czwartek, 16 maja 2013

(Wataha Mroku) od Nemezis

    Wracałam już sama do jaskini, przechodząc koło Watahy Mej siostry, spostrzegłam ze światło które zawsze spowijało teren zbladł, było to dość dziwne ale stwierdziłam ze Atena wie dlaczego tak się dzieje i nie warto tym się przejmować, bo jakby były kłopoty to by mi powiedziała. Szłam dalej.
Doszłam do mojego terytorium, zmieniłam się wilka i przebiegłam cały dystans do jaskini.
Ujrzałam że Wanney nie był w sosie, gdyż zabroniłam mu pójścia na wyprawę Margo.
   Ale mnie nie obchodzi czy jest zły i w ogóle, sama poszła i dobrze.
~ Za godzinę przy Wodospadzie Osobliwości. ~ Dostałam mentalną myśl od Illuminated'a. Zgodziłam się bo co mi szkodzi?
-Kondrakar i Wera popilnujcie Maro i Aka. -Powiedziałam do wilków, i wyszłam z jaskini.
Zaczęłam iść w ludzkiej postaci do mojej granicy, kiedy usłyszałam silny impuls w mojej głowie. Coś się dzieję. Coś się dzieję z Ateną.
Zaczęłam biec na oślep na tereny Światła, krzaki raniły mi nogi i ręce. Dobiegłam, blask terenu prawie całkowicie zbladł poczułam osłupienie po czym biegłam jak opętana do jaskini siostry.
W środku nie było bliźniaczki, tylko jej wilki. Głupcy nie mogli jej zatrzymać.
Poczułam, że zbliża się do granic krainy, zaczęłam zmierzać w tamtym kierunku.
~Gdzie Ty jesteś?~Zapytał mentalnie Illuminated, ale nie odpowiedziałam, pędziłam ku Atenie. Poczułam jak krew leci mi z ran zadanych przez bezlitosne gałęzie drzew, ale biegłam dalej. Dobiegłam do granic i padłam na kolana, nie było jej, spóźniłam się.
Atena odeszła, beze mnie.
-NIEEEEEEEEEEEE!-Krzyknęłam głosem pełnym rozpaczy. Nie płakałam ale pragnęłam teraz poczuć słone łzy które by spłynęły mi po policzkach ale jak na złość nie leciały. -Ateno wróć do mnie! -Szeptałam coraz bardziej pogrążona w smutku. -Nie ma mnie kiedy Ciebie nie ma. Nie ma Nemezis bez Ateny. To nie to samo... -Padłam na ziemię, zamknęłam oczy pragnąc bym zniknęła i aby wszyscy o mnie zapomnieli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz