poniedziałek, 9 września 2013

(Wataha Powietrza.) Od Illuminated'a.

Balansowałem na granicy świadomości. Nemezis... Czułem ją przy sobie. Wyczułem też obecność jeszcze kogoś. Z wielkim trudem otworzyłem powieki. Spojrzałem na chłopaka stojącego przed Alfą Mroku. Wyraźnie się o coś sprzeczali.
- Zostaw.. Ją... - Wycharczałem.
Nem odwróciła się i opadła koło mnie na kolana. Pogłaskała mnie czule po pysku.
Brakowało mi tego dotyku.
- Widzę, że nic tu po mnie. Potem to dokończymy mała. - Powiedział chłopak i rozpłynął się we mgle.
Nie spodobało mi się jego określenie ale byłem zbyt zmęczony, żeby powiedzieć coś jeszcze. Nem ułożyła się koło mnie w człowieczej postaci. Moje powieki same opadły.

***

Rano zbudził mnie przeszywający ból. Zacząłem przekręcać się z boku na bok aby znaleźć najwygodniejsze miejsce. Poza tym nie mogłem znaleźć umysłu Miko. To mnie martwiło. Nic. Żadnego połączenia z nią. Skrzywiłem się bo oparłem zbyt duży ciężar na prawej przedniej łapie próbując wstać. Zakląłem pod nosem.
- Illuminated.? - Wyszeptała sennie Nemezis. Musiałem ją zbudzić. - Co jest.? Powinieneś odpoczywać.
Stwierdziła już w pełni rozbudzona.
- Miko. nie mogę z nią nawiązać połączenia mentalnego. Jak bym utracił część siebie. - Znów wykrzywiłem pysk w grymasie.
Na jej twarzy malowała się troska.
- Połóż się. Pójdę jej poszukać.
- Nie. - Powiedziałem stanowczo. - Idę z Tobą.
Nem tylko westchnęła.
- Powinna być w okolicach jeziora. Zawsze tam siedzi.
Alfa Mroku skinęła głową. Przy pierwszym kroku syknąłem. Znów zapomniałem o łapie. Spojrzała na mnie smutno i wyciągnęła rękę dotykając mojej głowy. Liznąłem ją w odpowiedzi. Na razie nie mogłem zmienić formy. Byłem za słaby i pogorszyłoby to tylko mój stan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz