czwartek, 5 września 2013

(Wataha Powietrza) Od Miko

Nagle poczułam coś dziwnego, jak bym straciła cząstkę siebie, czy coś takiego, nie umiałam tego opisać…. Nie mogłam połączyć się z Illuminated’em, wiec pewnie z nim było coś nie tak, może walczył? Uznałam to za tylko niepokojące, więc po prostu nie wtrącałam się w jego sprawy, tak jak mnie o to nie raz prosił. Wiatr przybrał trochę na sile, ale na szczęście nie było zimno. Nie wiem ile wpatrywałam się w tą wodę, ale zaczęło się ściemniać, więc zdjęłam ciuchy i weszłam do wody. Kąpiel była długa, gdyż myślałam, nad wieloma sprawami brodząc w wodzie rękoma. Na niebie pojawił się księżycowy blask, a ja w tym momencie wyszłam z wody. Gdy wracałam do jaskini wypatrzyłam Nemezis leżącą w ludzkiej formie obok mojego brata w wersji wilczej. Uśmiechnęłam się pod nosem. Przykryłam ich, ale nie mogli spać na dworze…. Zmieniłam ich w powietrze i tak przeniosłam na posłanie braciszka. Wyszłam jeszcze przed jaskinię i spojrzałam na drzewo gdzie siedział orzeł. Spojrzałam mu prosto w oczy, choć był daleko. To było coś jak ostrzeżenie, miałam zimny i zarazem spokojny wzrok, jak bym chciała go zabić od środka, w katuszach. Zwierzę nie mogło oderwać wzroku, jak by zobaczył coś interesującego w moich oczach, czyżbym go zaciekawiła?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz