poniedziałek, 29 kwietnia 2013

(Wataha Powietrza) Od Miko


-Luna ogarnij się. – Powiedziałam odpychając ją. - Wiesz co one oznaczają?
- No… - Wbiła wzrok w ziemię i się zarumieniła.
Uderzyłam ją lekko w czoło z dwóch palców.
- Jak do mnie mówisz to patrz mi w oczy.- Powiedziałam poważnym tonem. ( Nie wiem co się ze mną działo).
- Przypominasz sobie! – Krzyknęła radośnie.
- Co? – Zapytałam zdziwiona.
- Twój inny charakter. Nie ważne, jeśli chodzi o to co widzisz, to znam odpowiedź, ale ja Ci tego nie mam prawa mówić. – Powiedziała.
- Niby czemu nie masz prawa? – Zapytałam poirytowana.
- Bo nawet po śmierci ma się pewne prawa i zakazy. – Powiedziała wpatrując mi się w oczy.
- Beznadzieja. – Powiedziałam naburmuszając się i przekręcając lekko w prawo.
- Nie narzekaj, Nemezis za jakąś godzinę znajdzie odpowiedź. – Powiedziała z dziwnym i tajemniczym uśmiechem.
- Skąd to wiesz? – Zapytałam odwracając wzrok w jej stronę.
- To, że nie możemy mówić w prosto, to nie znaczy, że nie możemy podpowiadać. – Uśmiechnęła się uroczo. – Ritsu jej pomaga.
- Ritsu? – Otworzyłam szeroko oczy.
- Tak, on jest świetny w podchodach, a Nem jest bystra. – Odparła.
- Luna, czy mogła byś zmartwychwstać? – Zapytałam chyląc głowę.
- Nie. - Powiedziała surowo.
- Czemu? – Zapytałam i poczułam jak by coś przebijało mi serce.
- Bo to zbyt bolesne. – Powiedziała.
- Nawet jeśli byśmy były razem? – Zapytałam ze łzami w oczach.
- To jest naprawdę niezmierny ból, a ja jestem słaba. – Powiedziała obejmując mnie.
- To straszne… - Powiedziałam szeptem.
- „Nie, to jest bolesna rzeczywistość, która będzie czyhać na nasze szczęście, które rozwali w drobny pył.”- Zacytowała, a ja podniosłam moje oczy.- Ty mi to kiedyś powiedziałaś, nie sądziłam, że kiedykolwiek to wypowiem.- Powiedziała patrząc na mnie przyjaźnie.
-Miko! Obudź się! Wstawaj! – Usłyszałam krzyki Alfy Mroku.
- Musisz iść. – Powiedziała zmniejszając uścisk.
- Nie chcę. - Wyszeptałam i schowałam twarz w jej ramionach.
- Musisz. – Powiedziała i chyba patrzyła na mnie.
- Nie chcę. – Wyszeptałam znowu.
Nagle postać rozpłynęła się, a ja upadłam na kolana. Miejsce, w którym się znajdowałam nie znikało. Klęczałam i płakałam, a głos Nemezis cichł, chyba coraz bardziej chciałam tu zostać. Nagle znalazłam się na ulicy, jednak nie padało, jak ostatnio, teraz niebo było pochmurne. W moją stronę szedł Ritsu.
-Ritsu! – Krzyknęłam wstając i biegnąc w jego stronę.
- Miko… - Zaczął kiedy rzuciłam mu się na szyję. - Musisz wrócić.
- Nie chcę. – Wyszeptałam tuląc się do niego.
- Nie zachowuj się jak maluch i wracaj póki tego na tobie nie wymuszam. - Powiedział.
Puściłam ręce luźno i stanęłam przed nim.
- No to wymuś. – Powiedziałam marszcząc brwi.
Nagle zaczęło kręcić mi się w głowie, a obraz zaczął się zamazywać, ale po chwili wszystko wróciło do normy, a chłopak stał zasmucony.
- Wygrałaś, nie potrafię zrobić czegoś takiego. – Powiedziała ze szklistymi oczami.
Podeszłam i lekko go objęłam.
 -Wrócę, tylko się nie smuć. – Mówiłam szeptem.
Moje włosy zostały rozwiane przez wiatr, odsunęłam się od przyjaciela z uśmiechem. Wszystko się rozpłynęło, a ja się obudziłam.
- Obudziła się! – Usłyszałam radosny okrzyk wadery Mroku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz