sobota, 27 kwietnia 2013

(Wataha Mroku) od Margo

Wyjaśniłam Miko co zaszło. Rozejrzała się po opustoszałej polanie.
-Jeśli tak...to gdzie one teraz...-Spojrzała na mnie nie pewnie.
-Nie...-Przerwała mi wiadomość od Nemezis, że wszyscy mają zjawić się w jaskini.- Muszę iść, zawiadom mnie jakby coś się działo!-Zawołałam z oddali i pobiegłam w wilczym wcieleniu w stronę miejsca spotkania. Po drodze nieźle się zmoczyłam przedzierając przez kałuże. Wpadłam do jaskini przybierając ludzką postać. Na miejscu był już Kondrakar. Wera, Di i Wanney. Usiadłam obok niego i Diany. Wadera przywitała mnie bolesnym szturchnięciem między żebra, abym przestała się wiercić. Odwdzięczyłam się jej dyskretnym kopniakiem w łydkę. Chyba rozbawiłyśmy tym Wanney'a. My w końcu też zaczęłyśmy się śmiać, co było nieuniknione...
-Zebrałam was. aby się dowiedzieć o waszych uwagach co do watahy itd.- Zaczęła Nemezis mierząc każdego po kolei wzrokiem. Była cisza. Postanowiłam jak zwykle ją przerwać.
-Dzisiaj w lesie mrocznych wizji widziałam gobliny- Rzuciłam bez przejęcia. Wzrok Nemezis powiedział mi, że mam się bać...- Powinniśmy wzmocnić ochronę terenu, wiem, że zawsze były tu tego typu stworzenia, ale nigdy wcześniej nie były tak aktywne...-Zwróciłam się do alfy. Wszyscy wbili we mnie wzrok.
-Jesteś pewna...
-Jak najbardziej.-Na te słowa Wanney wstrzymał oddech i złapał mnie jedną ręką w tali.
-W takim razie...- Zamyśliła się alfa- Nie powinniście zapuszczać się tam sami. Najlepiej w dwójkę albo trójkę.-Podsumowała Nemezis z pełną powagą. Odwróciłam głowę w stronę wyjścia z groty. Przemknął przez nie dziwny cień. Nemezis w ślad za mną również skierowała tam wzrok. Powoli wstałam i skierowałam się w stronę zjawy. Gdy podeszłam z cienia gwałtownie wyłoniła się żylasta, osmolona ręka. Zrobiłam unik w bok a wyciągnięte w moją stronę ramię zniknęło z głuchym krzykiem. Za mną stał oszołomiony Wanney i Nemezis.
-Wybiorę kilkoro z was i kilka wilków z innych watah, aby ocenić sytuację w IV...-Nemezis szybkim krokiem wróciła na kamienną ławeczkę. Chwilę się zastanawiała.
- Ze mną pójdzie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz