wtorek, 11 czerwca 2013

(Wataha Powietrza) Od Miko

Gdy skończyłam śpiewać to stworzyłam instrumenty z powietrza, które grały. Potem postanowiłam trochę się rozluźnić, ale gdy wilki zaczęły wiwatować Nem i mojemu braciszkowi, to zaczęłam się drzeć, po czym reszta za mną. Przyjaciółka przesłała mi mentalną wiadomość, ale się nią nie przejęłam. Nagle wadera zaczęła iść w moją stronę, ale wtrącił się Dastian, nie mogłam wytrzymać i zaczęłam się śmiać, a gdy się uspokoiłam to szukałam wzrokiem Grega. Gdy go zobaczyłam powędrowałam szybko do niego. Uśmiechnęłam się.
- Pamiętasz jak mi dziękowałeś? – Zapytałam niespodziewanie.
- Kiedy? - Zapytał zdezorientowany.
- Wtedy. – Odparłam.
- Aha, no pamiętam. – Przypomniał sobie.
- Nie pytałam się wtedy, bo wiem, że nie był byś zdolny skrzywdzić swojego przyjaciela, no chyba, że była by taka konieczność. Chciałeś też znać moją przeszłość. – Mówiłam. – Pamiętam tylko to jak nagle ocknęłam się biegnąć cała we krwi. – Zacisnęłam dłonie. – Po jakimś czasie spotkałam Sebastiana, no i on zaprowadził mnie do Lazur. Przez kilka lat żyłam normalnie. Gdy byłam już starsza zaczęło się piekło. Byłam maltretowana, głodzona bym była niebezpieczna dla wroga, raz prawie zabiłam cztery Alfy… Po jakimś czasie byłam znowu normalna, lecz ustalono, że będę wojowniczką, która będzie zdolna oddać życie dla mojej krainy. Nie miałam wpływu na tę decyzję, lecz gdy dochodziło do wojen znowu zamykano mnie w klatce, znowu głodzono, miałam poparzenia, czasem odbierano mi powietrze, czasem topiono… Gdy wojna się kończyła byłam Miko, gdy szłam na misję byłam Jigoku Shoujo. – Mówiłam, a łzy ciekły mi z oczu, a mój przyjaciel milczał. – O rodzinie wiem tyle ile Sebastian ze mnie wyciągnął, czyli przez nieokreślony czas żyłam w niewiedzy, tylko wiedziałam, że mam dwóch braci. Jak znalazłam Illumineteda dowiedziałam się czegoś o matce, ale… Ale do teraz nie wiem czemu byłam cała w krwi, czemu nic nie pamiętam i czemu miałam takie życie. – Przymknęłam oczy i poczułam uścisk.
- Przepraszam. – Usłyszałam.
- Za co? – Zapytałam.
- Nie powinienem pozwalać Ci o tym mówić tutaj. – Odparł.
- To tylko przeszłość. – Powiedziałam i wyślizgnęłam się z jego ramion.
Uśmiechnęłam się przez łzy, po czym je otarłam.
- To tylko przeszłość… - Szepnęłam.
Podeszła do nas Nemezis.
- Wreszcie Cię ma…. – Nie dokończyła.
- Ja może was zostawię. – Powiedział Greg i chciał się zwinąć.
- Czemu ona do cholery płacze? – Warknęła Nem.

Podeszłam do niej i się przytuliłam bez słowa, a ona była chyba tak zszokowana, że nawet nie drgnęła. Il sobie poszedł, a ja ją puściłam gdy był dość daleko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz