środa, 20 marca 2013

(Wataha Mroku) od Kondrakara

Trudno mi w to uwierzyć, już po wszystkim?
Zero niebezpieczeństwa?
Tak po prostu już koniec?
Hm... no w sumie tak.
Smok pokonany, Atena zabezpieczyła kryształ, wróciliśmy z wyprawy...
Cóż Kondrakar witaj spowrotem w terenie watahy mroku...- myślałem sobie
Słońce już zachodziło był powoli wieczór, wróciliśmy z Nemezis do jaskini.
Była w niej ku naszemu zdziwieniu uczta. Był stół z jedzeniem. Dobrym jedzeniem. Wszyscy spojrzeli się na Nemezis jak jeden mąż, posłali jaj zdumione spojrzeni, ,później ich twarze rozjaśnił uśmiech rzucili się na nią
i przywitali.
Podeszła do nowych wilków.
Stanęła przed dwoma samicami i basiorami.
-Witajcie. -Usiadła naprzeciw im.
Jeden z basiorów wystąpił naprzód.
-Witaj, mam na imię West, a to Sunshine, James i Wera. Chcielibyśmy dołączyć do twojej watahy.-Wadera uśmiechnęła się pod nosem.
-Tak, zostajecie oficjalnie członkami watahy. Teraz chodźmy jeść, jestem strasznie głodna.
Podczas jedzenia podeszła do mnie Nemezis. Spojrzałem na nią zdziwiony.
-Dzięki, że w ogóle byłeś na wyprawie. -Uśmiechnęła się.
-Nie ma za co. –Odpowiedziałem, a potem ona gdzieś wyszła.
Byłem zmęczony długą drogą powrotną, więc padłem na posłanie po jedzeniu w jaskini i zasnąłem.
Obudziłem się w pełnię księżyca późnej nocy...
Nie mogłem ponownie zasnąć to wyszedłem się przejść po okolicy...
Myślałem, że wszyscy inni śpią jednak jakaś nowa też nie mogła spać...
Szła na górę na, której próbowałem całować Nemezis gdy tu byłem po raz pierwszy...poszedłem za nią cichaczem i dziwne, że mnie nie widziała...
Usiadła pod drzewem, postanowiłem się przywitać...
- Witaj, jestem Kondrakar...Co tu robisz o tej porze?- dopytywałem waderę schowaną w ciemności drzewa.
- Kondrakar! Przyjacielu! Tyle lat co minęło...Pamiętasz mnie?! Wera!- wykrzyczała i wyszła spod drzewa na światło księżyca, wtedy ją poznałem!
- Wera...? Wera! To ty moja ukochana!- wykrzyczałem i zmieniliśmy sie w ludzi chwytając za ręce i kręcąc w koło jak kiedyś , znowu razem przyjaciele na zawsze!
Wera była moją pierwszą miłością ,ale za późno se to uświadomiłem...
Dopiero przy naszym ostatnim spotkaniu jak dałem jej całuska w policzek i musiałem uciekać z rodziną , bo byliśmy poszukiwani nie wiem za co...
- Oh Wero jak mnie znalazłaś ukochana?- zapytałem
-To długa historia...- rzekła i powiedziała jak tu trafiła i jak mnie widziała gdy wyruszałem...
Wzruszyłem się i dokładnie słuchałem co mówi Wera i przy okazji patrzyłem w jej śliczne oczy...Gdy skończyła od razu ją pocałowałem, nie zważając na nic...
Nemezis już mnie nie pokocha, ona ma swą miłość...Illuminated'a...
Uznałem, że Wera odwzajemni moje uczucie...
Chyba tak zrobiła, bo poniosła się memu pocałunkowi i zamknęła oczy tuląc mnie, a ja utuliłem ją i razem błyszczeliśmy w świetle księżyca.
Aby tylko rano nie było z tego kłopotów, ona przecież kocha też Westa z tego co mówiła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz