czwartek, 1 sierpnia 2013

(Wataha Powietrza) Od Miko

Ktoś nagle wszedł do mojej głowy, bez wstydnie zaczął w niej grzebać. Nagle pojawił się okropny ból. To było coś strasznego, zaczęłam się łapać za głowę, po czym opadłam z sił… Wstałam nagle i nie wiedziałam co się stało. Zobaczyłam, że jestem na polanie, więc pewnie musiałam zasnąć. Wstałam i się uśmiechnęłam. Było pięknie, aż chciałam śpiewać. Zaczęłam wiec pewną piosenkę.
- Zabawne chwile miną w mgnieniu oka.
Zapomnij o upływie czas i daj się wprowadzć w trans.
Odrzuć to uczucie beznadziejności.
Dalej, ciesz się razem z nami! Zbierzmy tu swoje uśmiechy.

Chodź do nas i śpiewaj.
Jeśli będziesz nucić z nami,
to mimo że jesteś po drugiej stronie ekranu,
ty też będziesz mógł być na tej samej scenie,
co my!

Powiedz cześć! Brykajmy!
Powiedz cześć! Kiedy nasze głosy się nałożą,
to może tak spróbujemy uśmiechnąć się najjaśniejsz, jak się tylko da?
Skaczmy! Skaczmy! Róbmy hałas!
Skaczmy! Skaczmy! Dzięki temu, że jesteśmy tu wszyscy razem,
możemy cieszyć się tym wspaniałym dniem.
Uśmiech na pewno wywoła kolejny uśmiech.
Słowa są niepotrzebne, a odległość nieważna!

Abyśmy mogły z dnia dzisiejszego zrobić dzień lepszy od wczoraj,
a jutro lepszego od dnia dzisiejszego,
postarajmy się myśleć pozytywnie.
Dalej, zrób krok naprzód! Zostaw tu wszystkie swoje niepewności!

Śpiewaj jak najgłośniej, nieważne, jak daleko jesteś.
Kiedy podłapiesz nasz zapał,
zobacz, znajdziesz się wśród nas i też będziesz tworzyć tę muzykę!

Powiedz cześć! Brykajmy!
Powiedz cześć! Kiedy nasze głosy się nałożą,
to może tak spróbujemy uśmiechnąć się najjaśniejsz, jak się tylko da?
Skaczmy! Skaczmy! Róbmy hałas!
Skaczmy! Skaczmy! Dzięki temu, że jesteśmy tu wszyscy razem,
możemy cieszyć się tym wspaniałym dniem.
Uśmiech na pewno wywoła kolejny uśmiech.
Słowa są niepotrzebne, a odległość nieważna!

Aby tym razem uśmiechać się jeszcze bardziej szczerze,
to żyjmy ciesząc się tą codziennością!
Zdobycie sławy to nie coś, co dzieje się tak od razu.
To coś, do czego dążymy własnymi siłami!

Klaszcz! Klaszcz! Klaszczmy w dłonie!
Niech wydobywające się z naszych ust dźwięki staną się jednym
i sprawią, że ta chwila będzie cudowna.
Dalej! Dalej! Klaszczmy w dłonie!
Bawmy się póki starczy nam sił!
To miejsce istnieje właśnie, aby się w nim bawić, racja?

Powiedz cześć! Brykajmy!
Powiedz cześć! Kiedy nasze głosy się nałożą,
to może tak spróbujemy uśmiechnąć się najaśniejsz, jak się tylko da?
Skaczmy! Skaczmy! Róbmy hałas!
Skaczmy! Skaczmy! Dzięki temu, że jesteśmy tu wszyscy razem,
możemy cieszyć się tym wspaniałym dniem.
Uśmiech na pewno wywoła kolejny uśmiech.
Słowa są niepotrzebne, a odległość nieważna!
Zobacz, słowa płyną i wytwarzają światło niczym gwiazdy.
Teraz pruj naprzód z całej siły!

Uśmiechajmy się!
Miałam dobry humor, ale czułam się nieco dziwacznie, jak bym zapomniała o czymś ważnym… Ruszyłam szukać Grega, bo chciałam z nim iść nad jezioro. Na jego terenach go nie było, więc nie wiedziałam gdzie może być. Wzruszyłam ramionami i poszłam spać do siebie. Spałam dobrze, ale wcześnie się obudziłam i poszłam obejrzeć księżyc. Może nie było pełni, ale i tak był cudowny. Potem poszłam nad jeziorko. Spojrzałam od razu tam gdzie kiedyś tworzyłam kwiaty, ale ich tam nie było…. Weszłam do wody i zaczęłam ich szukać. Chlustałam wodą na wszystkie strony jak opętana, nie mogąc ich znaleźć. W końcu usiadłam i się rozbeczałam.
 - Miko? Co jest? – Usłyszałam głos Nemezis.
- Ktoś zabrał moje kwiaty. – Łkałam.
- Jak to? – Zdziwiła się.
- Zawsze tu były, a nagle zniknęły. – Spojrzałam na wodę.
- Przecież…. – Zatkała sobie usta.
- Co? – Spojrzałam na nią zaciekawiona.
- Może zwiędły? – Zapytała.
- Zostało by coś po nich. Szukałam wszędzie, ale ich nie ma. – Znowu zaczęłam płakać.
- Zrobiłaś je z powietrza ? – Przerwała moją rozpacz.
- Tak. – Otarłam oczy.
- Ostatnio trochę wiło, może po prostu zabrał je wiatr. – Uśmiechnęła się.
- Myślisz? – Spojrzałam na nią.
Pokiwała głową, a ja wyszłam z wody.
- No to super jesteś cała mokra. – Spojrzała na mnie.
- Zaraz wysch…. – Spojrzałam na dłonie, które były zabandażowane i we krwi.
Zamurowało mnie, a oczy wychodziły mi z orbit. Nie wiedziałam co się stało.
- Co jest? Nie pamiętasz jak ostatnio coś sobie zrobiłaś? Nikomu nie chciałaś powiedzieć co. Widocznie się wstydziłaś. – Złapała mnie za ręce.
- Możliwe, ale nie pamiętam. – Byłam z deczka zdezorientowana.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz