- I co zrobiłaś już te eliksiry ? - zapytała Atena
- Ach tak. Tu 5 usypiających. Ten młodziak Rambo dalej ma problemy z zaśnięciem ? - spytałam
- No tak. Kazałam mu by sam przyszedł ale chyba zapomniał. Zresztą wiesz , troszkę się obawiam o twoją norę. Tu jest tyle kruchych butelek. A jak on tu wpadnie ...
Usłyszałyśmy tupot łap. Po zapachu poznałam młodego wilczka.
- Hej młody ostrożnie zaraz wpadniesz na jakiś regał z eliksirami. Nie radzę łączyć efektu kilku jednocześnie. - powiedziałam
- Spokojnie ! Nic się nie stanie - zawołał machając ogonem.
Brzdęk. Rambo strącił ogonem eliksir ze stolika.
- Ach przepraszam ! Ten chyba nie był jeszcze gotowy prawda ? - powiedział uśmiechając się przepraszająco.
- Właśnie był ale nie o eliksir rozpuszczający muszę się martwić tylko o twój ogon.
Rambo gwałtownie odwrócił głowę i spojrzał na ogon , który skrócił się o 1/4.
- Och nie - jęknął.
- Poczekaj zaraz posmaruję jakiś antidotum. Szybciej odrośnie. - pocieszyłam go
Kiedy smarowałam ogon maścią Atena zapytała : - Dlaczego nie odebrałeś eliksirów ?
- Zapomniałem no i byłem zajęty polowaniem na myszy - powiedział Rambo.
- No tak fascynujące zajęcie - mruknęłam uśmiechając się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz