sobota, 27 kwietnia 2013

(Wataha Wody) Od Rapix

Cóż widocznie mam już schizy , ale jak ich nie mieć skoro w jednej chwili zdarzyło się tak wiele.
Nie chciałam już znać Dastana nie obchodziła mnie już jego dusza ani to czy jest uwięziony czy nie.
Zasłużył sobie.
Chciałam zająć się też moją watahą więc zebrałam wszystkie wilki :
-Moi drodzy , jesteśmy dziś tu zebrani bo jak wiecie nasza wataha nie ma jeszcze wybranej Bety. Ustalam więc , że temu kto się wykaże odpowiedzialnością i będzie się często udzielał w watasze temu nadam tytuł Bety watahy Wody. To już koniec zebrania możecie wracać do swoich zajęć.-rzuciłam spojrzenie na każdego z członków watahy i wyszłam z jaskini dumnym krokiem.
~Co powiesz na nurkowanie ? ~ Zapytałam z uśmiechem Laguny.
~Nurkowanie ? Jestem pegazem , a nie rybą ~Odrzekła ze zdziwieniem.
~Spokojnie nic Ci się nie stanie , woda to przyjaciel , a nie wróg nie martw się ~odrzekłam uspokajając klacz.
Ruszyłyśmy nad jezioro , stanęłyśmy na brzegu. Użyłam swojej mocy by stworzyć bańkę powietrza wokół głowy Laguny i mojej , po czym zanurzyłyśmy się w głąb jeziora.
~Nie bój się , a teraz chodź płyniemy~powiedziałam pegazowi.
Płynęłyśmy koło różnych ryb , które patrzyły na nas ze zdziwieniem , bo kto to widział pegaza na dnie jeziora. Płynęłyśmy dalej , z prawej strony otaczały nas piękne koralowce. Nagle coś przepłynęło koło nas. Laguna zadrżała ze strachu. ~Spokojnie~ powiedziałam.
To nie było zwykłe jezioro , było głębokie niczym ocean i równie tajemnicze. Nigdy nie wiedziałam do końca  co może czaić się w tych wodach. Rozejrzałam się dookoła , ale nic nie widziałam. Coś chwyciło Lagunę za nogę i pociągnęło w dół. Nie mogłam czekać na dalszy rozwój akcji. Wyciągnęłam miecz i odcięłam ramię potwora. Laguna była wolna lecz strasznie przestraszona stworzyłam więc bankę powietrza w , której umieściłam klacz i pokierowałam ją na brzeg jeziora.
~Nie martw się o mnie muszę znaleźć to monstrum~wysłałam wiadomość mentalną do Laguny.
~Rapix ! Nie !~rżała przeraźliwie.
Wiem , że chciała mi pomóc , ale nie mogłam narażać jej życia.
Popłynęłam wgłąb rowu na dnie. Było ciemno. Płynąc spotykałam ryby , których nigdy wcześniej nie widziałam i chodź wyglądały okropnie starały mi się pomóc. Poprosiłam jedną z nich o pomoc.

-Hej czy możesz mi pomóc ? Strasznie ciemno. -powiedziałam.
-Dla Ciebie wszystko Rapix. -odrzekła ryba.
Czyżby i tu o mnie słyszeli ? Pomyślałam.
Ryba ze światełkiem prowadziła mnie ku jeszcze większej ciemności.
Zobaczyłam wrak statku. Dobra nie wiem skąd on się tam wziął , statek ? w takiej głębinie ?
Nic mnie już chyba nie zdziwi , ale gdzie ten stwór ?
-Czy wiesz może coś o stworze grasującym na dnie ? -zapytałam ryby.
Ta jednak milczała jak by się bała powiedzieć.
-Wiesz czy nie  ? -zapytałam podirytowana.
-Wiem ... to jest ... to jest ... yyy ...- jąkała się.
-Co jest ? -warknęłam.
Nagle ryba zamilknęła a obok mnie pojawił się wielki statek. Jak to przecież był przed nami i osiadał na dnie , jakim cudem jest teraz za mną ? -pytałam sama siebie.


Okej to jest dziwne. Nie bałam się tego czegoś , ale ciekawiło mnie skąd to się tu wzięło. Zdążyłam się tylko dokładnie przyjrzeć temu statkowi po czym zniknął. Wróciłam na powierzchnię , to wszystko było dziwne i okryte tajemnicą. Laguna ucieszyła się na mój widok i na fakt , że nic mi nie jest. Wiedziałam jednak , że muszę się dowiedzieć co to za statek i co tutaj robi. Wybiorę się tu jeszcze raz tylko , że bez świadków.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz