Miałam ciężki dzień , najpierw nieprzespana noc , mała kłótnia w watasze , i choroba pegaza.
Idealna mieszanka wydarzeń. Zmęczona postanowiłam przywołać w jeziorze Krakusia.
Miewał się dobrze. Stwierdziłam , że z nim popływam. W skoczyłam do wody i ruszyliśmy w głębiny jeziora. Przepływające ryby witały się ze mną , płynęłam przez groty by schować się Krakenowi. Cóż na tym polega zabawa w chowanego.Usłyszałam jakby swój głos wołający Krakena do ostro zakończonych skał.
Ja jednak go nie wołałam. Zdziwiona tym zdarzeniem postanowiłam podpłynąć bliżej nie wychylając się zbytnio. Oniemiałam , zobaczyłam siebie wołającą Krakena. Ale jak ? Przecież jestem tutaj.
Kraken ufnie podpłyną do tej drugiej mnie , a ona to wykorzystała. Zwabiła ogromnego stwora w swoje sidła. Ostro zakończone skały zaczęły się kruszyć i z prędkością torped niczym szpikulce zaczęły wbijać się w ciało olbrzyma. Próbowałam zareagować jednak ona zatrzymała mnie w miejscu , stworzyła barierę , której nie mogłam przekroczyć. Z jego paszczy wydobył się ostatni dźwięk , przeraźliwy pisk , który mógłby skruszyć lód. Ta druga ja z uśmiechem na ustach patrzyła jak ginie mój duży pupil.Po wszystkim gdy ciało Krakena opadło na dno , druga Rapix popłynęła ku powierzchni , chciałam za nią ruszyć lecz pojawiła się Aisha.
-Nie warto-chwyciła mnie za ramię- Jeszcze będziesz miała okazję.-dodała.
Przytuliłam mackę zmarłego przyjaciela i oddałam jego ciało głębinie.
Wynurzyłam się , Aisha stała nade mną zapatrzona.
-Powiedz mi jak to możliwe ?! -wrzasnęłam zaciskając pieści.
-To byłaś alternatywna ty , macie takie same moce.-odrzekła.
-Nie daruję ! -zadeklarowałam.
-Spokojnie , przyjdzie czas teraz idź do Laguny potrzebuje Cię.-odrzekła i zniknęła.
Jak najszybciej mogłam udałam się do Laguny mojej pegazicy. Ostatnimi czasy pióra wypadają jej ze skrzydeł i biedaczyna nie może latać. Postanowiłam , że będę nad nią czuwać. Przyklęknęłam przy niej i pogłaskałam po pysku.
~Rapix ja...~wyszeptała cichutko i zemdlała. Była rozpalona , chciałam jej ulżyć więc zmniejszyłam temperaturę jej ciała. Czuwałam dalej , i czekałam aż się wybudzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz