piątek, 6 września 2013

(Wataha Ziemi) od Belli

- Bella?! Skup się teraz do cholery!- Shadow na mnie krzyczał, a drugi wilk tylko na niego patrzył. Byłam na niego zła, ale miał racje musiałam się skupić, nie było wyjścia.
- Musimy zdobyć zaklęcie przywołujące Hollow- odezwał się Amar. Mówił to z takim spokojem jakbyśmy omawiali na co zapolujemy, a nie jak zabić czy uwięzić coś potężniejszego od nas.
- Jak je zdobyć?- zapytałam, ale nie ciekawiło mnie to jakoś specjalnie, ciągle myślałam o tym co się zdarzyło.
- Bella. Przed chwilą o tym rozmawialiśmy- powiedział Shadow. Nadal krzycząc, chociaż nieco łagodniej.
- To jaki jest plan?- zapytałam
- Nie mamy czasu jej tego powtarzać- wtrącił się Amar- musimy już iść- odwrócił się i poszedł, a Shadow ruszył za nim
- Ej co ze mną?- zawołałam za nimi
- Nic, nie ruszaj się- krzyknął Shadow
"Super" pomyślałam, ale co miałam robić? Nie zdążyłam się nawet dobrze zirytować, a obaj wrócili niosąc jakieś dziwne pudełeczko.
- To jest...- chciałam ich zapytać, ale Amar pociągnął mnie do tyłu szepcząc rozkazującym tonem
- Szybko- Shadow widoczne był dobrze poinformowany, bo szybko odłożył to coś i otworzył.
- Aboleo Extium Cavium Du Eternias - szybko powiedział Shadow, a potem stało się. Coś podniosło się z wnętrza skrzyni, a potem wyłonił się z niej jakiś dziwny jakby czarny proszek, rozdzielił się na dwa strumienie i powędrował prosto do oczu Shadowa. Potem łańcuch się skończył, a oczy Shadowa wywróciły się i zrobiły czarne, a potem wróciły do swojej pozycji.
- O co...- spróbowałam zapytać Amara, ale mi przerwał
- Weź skrzynię!- rozkazał- Szybko- skupiłam się i po chwili skrzynia była w moich rękach. Spojrzałam na Amara, ale on patrzył gdzieś daleko i ja popatrzyłam w tamtą stronę i po chwili dostrzegłam wyłaniającą się z mroku postać. Była przerażająca, cała w płomieniach. Shadow stanął naprzeciwko niej i patrzył jakoś tak pewnie na nią. Po chwili zatrzymała się.
- Nie używaj mocy- ostrzegł Amar
- Ale Shadow...- chciałam zaprotestować
- Da sobie radę- powiedział Amar nie wzruszenie. Spojrzałam na Shadowa. Walka już trwała. Od strony Shadowa wystawał błękitny piorun, który potem zmieniał kolor na czerwony i sięgał czarnej istoty. Kolory się przesuwały a no ich końcach tworzyło się jakieś błyszczące światło.
- Bello teraz- zakomunikował Amar- musisz się skupić
- Okej- odpowiedziałam
- Masz. Przeczytamy to. Otwórz puszkę.- posłusznie zrobiłam to co mi kazano i uniosłam wieko puszki.
- Aboleo Extium Dimisit Du Eternias- wypowiedzieliśmy słowa zaklęcia i ponownie dwa strumienie czarnego pyłu zaczęły wnikać do puszki. Czarna istota wyglądała na zagubioną. Nagle Amar wyrwał mi puszkę z ręki.
- Wysadź go!- krzyknął do mnie, a ja zrobiłam to bez słowa zapytania. Czarna istota zniknęła.
- Teraz uwolnimy twojego brata, Bello.- powiedział Amar, a Shadow podbiegł do mnie i liznął mnie ze szczęścia, miałam ochotę dać mu niezły wycisk za to, ale byłam zbyt szczęśliwa. Więc nic nie powiedziałam. Tylko ruszyłam za Amarem, a Shadow szedł za mną.
- Dalej musisz iść sama- powiedział Amar- My tu na ciebie poczekamy- nie zaprotestowałam i poszłam tam gdzie mi kazali, ale co tam było i co widziałam i robiłam nie powiem.
Znalazłam się wreszcie na powierzchni. Oh jak świetnie było widzieć znowu słońce i czuć je na skórze. A razem ze mną był Shadow, Amar i mój brat. Shadow właśnie tłumaczył Amarowi drogę do IV, gdyż ja i mój brat nie zamierzaliśmy na razie wracać do IV, a Shadow postanowił do nas dołączyć. Amara pożegnał się z nami i ruszył w dość długą drogę, a ja razem z Shadowem i bratem puściliśmy się biegiem w drugą stronę i byłam taka szczęśliwa, jak nigdy. A potem żyliśmy długo i szczęśliwie, a nasze życie było pełne ekscytujących przygód.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz