła się delikatnie. - Ja jestem Nemezis.
- Co tutaj robisz.? - Zapytałem mimo iż wiedziałem, że chce też założyć tutaj watahę. Na razie lepiej nie zdradzać mocy.
- Zakładam Watahę Mroku. A Ty jak sądzę powietrza.- Uśmiechnęła się łobuzersko. Czuję, że nasza znajomość będzie długa.
- I owszem. Rozumiem, że to miejsce jest polaną pośrodku wszystkich watah. Znasz może inne wilki.?
- Moją siostrę. Alfę Światła. Nazywa się Atena.- Powiedziała. Po dłuższej rozmowie zaproponowałem oblecenie całej krainy. Mimo iż mam skrzydła  w powietrzu wolę być krukiem. Zamieniłem sie w niego na ziemi. Nemezis parsknęła śmiechem. Delikatnie dotknąłem jej umysł swoim. Zalety postrzegania pozazmysłowego. Czułem że jest rozbawiona moją postacią mimo, iż cały czas stała dumnie przede mną.
"Prześcignij mnie." - Rzuciłem jej w myślach po czym wzbiłem się w powietrze potężnymi ruchami skrzydeł.

(Wataha Mroku) od Nemezis

       Jestem Nemezis wraz z moją siostra Ateną, przybyłyśmy tutaj, aby zasiąść te tereny.
Atena była moim przeciwieństwem, ja byłam jak Mrokiem, ona światłem. Ona była dobra, a ja zła.
-Myślę, że założę Watahę Światła.- Oświadczyła siostra.
-Ja Mroku.- Uśmiechnęłam się tajemniczo. Atena rozłożyła skrzydła i szybko rzuciła:
-Cześć. -Poleciała. Ja nie byłam dłużna siostrze, i także otworzyłam skrzydła i wzbiłam się w powietrze, tylko ze w przeciwną stronę. Upatrzyłam sobie, krainę która emanowała mrokiem. Podobało mi się.
  Wylądowałam przed jaskinią, która była tajemnicza sama w sobie. Podeszłam bliżej, i dotknęłam łapa jej powierzchni, nagle zaczął pojawiać się krwawy napis ,, Jaskinia Mrocznych Mocy" . Coraz bardziej mi się tu podobało, weszłam do środka mojego nowego domu. Jaskinia była przestronna, nagle usłyszałam w mojej głowie głos Ateny.
,,,,I jak poszukiwania?"
,,Dobrze"- odparłam. Nie chciałam z nią porozmawiać, dopiero znalazłam grotę, nawet nie zobaczyłam jej całej, a ona mnie kontroluje. Po chwili postanowiłam, ze nie będę oglądać teraz domu. Byłam o dziwo zmęczona. Nie wiem kiedy ale wpadłam w Objęcia Morfeusza.
      Obudziłam się bardzo wcześnie, więc chcąc rozprostować kości poleciałam na Łąkę Wspólnych Snów.
Kiedy doleciałam, zauważyłam czarnego basiora ze skrzydłami.

(Wataha Światła) od Ateny

     Miałam na imię Atena i byłam pierwszą żywą osobą, wraz z moją siostrą Nemezis, od zawsze byłyśmy przeciwieństwami. Ja byłam jak Światło, ona jak Mrok.
-Myślę, że założę Watahę Światła.- Oświadczyłam.
-Ja Mroku.- Uśmiechnęła się Nemezis (nie lubiłam jej uśmiechu, zwiastował kłopoty).
Wzniosłam się w górę na mych skrzydłach i znalazłam idealne miejsce na teren mojego stada.
-Cześć- rzuciłam, i po chwili pędziłam z prędkością światła.
       Wylądowałam przed jaskinią, dotknęłam łapą jej powierzchni i przetarłam napis.
-,,Jaskinia Świetlanej Przyszłości"- po czym weszłam do środka. Nawet najmniejszy fragment jaskini był zajęty runami z przepowiedniami, proroctwami, a także księgą mądrości przekazaną przez poprzednich mieszkańców., sama jaskinia była rozległa, a ściany emanowały ciepłym blaskiem, podobnie jak reszta terenów watahy, nawet w nocy wszystko wydzielało własne światło.
,,I jak poszukiwania?"- Zapytałam siostrę w myślach.
,,Dobrze"- odparła.
       Więcej mnie nie obchodziło, spojrzałam na wielkie sklepienie, na którym był wymalowany pegaz oraz ja. Uśmiechnęłam się ciepło, urodziłam się pod gwiazdą pegaza. Kiedy wreszcie wróciłam tutaj po prawie 4000 latach, wiedziałam, że znalazłam swoje miejsce na tej ziemi.
        Następnie wyleciałam i przeleciałam teren całej watahy, robiąc mapę. Zaniosłam ją do mojej jaskini, po czym leżałam bez ruchu, kiedy w końcu zasnęłam śniła mi się moja rozmowa z matką.
,,-Myślę, że już czas, abyś założyła swój dom, długo podróżowałaś zdobywając wiedze, moce oraz mądrość.
-Ale dlaczego muszę z siostrą?- Zapytałam.- Nie lubię ciemności.
-Ciemności nie da się uniknąć całkowicie, ale Światło w końcu ją pokona.-Uśmiechnęła się łagodnie.- Światło rozświetla ciemność, ale wiesz to twoja siostra, powinnaś z nią być. Jeśli ktoś potrafi ją pokonać, to tylko ty. Obydwie wychowywałyście się razem, więc znasz jej słabości, ona tak samo twoje. Jesteście w pewien sposób połączone nierozerwalną więzią i tylko wy dwie możecie siebie zniszczyć nawzajem, ale jeśli to któraś zrobi to dostanie kare dożywotnią.
-Aha.- Nie byłam tym zachwycona.
-Mam dla ciebie dar, zawsze chciałaś umieć być człowiekiem, uważam, że na nią zasługujesz. Wy we dwie, jesteście jak ta dwójka bogów, co prawda pomniejsza od nas, co zaginęła przed 3999 latami, w dzień waszych urodzin. Wiadomo tylko, że oni udali się do innych ciał i kiedy nadejdzie czas znowu się obawią, wraz z pełnią swoich mocy.
-Jacy bogowie?- Zapytałam.
-Atena i Nemezis- jedyni bogowie, którzy nie byli zmyśleni.
Atena, Nemezis... My tak się nazywamy.
-Dlaczego nazwałaś nas tak? Dokładnie te same imiona.
-W swoim czasie uśmiechnęła się. - Teraz powinnaś zobaczyć, jak wyglądasz jako człowiek.
-Łał- szepnęłam.
-Nemezis również dostała tą moc.
        Obudziłam się promiennym rankiem i wyruszyłam na spotkanie na Łąkę Wspólnych Snów.

Wataha Mroku- Nemezis

Postać wilka:
 Postać ludzka:


Imię: Nemezis
Płeć: Samica
Wiek: 3999 lat (nieśmiertelna)
Stanowisko: Samica Alfa
Żywioł: Mrok
Moce: Potrafi przygarnąć sobie moc innego wilka i w kilka sekund jej się nauczyć. Czyta w myślach. Transformacja. Wnikanie do dowolnego umysłu i kierowanie nim, może czytać z umysłu jak z otwartej książki, więc może się dowiedzieć o danym wilku wszystko. Umie stać się niewidzialna . Od zawsze była specjalistką czarnej magii. Potrafi wskrzeszać zmarłych i wywoływać demony. Jest bardzo mądra i sprytna. Potrafi zmieniać się w człowieka. Potrafi kontaktować się ze zmarłymi wilkami, oraz ze Stwórcami.
Charakter: Mroczna, Pyskata, Tajemnicza, Pewna Siebie, Uparta, Nieobliczalna, Flirciara. Ma zmienne nastawienia do wilków.
 Rodzina: Matką jest Stwórczyni. Ma siostrę bliźniaczkę- Atenę.
Partner/Partnerka: Szuka
Właściciel: kasieczka
Level: 1

piątek, 22 lutego 2013

Bella - Wataha Ziemi


Imię: Bella
Płeć: Samica
Wiek: 3000 lat
Stanowisko: Samica Alfa
Żywioł: Ziemia
Moce: Czarna magia, czytanie w myślach, umie posługiwać się mową innych zwierząt, zmiennokształtność
Charakter: Miła, spokojna, czasami nieco złośliwa, sprawiedliwa, raczej opanowana, ale nie radzę zadzierać, odważna, waleczna, romantyczna, przyjacielska, ambitna.
Rodzina: brak ;(
Partner/Partnerka: szuka
Właściciel:LadyAga422

Illuminated -Wataha Powietrza

Postać wilka:
Postać ludzka:

Imię:  Illuminated
Płeć: Basior
Wiek.:  666
Stanowisko.: Samiec Alfa                                
Żywioł.: Powietrze
Moce.: Znikanie w Cieniu, rozmawia z Duchami, Cieniste Tornado, potrafi tworzyć iluzje podczas walki, szybkie i ciche poruszanie się, „Postrzeganie Pozazmysłowe”. Wystarczy jedno spojrzenie na kogoś i wie o nim prawie wszystko. Zmiana w kruka.
Charakter.: Czasami złośliwy i niemiły, odważny, sprytny, waleczny, oschły, elegancki, trochę staroświecki przez swój wiek, tajemniczy.
Rodzina.: Siostra i brat, których nie pamięta. Mówiono, że Jego Ojcem jest sam Diabeł, lecz nie pamięta tego.
Partner/Partnerka: szuka
Właściciel.: Cichutka09  <howrse>..
Level:1

Oliver- Wataha Ognia

 Postać wilka:
Ludzka postać:
Imię:  Oliver
Płeć: Basior
Wiek: 3999 lat (nieśmiertelny)
Stanowisko: Samiec Alfa
Żywioł: Ogień
Moce: Czyta w myślach, Zmiana w człowieka-  nie wie o swoich mocach.
Charakter: Oschły, Uparty, Pyskaty, Zamknięty w sobie
Rodzina: Ojciec jest stwórcą, a matka partnerką stwórcy
Partner/Partnerka: Szuka
Właściciel: Klaudiolina

Perrie- Wataha Wody

Wygląd rzeczywisty:
 Imię: Perrie
 Płeć: Samica
 Wiek: 1827 (Nieśmiertelna)
 Stanowisko: Samica Alfa
 Żywioł: Woda
 Moce: Czytanie w myślach, władanie pogodą, teleportacja, stworzenie wodnych pocisków, latanie z prędkością światła.
 Charakter: Romantyczna, towarzyska, wredna, przyjacielska, szczera, wysportowana.
 Rodzina: Zaginiona siostra
 Partner/Partnerka: Szuka ^^
 Właściciel: Kocham Konie22365

sobota, 16 lutego 2013

Wataha Światła- Atena

Postać wilka:
Ludzka postać:

Imię: Atena
Płeć: Samica
Wiek: 3999 lat (nieśmiertelna)
Stanowisko: Samica Alfa
Żywioł: Światło
Moce: Umie właściwie wszystko, dzięki wieloletniej nauce, oraz zagarniania mocy innym wilkom. Od zawsze była specjalistką starożytnej(coś w rodzaju białej magii). Kiedy nie odpowiada jej sytuacja może otoczyć się niewidzialnością. Bardzo dobrze ma rozwinięty umysł, dzięki któremu może atakować nawet inne wilki lub czytać i rozmawiać w myślach, jest wyczulona na emocje innych. Ostatnią z jej ulubionych mocy jest robienie własnych klonów oraz zamienianie się w ludzką postać. Słynie z wielkiej mądrości i sprytu, posiada niezwykle dobrą strategie na polu walki.
Charakter: Przeważnie miła, lecz bardzo zmienna. Potrafi wszystkich przejrzeć na wylot. Jest odrobinę żywiołowa, jednak zawsze wychodzi to na korzyść.
Rodzina: Jej matką jest sama stwórczyni, a siostrą bliźniaczką Nemezis
Partner/Partnerka: szuka
Właściciel: nikusia199914 (Howrse)