wtorek, 13 sierpnia 2013

(Wataha Światła) od Ateny

Byłam wściekła na tego małego szczyla imieniem Artemis, pakowała się w niebezpieczne misje i udawała silniejszą niż była.
 - I nie boję się was. Trzeba było bardziej się postarać ukryć, że coś kombinujecie. Za bardzo chciałyście się mnie pozbyć wtedy na terenie watahy ognia i dałyście się podejść jak dzieci- jej szyderczy śmiech, sprawiał, że miałam ochotę jej przyłożyć, ale się powstrzymałam BO TO JEST PRZECIEŻ JESZCZE DZIECKO, jakoś nie umniejszało to mojej złości.
 - Wracaj do watahy, ale już!- Wycedziłam. - Później się z tobą policzę
 - A niby co ty mi możesz zrobić?- Zachowywała się, jakby mi wyzwanie rzucała. - Nawet nie wyczułaś, że was obserwuję.
Spojrzałam na Kuroko, a ona rozumiejąc moje spojrzenie dopadła małej i spróbowała ją teleportować. Na nic.
 - Takie numery to nie ze mną. To się nazywa pole siłowe. Zostaję z wami i nic mnie nie powstrzyma.- Mówiła dumnie.
 - Nie ma mowy. To nie jest miejsce dla ciebie.- Wysyczała Kuroko, która była równie wściekła jak ja.
Wybuchł gejzer tuż obok, a ja wykorzystałam zamieszanie i jej szepnęłam:
 - Zaraz się jej pozbędziemy, panuj nad sobą to tylko dziecko.
 - To jakie jest drugie zadanie? - Mówiła zadowolona z siebie. - Już raz was przechytrzyłam, mogę to zrobić drugi raz- powiedziałam, choć było to trochę blef, bo nie miałam żadnego pomysłu
 - Chyba jednak nas nie przechytrzyłaś, bo inaczej nadal byłybyśmy przekonane, że cię tu nie ma - zauważyłam.
 - Masz trochę racji, ale gdyby mi się nie udało nie byłoby mnie tutaj- odparła - ale nie zamierzam się stąd ruszyć.
 - Nie pójdziesz z nami to zbyt niebezpieczne i jesteś za mała - zaprotestowała Kuroko.
 - Ohh, umiem się bronić, a mówiąc słowo niebezpieczne jeszcze bardziej mnie nakręciłaś.
Spojrzałyśmy na siebie pytająco, a ja powiedziałam jej w myślach:
 ~ Mam pomysł, na razie udawaj, że jej uległaś. ~
Kiwnęła głową, że zrozumiała.
 - Ja zawsze dostaję to czego chcę- powiedziała Artemis. - To co teraz robimy?
 - Weźmiemy się za drugie zadanie - próbowałam nie brzmieć morderczo, ale niezbyt mi to szło. - Kuroko... Teleportuje nas obydwie.
Szczeniak spojrzał na nas nieufnie, ale w końcu zrozumiała, że musi zaryzykować.
 ~ Do Immortal Volves ~ poinformowałam Kuroko.
 - Tylko jeszcze musimy zniszczyć ten wulkan - nagle sobie uświadomiła. - Zapomniałyśmy o nim przez nią.
 - Aaa... Racja - obejrzałam się za siebie. - To mógłby być problem, gdyby został przez przypadek aktywny, ma w sile rażenia IV.
 - To co teraz? - Zapytała się mnie Kuroko.
 - Po prostu zrównamy go z ziemią - powiedziałam. - A ja moim portalem zabiorę... Gdzieś magmę.
Na mojej twarzy pojawił się szatański uśmiech. Właśnie zamierzałam zdemolować jaskinię wilkom mroku za pomocą tej cudownej lawy, ale po chwili uśmiech mi zrzedł. Nie potrzebowałam kolejnej wojny w kolejce.
Za pomocą zaklęcia utworzyłam świetlny portal, który pochłonął całą lawę.
 - Walcie w to wszystkim co macie. Musimy zrównać to miejsce z ziemią, zanim napłynie więcej lawy. Zatkamy tą dziurę w płycie tektonicznej!!!
Ja zrobiłam to samo. Każda z nas wykonała szereg skomplikowanych czynności i zniszczyłyśmy calutką górę przy okazji tworząc pół kilometrową depresję z 3 kilometrowej góry.
 - Zadanie wykonane - wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. - Kuroko.
Teleportowała nas do Immortal Volves.
 - Już - powiedziałam. - A teraz wracamy do zadania drugiego.
Kuroko chciała nas teleportować, gdy Artemis zagrodziła jej drogę z minką słodkiego szczeniaczka i tymi oczkami.
 - Kuroko, nie daj się zwieść! - Krzyknęłam, ale było już za późno.
 - Bo ja chciałam tylko spędzić z wami więcej czasu - chlipała na pokaz, ale ja czułam jak podskórnie się uśmiecha. - Czułam się taka samotna nie mając co tutaj robić...
Rozbroiła Kuroko.
 - No dobrze, dobrze - powiedziała.
Artemis odwróciła się do mnie i posłała mi szatański uśmiech.
 - Nie zwiodłaś mnie - powiedziałam, a potem mruknęłam pod nosem. - Dorosła Alfa sterroryzowana przez szczeniora.
Westchnęłam i powiedziałam:
 - Gdyby nie to, że zabrałaś mój teleport, to bym nigdy ci na to nie pozwoliła, ale się lepiej pilnuj, bo ja w przeciwieństwie do niej nie zawaham się ciebie odstawić do watahy przy pierwszej okazji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz