wtorek, 21 maja 2013

(Wataha Wody) Od Greg'a


Jak dziś rano wstałem to porządnie o głośnio ziewnąłem. Jednak o dziwo wszyscy w najlepsze spali. Wyszedłem z jaskini i poszedłem nad strumyk napić się trochę wody. Potem chciałem coś przekąsić ale niestety skończyło się na "chciałem" bo jakoś niczego nie mogłem znaleźć. Po dłuższym poszukiwaniu zwierzyny oparłem się o drzewo. Cisza dzwoniła mi w uszach. Czegoś tu brakuje. - pomyślałem po czym szubko wstałem, wbiegłem do jaskini chwyciłem gitarę i jeszcze szybciej wybiegłem z niej. Dokąd było mi tak śpieszno? Biegłem w stronę watahy Powietrza, a tak dokładniej nad tamtejsze jezioro bo na 99% byłem pewny że znajdę tam Miko. A jak jej nie znajdę? to będzie się myśleć.
Nagle usłyszałem jej śpiew:
Listen to your heart 
When he's calling for you
Listen to your heart 
There's nothing else you can do
I don't know where you're going
And I don't know why
But listen to your heart
Before you tell him goodbye…
Po chwili już stałem przed nią. Uśmiechnęła się promiennie, uchyliłam usta, ale nic nie mówiła.
- Może zagrać Ci jakąś melodię? – Zapytałem
- Co ty tu robisz? – Zapytała
- Nudziło mi się u mnie, a wiedziałem, że w 99% będziesz tutaj. – Odparłem
- Rozumiem. – Uśmiechnęła się i wstała
Usiedliśmy pod drzewem.
- To co zagrać? – Spytałem uśmiechając się
- Gomenasai . – Powiedziała
Po chwili zacząłem grać a ona delikatnym głosem zaczęła śpiewać.
Piosenka była piękna. Miałem zamknięte oczy I delikatnie dotykałem strun. Gdy skończyła śpiewać tą piosenkę to po chwili zaczęła coś śpiewać. Po chwili skojarzyłem piosenkę i zacząłem grać. Gdy skoczyła to nastała cisza. 
Miko patrzyła na nieruchomą taflę jeziora. Spojrzałem na jezioro. Gdzie nie gdzie przy brzegu można było spostrzec odbicia drzew. A gdy się bardzo dokładnie przypatrzyło to można było dostrzec. chmury. Spojrzałem na niebo. Po błękicie dryfowały niczym statki białe obłoki. Każde innego kształtu. Uśmiechnąłem się pod nosem, a Miko chyba to zauważyła bo również spojrzała w niebo. Wtedy ja spytałem:
- Widzisz tą chmurę? - wskazałem obłok - Wygląda jak ryba. Co nie?
- Nie to statek. - stwierdziła
Przypatrzyłem się niebu.
- Nie to smok ale mi chodzi o ten po prawej.
Miko skierowała wzrok w wyznaczonym kierunku.
- Drugie prawo. - poprawiłem
- A ten. To raczej sowa... ale rybę też widzę.
- Jeśli widzisz sowę to chyba sowę w locie. - podsumowałem
- No masz rację. 
Ta "dyskusja" która chmura co przypomina, trwała jakiś czas do puki wszystkie obłoki się ni zlały w jedno i nie lunął deszcz. Szybko ochroniłem nas przed deszczem. 
- Szkoda że pogoda się popsuła. - powiedziałem
- No...
Rozejrzałem się wokół.
- Co? - spytała krótko
- No bo myślałem że jak lunie deszcz to przyjdzie Illuminated.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz