Gdy zobaczyłam te blizny, to aż sobie coś przypomniałam….
Nie wiem czemu ta dwójka się kłóciła, a ten idiota się ciął. Przybrałam poważny
wyraz twarzy kiedy chłopak wyrwał swoją rękę. Wokół mnie pojawiła się ogromna
kula wody, a Greg w formie wilczej odsłonił kły. Rzuciłam się na wodę, ale była
mocna…. Raxos z pełną powagą zmienił się w wilka i przygotował do walki. Nie
zamierzałam na to wszystko spokojnie walczyć. Znalazłam słaby punkt w tarczy i
ją zamroziłam, po czym kopnęłam. Gdy wyszłam Gregory warknął, co miało
oznaczać, że mam się odsunąć. Oni ruszyli na siebie, ale byłam mądrzejsza
stanęłam między nimi, a wokół mnie pojawiło się powietrze pod ciśnieniem, gdy
tylko go dotknęli polecieli ze dwa km w tył obijając się o drzewa. Wiedziałam,
że im nic nie będzie, ale to ich zabolało. Po chwili stanęli przede mną.
- Co wy wyprawiacie?! Zachowujecie się jak szczeniaki!-
Krzyknęłam poirytowana.
- Nie wiesz o co chodzi! – Krzyknął Il.
- A ty wiesz? – Zapytałam ironicznie.
- No raczej. – Odparł.
- Ledwo co się poznaliście, nie macie żadnych powodów do
kłótni. – Powiedziałam niskim tonem.
- Nic nie rozumiesz. – Pomachał łbem.
- Być może. Możecie zakończyć te badziewie walki?
Przypominam o tym, że niedługo mamy wojnę, a wy chcecie walczyć miedzy sobą.
Wasze rany i kontuzje mogą się długo goić, a w tym czasie oni mogą zaatakować. Uważacie
to za rozsądne? – Spojrzałam na obydwóch.
Raxos jak zwykle udawał, ze nie słyszał, a Greg się obraził.
Walki i spory im tylko w głowie, jak by nie mieli czego innego do roboty. Wzięłam
głęboki oddech i spojrzałam w niebo, nadchodziła noc, a do tego pełnia, moje
oczy aż zamigotały ze szczęścia.
- Greg, spotkajmy się jutro. – Uśmiechnęłam się do niego.
Wilk pokiwał niechętnie głową i odszedł, a ja odwróciłam się
do drugiego basiora…. Niestety już go tam nie było. Posmutniałam, ale nie
zamierzałam go szukać, może musi o czymś pomyśleć. Gdy ujrzałam blizny Raxos’a
to mi się coś przypomniało, a mianowicie to, że jak byłam młodsza, to już u
kogoś to widziałam… Niestety pamiętałam
tylko czerwone kreski i bladą rękę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz