Całe życie w watasze było usiane nuda, nuda i jeszcze raz nudą.
Tylko czasami mój żywot tutaj był czasami przeplatany sensacjami i śmiechami z wydarzeń pewnych wilków.
Na przykład taka moja siostra. Zmieniła się, ale Nemezis, partnerka mojego brata, usunęła jej wspomnienia i stała się normalną Miko.
To było ciekawe posunięcie ale chyba nie na dłuższa metę, zresztą okaże się co będzie.
No i te treningi.
Walczyliśmy na drzewach. Było to takie nuuuudne.
Nagle przybył Illuminated. Był zły. Nemezis z nim zerwała. To było oczywiste że kiedyś to się stanie. Przecież on był zadufanym w sobie basiorem, nie dorósł by mieć dzieci i taką wspaniałą partnerkę którą teraz nie ma.
- Dobra. Starczy tego dobrego. - Odezwał się. - Każdy ma dziś zawalczyć ze mną. Nauczę was najlepszych technik obrony.
Patrzyłem na niego spokojnie. Jakoś jego małe płomienie mnie nie zachwyciły. Chociaż Miko i on mieli tą ciemną stronę mieli to tylko znaczy że są na tyle słabi aby mieć "pomoc". W tym przypadku zmienienia formy na złą.
- Kto pierwszy.? - Zapytał Alfa i podniósł swój miecz. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Ja. - Odezwałem się pewnie podchodząc do brata. Uśmiechnąłem się bezczelnie.
- To jak zaczynamy? - Syknąłem. Ten spojrzał na mnie zaskoczony, cóż nie zachowywałem się tak, ale trudno.
-Dobra. Zaczynajmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz