sobota, 31 sierpnia 2013

(Wataha Mroku) od Nemezis

Deszcz przestał padać a moje łzy prawie wyschły, tylko czasami pojedyncze, zbłąkane spadały na policzki spływając na szyję lub ziemię.
Nagle obok mnie znalazła się Miko. Nawet nie zarejestrowałam jej przybycia. Przyjaciółka mnie przytuliła.
- Jak nie chcesz nie musisz mówić, ale lepiej jak powiesz od razu. – Powiedziała cicho.
- Chodzi o twojego brata. Trochę mnie zaniedbał. Ja wiem, ze ćwiczył i bla bla bla, ale nie jestem pustą skorupą. Zerwałam z nim…. – Powiedziałam ocierając ostatnią łzę.
- Rozumiem. Mogłaś po prostu zrobić sobie przerwę od niego…. Nic teraz nie poradzimy, ale on na pewno się będzie o Ciebie starał, wiec nie smuć się. W razie co wzywaj mnie, ja teraz idę go szukać, by nie narozrabiał. – Powiedziała wypuszczając mnie z objęć. Ja przytaknęła a ta odeszła na swoje tereny.
Teraz kiedy zostałam sama czułam się taka pusta w środku.
Pierwszy raz tak bardzo przeżywałam rozstanie. Miałam wielu facetów przed Illuminated'em ale z nim związałam się bardzo poważnie. Bardzo.
Dźwignęłam się na nogi z trudem. Miałam drętwe nogi, i czułam jakby mrówki chodziły mi po łydkach. To wszystko przez to siedzenie.
Powoli zaczęłam iść do mojej jaskini. Weszłam do groty. Wilki spojrzały się na mnie ale nic nie powiedziały wyczuwając mój nastrój.
Skierowałam się do oddzielnej małej jaskini by uciec od natarczywych. Zrobiłam blokadę by nikt nie mógł do mnie przyjść i usunęłam się na zimną ziemię pogrążając się w płaczu i rozpaczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz