poniedziałek, 22 kwietnia 2013

(Wataha Mroku) od Nemezis

     Kiedy zaproponowałam mu 'pokazanie swych mocy' nabytych przez wiele wieków, zorientowałam że ktoś nas obserwuję. Nie zwracałam teraz na to uwagi bo Kaito powiedział:
- Śmiało kochanie. – Poczułam mrowienie powietrza po czym drgawki tarczy przede mną. Teraz wiedziałam że Illumianted nas obserwuje, ale nie chciałam go zdradzić więc nie dałam po sobie poznać że on tutaj jest, zmieniłam jednak tylko postawę na bardziej dumniejszą. Kaito spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Jak… - Zaczał się pytać sam siebie po czym przyjął mściwą maskę. – Ciekawa taktyka. Ciekawe jak pójdzie Ci z tym.? 
      Szybkim ruchem skoczył ku mnie a ja wyciągnęłam miecz i zablokowałam jego atak.
-Tylko na to Cię stać? Och Kaito mój kochany, starzejesz się. -Powiedziałam po czym wybuchnęłam śmiechem.
-Ja się nie starzeję, jestem nieśmiertelny. -Burknął po czym rzucił we mnie kulą powietrza. Wyminęłam ją o włos, i basior pojawił się nagle przed moim nosem. Prawdopodobnie rzucił się za kulą w moją stronę.
-I co Ty na to? -Pocałował mnie długo. Czułam że zaczyna mnie powoli boleć gardło, ale nie przejmowałam się tym zanadto i tak byłam cała obolała po podziemiach to co mi zrobi kolejny ból?
Zapomniałam, że Illuminated się przyglądał tym wszystkim i wściekle odepchnął Kaito ode mnie.
-Nie masz prawa jej dotykać. -Krzyknął a jego oczy błysnęły czerwienią.
-Oh jaki wybawca, wiem ze Nemezis sama by sobie poradziła. -Zakpił po czym zwrócił się do mnie. -Masz swojego rycerza na białym koniu? Uroczo.-Uśmiechnął się złośliwie, lecz po jego twarzy przemknął cień jakiego nie potrafiłam nazwać.
Illuminated szykował się do tego aby rzucić się na Kaito, lecz na środek pola bitwy pojawiła się sama Miko. Wytworzyła wokół siebie czarną poświatę. Poświatę do innego wymiaru. Kaito ruszył do niej przerażony a ja stałam wmurowana.
- Nieeeeeee! – Wydarł się z łzami w oczach łapiąc mnie za grzbiet.
- Co stoisz jak taka sierota, pomóż mi bo ona umrzesz ! – Wrzasnął rozpaczliwie Kaito. To było chyba do mnie, ale ogarnęłam się i podleciałam do nich z drżącymi rękoma.
- Co ona robi? – Zapytałam. Chciałam zachować pozory. Chciałam, ze Kaito zależało na przeżyciu Miko.
- Chce nas powstrzymać od walki, właśnie przebywa pomiędzy dwoma wymiarami. – Powiedział Kaito. – Mamy wybór, albo zgoda, albo po niej. – Wyszeptał po chwili zamyślenia.
- Miko, ogarnij się! Natychmiast przestań! – Wydarłam się już przerażona. To nie było śmieszne. Przybiegł do nas Illuminated i Rapix.
- Miko przestań! – Krzyczał z daleka brat wadery.
- Obiecałaś! – Wydarła się Rapix.
Poświata okalająca Miko zmniejszyła się, po czym zniknęła a ona była normalna. Padła w ramiona Kaito, a ja westchnęłam z ulgą.
- Rapix, co to miało być! – Wrzasnął Illuminated.
- Bo ona… - Powiedziała pół szeptem.
- Rapix, wiesz, że Miko jest nieprzewidywalna. Illuminated, nie obwiniaj Rapix o wszystko, chciała dobrze. – Mówiłam spokojnie, jak to nie ja.
- Co ty mówisz? – Syknął Alfa 'Dobrego' Powietrza
- Zamknijcie się! Teraz się kłócicie, kiedy ona właśnie tego nie chce?! – Wrzasnął Kaito, a ja zdziwiona na niego spojrzałam. Miko złapała jego nadgarstek. 
- Kaito, dziękuję. – Wyszeptała. Usłyszałam z ledwością.
- Kochanie, wybacz, ja wiem, że nie powinienem rozpoczynać tego. Nie wiedziałem, że jesteś taka. – Wyszeptał z uśmiechem.
Ja patrzyłam na tą parę, nie byłam zadowolona. Illuminated zmienił się w człowieka i podsunął swoje ręce pod plecy siostry.
- Ja się nią zajmę. – Powiedział. Wstałam i złapałam ją za rękę.
 - Czas na ciebie. – Wymamrotał Mag Wody -Rapix.
Illuminated który trzymał Miko na rękach i Rapix zaczęli iść powoli w las, a ja nie ruszyłam się z miejsca patrzyłam jak Kaito tęsknie patrzy za siostrą Illusia.
~To nie koniec~ Wysłałam basiorowi radosnym tonem wiadomość mentalną, a ten zwrócił wzrok na mnie i się uśmiechnął. Odwrócił się na pięcie i zaczął iść w stronę swojej krainy.
-Tak to na pewno nie koniec. -Szepnęłam do siebie, i chwiejnym krokiem dogoniłam pozostałych.
-Nemezis, Ty też za dobre nie wyglądasz. -Powiedziała Miko.
-Ah, wydaje Ci się. -Powiedziałam z wymuszonym uśmiechem, choć w środku aż mi się chciało mdleć.
Szliśmy w milczeniu, kiedy zaburczało mi w brzuchu. No tak, jak się nie je nic po śmierci to się nie dziwić. Nie miałam siły polować, a miałam nadzieję że nikt nie usłyszał mojego potworka domagajacego się jeść.
Doszliśmy do jaskini Watahy Powietrza, z uśmiechem na ustach weszłam do środka a za mną pozostali.
Illuminated położył dziewczynę na posłaniu, a ta spojrzała na swojego brata i Rapix.
-Chciałabym porozmawiać z Nemezis. Pozwolicie? -Co skinęli głową i wyszli a ja wyczekująco patrzyłam na waderę.
-No to o czym chcesz porozmawiać? -Zapytałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz