sobota, 23 lutego 2013

(Wataha Światła) od Ateny

      Kiedy mnie pocałował, poczułam, że pęka łańcuch, którym byłam oddzielona od innych, łańcuch stworzony przez ich traktowanie mnie, niby jak jakieś boginie, jednak Oliver się od wszystkich różnił, nie istniała dla niego granica, która odgradzała mnie od innych. Był pierwszym, który do mnie dotarł.
      Zaczerwieniona zarumieniłam się, ale nie przerwałam mu. Byłam szczęśliwa, jakby przeznaczenie połączyło nasz los w tej chwili, nie obchodziła mnie teraz, ani przyszłość, ani przeszłość. Liczyła się tylko ta chwila, która nie mogła trwać w nieskończoność, jakbym tego pragnęła.
Jesteś piękna-oświadczył. On również był wprost zjawiskowo niepowtarzalny:
          Całe moje szczęście popsuła moja siostra, która odwiedziła mój umysł.
-Hej co tam. Idziesz już? Czekałam na ciebie!- Jej myśli pokazały mi obrazy długich godzin, które wcale nie czekała.
-Wiem, że nie czekałaś. Byłam tam.- Odparłam w myślach.- Nie nabierzesz mnie.
-Chodź na polanę, chcę ci kogoś przedstawić.- Wysłała mi myśl
-Idę- odpowiedziałam, ona zawsze wybierała najmniej odpowiedni moment.
       Westchnęłam cicho, jednak nie uszło to uwadze Olivera.
-Nemezis, moja siostra mnie wzywa. Muszę wracać..
-Pójdę z tobą jak chcesz.- Uśmiechnął się.
      Kiedy dotarliśmy na polanę, stała na niej  Nemezis, jednak nasz widok razem początkowo wprawił ją w zakłopotanie, a następnie we wściekłość.
-Ateno, kim on jest?- Zapytała ostrym tonem.
       Tym razem nie zamierzałam jej ustąpić, stanęłam przed nią (siostrą), wciąż w ludzkiej postaci, gładząc swe klingi ręką. Po chwili i ona stała się dziewczyną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz