Cieszyło mnie ,że jestem z Trisią.
Ona jest taką wspaniałą partnerką ,ale często pakuje się w kłopoty co mnie bardzo martwi…
Zbudziłem się wcześnie i tak mi się nie chciało wstawać… udałem ,że śpię.
Na policzku poczułem delikatne usta Trisi, uśmiechnąłem się i po chwili już jej nie było…
W końcu musiałem wstać… zacząłem się rozciągać kiedy usłyszałem odgłosy kłótni.
Pobiegłem za odgłosami i zza krzaków zauważyłem Vanesse ,którą
przygwoździł do ziemi jakiś basior! Był dość wysoki, używał mocy wody,
posiadał skrzydła
i miał czarno białą sierść. Nie znałem gościa ,ale słyszałem ich
rozmówkę z czego wynika ,że on szuka Trisi... co ten dureń od niej
chce?!
Chciałem ruszyć w ich stronę, ale nagle dostałem wiadomość telepatyczną od Trisi:
~Mam problemy. Nie będzie mnie przez parę dni w Immortal,
Dla mojego i Vanessy bezpieczeństwa nie szukaj nas.~
Nagle zza drzew wybiegła Tris ,odepchnęła basiora od Vanessy i zaczęli rozmowę.
Nie słyszałem co mówili, ale po chwili zniknęli w dziwnym świetle...!
* -Kana, pora na małą przejażdżkę do watahy wody!*- zawołałem pegaza w myśli
,a gdy przyleciała w ciągu chwili odpowiedziała wesoło:
~Z przyjemnością!~
Wlazłem na pegaza i ruszyliśmy do watahy wody.
Szukałem Rapix, ale nigdzie jej nie było... nie było jej w lesie, ani w
jaskini , na górce też nie, pod drzewami jej także nie widziałem.....
Gdy doszło późne popołudnie zastałem ją przy rzece.
- Rapix! Nie widziałaś może wilka z twojej watahy takiego wysokiego ze
skrzydłami i czarno białą sierścią?- zagadałem do alfy wody
- Chodzi ci o Dastana?- zdziwiła się
- Taa... chyba o niego... bo rano rzucił się na Vanessę na terenach łąki
i chciał od niej wymusić gdzie Trisia, a jak ona się zjawiła po chwili
zniknęli...
- Zaraz , zaraz... powiedziałeś ,że Dastan rzucił się na Vanessę na terenach łąki?!
- Wiem co widziałem. To nie wiesz gdzie on jest?
- Nie ma go od rana w watace, mówił mi ,że idzie na kilkodniową wyprawę... okłamał mnie!
- Skoro go nie widziałaś, to nie przeszkadzam.- musiałem wracać do jaskini ,bo robiło się późno, a Tris wpadła w kłopoty!
- Hej czekaj Kondro! Muszę znaleźć Dastana zanim coś nabroi. W końcu nie wiadomo co w niego wstąpiło ,że zaatakował Vanessę...
- Mówiłem ,że chciał od niej wymusić gdzie jest Trisia.
- A po co jej szukał?
- Tego nie wiem... ale mam nadzieję ,że nic jej nie jest.- powiedziałem i na chwilę zapadła cisza.
Wtedy wysłałem Tris wiadomość telepatyczną:
~Tris gdzie jesteś?~
~ Spotkajmy się w jaskini. Wiesz o którą mi chodzi?~ dostałem szybką odpowiedź
~ Tak. Do zobaczenia.
~ Do zobaczenia.
- Rapix, Tris wróciła. Ona będzie wiedziała gdzie jest Dastan.-
powiedziałem i przywołałem Kanę, a Rapix swego pegaza i ruszyliśmy do
tej jaskini.
Gdy stanąłem przed wejściem do jaskini Tris ze szczęścia rzuciła mi się na szyję i pocałowała mnie.
- Cieszę się ,że już jesteś. Trisio co się działo przez ten cały dzień?
Pamiętam ,że jak wysłałaś mi wiadomość ,że masz kłopoty Dastan walczył z
Vanessą i pytał o ciebie ,wtedy ty się zjawiłaś... a potem zniknęliście
wszyscy. Nie rozumiem, proszę powiedz mi. Martwię się o ciebie...
- Kondro to długa historia...- odpowiedziała Tris
- Chętnie jej wysłuchamy.- do jaskini weszła Rapix
- Rapix co ty tu robisz?- zdziwiła się Trisia
- Kondro pytał mnie o Dastana, powiedział mi co widział i wiem ,że
Dastan mnie okłamał. Muszę go znaleźć zanim zrobi głupstwo... powiedz
com się stało po kolei.- powiedziała Rapix i Trisia zaczęła mówić..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz