wtorek, 10 września 2013

(Wataha Powietrza) Od Miko

Gdy zobaczyłam te blizny, to aż sobie coś przypomniałam…. Nie wiem czemu ta dwójka się kłóciła, a ten idiota się ciął. Przybrałam poważny wyraz twarzy kiedy chłopak wyrwał swoją rękę. Wokół mnie pojawiła się ogromna kula wody, a Greg w formie wilczej odsłonił kły. Rzuciłam się na wodę, ale była mocna…. Raxos z pełną powagą zmienił się w wilka i przygotował do walki. Nie zamierzałam na to wszystko spokojnie walczyć. Znalazłam słaby punkt w tarczy i ją zamroziłam, po czym kopnęłam. Gdy wyszłam Gregory warknął, co miało oznaczać, że mam się odsunąć. Oni ruszyli na siebie, ale byłam mądrzejsza stanęłam między nimi, a wokół mnie pojawiło się powietrze pod ciśnieniem, gdy tylko go dotknęli polecieli ze dwa km w tył obijając się o drzewa. Wiedziałam, że im nic nie będzie, ale to ich zabolało. Po chwili stanęli przede mną.
- Co wy wyprawiacie?! Zachowujecie się jak szczeniaki!- Krzyknęłam poirytowana.
- Nie wiesz o co chodzi! – Krzyknął Il.
- A ty wiesz? – Zapytałam ironicznie.
- No raczej. – Odparł.
- Ledwo co się poznaliście, nie macie żadnych powodów do kłótni. – Powiedziałam niskim tonem.
- Nic nie rozumiesz. – Pomachał łbem.
- Być może. Możecie zakończyć te badziewie walki? Przypominam o tym, że niedługo mamy wojnę, a wy chcecie walczyć miedzy sobą. Wasze rany i kontuzje mogą się długo goić, a w tym czasie oni mogą zaatakować. Uważacie to za rozsądne? – Spojrzałam na obydwóch.
Raxos jak zwykle udawał, ze nie słyszał, a Greg się obraził. Walki i spory im tylko w głowie, jak by nie mieli czego innego do roboty. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam w niebo, nadchodziła noc, a do tego pełnia, moje oczy aż zamigotały ze szczęścia.
- Greg, spotkajmy się jutro. – Uśmiechnęłam się do niego.
Wilk pokiwał niechętnie głową i odszedł, a ja odwróciłam się do drugiego basiora…. Niestety już go tam nie było. Posmutniałam, ale nie zamierzałam go szukać, może musi o czymś pomyśleć. Gdy ujrzałam blizny Raxos’a to mi się coś przypomniało, a mianowicie to, że jak byłam młodsza, to już u kogoś  to widziałam… Niestety pamiętałam tylko czerwone kreski i bladą rękę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz