Przy tych słowach przybrałam wyraz twarzy, jakiego ja sama nigdy nie
znałam. Teraz musiałam skoncentrować się na odbudowaniu blokad
umysłowych.
- idę... pomedytować...-oznajmiłam zamyślona i odeszłam. igdy nie czułam
się tak beznadziejnie. Oddałam wrogowi właściwie wszystkie nasze plany.
I to bez walki. Zawiodłam, więc teraz muszę wszystko odkręcić...
Powoli weszłam na teren watahy wody. Jej ieszkańcy nie muszą o niczym
wiedzieć. Przemknęłam skrajem lasu i znalazłam się na terenach watahy
ognia, gdzie był mój cel. Myślałam, że marnie zgine w tym upale...
prawie 60° to lekka przesada... nieważne. Moim celem był płonący portal,
gdzie miałam skontaktować się z moją przyjaciółką- Nenekke. Portale w
naszej watasze są zbyt... odsłonięte. Stanęłam przed kręgiem ognia i
wypowiedziałam zaklęcie. Jeden z płomieni niemal pozbawił mnie twarzy...
Gdy otwarłam oczy przedemną stała już moja przyjaciółka. Kąciki jej ust
drgnęły a w jej fiołkowych oczach zabłysną uśmiech.
-Neko! - wrzasnęłam rzucając się jej na szyję. Byłam w mojej ojczystej krainie- ziemi skutej lodem i spowitej mrokiem- Seltii.
-Margo.. tak tęskniłam...- nie kryła szczęścia. Nie widziałyś my się prawie 200 lat...
-uwierz mi, że ja też... -na samą myśl o celu mojej podróży, aż mnie
mdliło...-mam problem... - zaczęłam niepewnie, ale byłam pewna, że u
nij znajde pomoc.
- żadna nowość.- przeróciła oczami a gdy znowu skupiła na mnie wzrok, obie się zaśmiałyśmy.
-oj ciiicho... chodzi o to... że u nas, jest wojna.
-hah, okej, czaję.
-i o to, że pewien psyhol wykradł mi plany. Z podświadomości. - skrzywiłam się na samą myśl.
-trzeba na prawdę mieć twój talent. - jej chyba nigdy nie można popsuć
humoru. Nie kapuje jej podejścia. "Będzie lepiej, nie przejmuj się..."
kontra moje podejście do sprawy : " do dupy, wszystko nie tak, czy ja
zawsze wszystko muszę zepsuć?"
-rozumiem, że mam ci pomóc je odzyskać... - kolejny przykład jej
charakteru: nawet w skrajnych sytuacjach zachowuje uśmiech. Moje
całkowite przeciwieństwo. Ale to moja przyjaciółka i nawet śmierć jednej
z nas nie zdoła tego zmienić.
- kto jak kto, ale ty jesteś specem od spraw telepatcznych. I nawet nie
próbuj zaprzeczać. Bo wiem, że gdybyś nim nie była, niebyło by mnie
tutaj. - słowa wypowiedziane wytłumaczalnym tonem zakończone uśmiechem,
który ewidentnie jest używany do spraw typu: daj cukierka, albo
zginiesz. Klasyk.
- okej, zaczynamy jutro rano, dzisiaj mam ochotę już tylko na spanko.
- zostaje na noc.- oświadczyłam rozkładając się na posłaniu Neko.
-co na to twój partner?- uniosła jedną brew, co w jej słowniku znaczy: jesteś pewna?
- chwila. - postanowiłam posłać mu wiadomość . ~Jestem u Nenekke w Seltii. Jutro koło jaskiń o zmierzchu. ~
~nie ma to jak proste wytłumaczenie. Dobranoc. ~ Najwyraźniej był trochę zawiedziony. Przeżyyje...
~ Dobranoc. ~
- To jak? Impreza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz