niedziela, 21 kwietnia 2013

(Wataha Mroku) od Wanney'a

Co chciałabyś teraz porobić?- zapytałem Margo, która wylegiwała się obok mnie.
- Nie mam bladego pojęcia- zaśmiała się.
Na wpół leżeliśmy, na wpół siedzieliśmy pod drzewem. Po, wcale nie krótkim, pływaniu w mini-jeziorku znalezionym przez przypadek, postanowiliśmy po odpoczywać na polance. Ale prędko się przekonałem, że nie dam rady usiedzieć w miejscu.
- Dobra, w takim razie przejdziemy się- zaproponowałem i podniosłem się z ziemi.
Wyciągnąłem rękę i podźwignąłem z ziemi Margo.
Ruszyliśmy w las. Był piękny, słoneczny dzień. Ptaki śpiewały i ogólnie było fajnie. Uśmiechnąłem się pod nosem. Nagle Margo złapała się za brzuch i zatoczyła. Jedną ręką oparła się o drzewo. Twarz zwróciła ku niebu, nie zasłoniła oczu, patrzyła prosto w słońce. Jej oczy zaświeciły jakby słońce przeniosło się z nieba i zamieszkało w niej. Dosłownie. Potem otworzyła usta, chciała krzyknąć, ale nie dała rady. Osunęła się na ziemię.
Podbiegłem do niej i uklęknąłem przy niej. Była taka jak wcześniej, tylko trochę bardziej blada.
- Nic ci nie jest?- spytałem.
Dziewczyna zrobiła teraz najmniej spodziewaną przeze mnie rzecz. Walnęła mnie z całej siły z liścia. Nie wiedziałem, że jest taka silna.
- Nie chcę cię znać, rozumiesz?!- wrzasnęła.- Wynoś się z mojego życia!!!
Nie spodziewałem się tego. No ale skoro już to powiedziała, mogłaby przynajmniej zrobić to nieco ciszej, a nie krzyczeć.
- W porządku- potarłem czerwony od uderzenia policzek- idę sobie.
Wstałem i odszedłem szybkim krokiem. Raz tylko odwróciłem się, ale zaraz tego pożałowałem, bo Margo wpatrywała się we mnie takim wzrokiem, którym mogłaby zabić.
Kiedy znalazłem się w bezpiecznej odległości przywołałem Nifro.
~Jedźmy. Nie mam zamiaru tu zostać.~wdrapałem się na jego grzbiet. Wbiłem pięty w jego boki.~Startuj.~
Wydawał się szczerze zdumiony, ale nie zadawał zbędnych pytań, tylko od razu wzniósł się w powietrze.
Kiedy wreszcie, po długim krążeniu nad IV, osiedliśmy na niewielkiej chmurce, przyleciał do nad Raxtus.
~Nie wiecie, gdzie jest Margo?~zapytał.
~Może i wiemy~odparłem ogólnikowo~ale nie mam zamiaru odpowiadać. Temat Margo jest skończony.~
~Nie zależało ci na niej?~
~Gdyby ktoś cię walnął i powiedział prosto w twarz, że jesteś beznadziejny, też byś zmienił zdanie.~Chodź Nifro~zwróciłem się do mojego pegaza~lecimy~.
Teraz wolałem pobyć sam.
Tak naprawdę bardzo zależało mi na Margo. A jeśli ONA powiedziała mi coś takiego, nie wiedziałem już co robić. Lubiłem tu wszystkich, ale ona to coś zupełnie innego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz