Przekazałam wiadomość przyjaciółce. Jej mina nie zdradzała
żadnych uczuć, najwidoczniej nie była tak przejęta jak my.
- Trzeba przekazać to reszcie. Illuminated ty idź do Watahy
Ognia, ja pójdę do Ateny, a Greg do Rapix, Miko biegnij do Belli. – Powiedziała
po chwili.
Kiwnęłam głową i zaczęłam kierować się do Watahy Ziemi. Gdy
tak biegłam, zobaczyłam kogoś naprzeciwko. To była jakaś wilczyca. Wyglądała na
Mrok, myśląc o niej zaczęłam zwalniać, co mi się przydało, bo ona ledwo wyhamowała.
- Nowa? – Zapytałam.
- Co? – Zdziwiła się.
Cóż mój umysł sam jakoś narzucił mi to słowo na myśl….
- Dobrze, zacznijmy od początku. Kim jesteś i co tu robisz? –
Zapytałam.
- Aragona. Uciekałam. – Mruknęła niechętnie i zaczęła mi się
przypatrywać podejrzliwie.
- Miko. Może chcesz dołączyć do Watahy Mroku? – Kontynuowałam
pytania.
- A należysz do niej? – Chyba nie wyglądałam zbyt mrocznie
;P.
- Nie, ale Alfa tutejszej Watahy przyjaźni się ze mną. –
Odparłam.
- Rozumiem. Najpierw z nią pogadam. – Nadal nie miała do
mnie zaufania.
- Teraz choć, muszę coś załatwić na terenach Ziemi. –
Oznajmiłam i ruszyłam, a ona za mną.
- Jesteś Alfą jakiegoś żywiołu? – Teraz ona zaczęła pytać.
- Nie, mój brat jest. – Oznajmiłam.
- A ty do jakiej watahy należysz? – W jej oczach pojawiła
się dziwna iskra, chyba myślała, że skoro mój brat rządzi w jakiejś Watasze to
uważam się za lepszą.
- Mojego brata, a tak dokładniej to Powietrza. –
Powiedziałam gdy przekroczyłyśmy granicę terenów.
Ujrzałam Alfę i bez namysłu zmieniłam postać jednocześnie
zwalniając. Samica biegnąca tuż za mną zrobiła to samo, co oczywiście mi zaimponowało,
bo nie wiele wilków jest w stanie tak szybko zareagować.
- Bella. – Uśmiechnęłam się stając tuż przed nią.
- Oh, hej. Coś się stało? – Zdziwił się lekko.
- Niestety tak, dostaliśmy wiadomość i…. – Postanowiłam szybko
powiedzieć jej to w „głowie”, gdyz nie chciałam od razu rozpowiadać co się u
nas dzieje.
~ Nasze alter szczeniaki przesłały nam wieści, że za kilka
pełni mamy walkę i my wybieramy w którym miejscu.~ Przekazałam jej.
- Dobra, dzięki za informacje. – Uśmiechnęła się lekko.
- A jak tam twoje dzieciaczki? – Zapytałam słodko.
- Świetnie, na razie nie mam z nimi problemów. –
Zachichotała.
- To się cieszę. Teraz muszę lecieć z naszym nowym nabytkiem-
W tym momencie spojrzałam na dziewczynę za mną- do Nem. Ahhh, później jeszcze
do Ciebie wpadnę, bo musimy obgadać kilka kwestii, ale to też z Nem. Oh, ale ja
głupia. – Walnęłam się w czoło pięścią delikatnie. – To jest Aragona.
- Dobrze. Miło mi Bella. – Podała jej rękę.
- Miło poznać. – Ścisnęła jej rękę, ale widać było, że jest podejrzliwa.
- Dobra lecimy. Bye bye! – Pomachałam ręką, a drugą łapiąc
dziewczynę i zaczęłam biec.
Po chwili puściłam jej rękę i zmieniłam się w wilczyce.
Czasem jestem zbyt otwarta ^^. Pobiegłyśmy na tereny Mroku. Nemezis długo nie
trzeba było szukać, bo była w jaskini, najwidoczniej robiła zebranie.
- Nem – Chan! – Nie wiem czemu tak krzyknęłam, chyba po
zobaczeniu Belli mam lepszy humor.
Odwróciła się, a ja stanęłam. Zmieniłyśmy się w ludzi, bo
tak zazwyczaj to chodzę w ludzkiej postaci i nie raz wolę być w niej.
- Znalazłam dziewczynę, która chce dołączyć. – Odsłoniłam czarnowłosą
dziewczynę.
- Dzięki Miko. Jak Ci na imię? – Zapytała.
- Aragona. Mogła bym dołączyć? – Jak zwykle miała te błyski
w oczach i mojej przyjaciółce to nie uciekło.
- Jasne. Mamy zebranie, więc później Cię wprowadzę. – Odparła.
- Ok.
- To ja spadam do siebie. – Powiedziałam i popędziłam do
jaskini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz