piątek, 22 marca 2013

(Wataha Mroku) od Nemezis

    ,,Siedziałam na czarnym kocu, w świetle księżyca. Czekałam na kogoś. Wygładziłam sukienkę drżącymi rękoma, nie mogłam doczekać sie tego spotkania. Moja uwagę zwróciła łamana gałąź nieopodal w krzakach. Zaczął z nich wychodzić cały czarny basior z białymi rzesz oczami.
,,Illuminated" -Przemknęło mi przez głowę.
Z radością patrzyłam mu w oczy, ale jego spojrzenie nie wyrażało żadnych uczuć.
-To koniec Nemezis. -Powiedział grobowym głosem po czym rzucił się na mnie. Ledwo zdołałam go ominąć. Byłam zaskoczona.
-Illuminated'zie..-Nie zdążyłam dokończyć bo wilk znowił atak, tym razem skuteczniej. Przygwoździł mnie do ziemi silną łapą.
,,To koniec. -powtórzył cicho i rozszarpał mi gardło."
Obudziłam sie w środku nocy z dyszeniem. Nie byłam przerazona, bardziej zaskoczona i zaniepokojona.
Spojrzałam na gryfa który patrzył na mnie swoimi mądrymi, wypełnionymi troska oczami.
,,Miałam porozmawiac z boginia" -Pomyślałam, to był na pewno znak od niej. Leniwie wstałam , zmieniłam sie w wilka i zacząłam iść z moim towarzyszem w stronę miejsca spotkania ustalonego przez Boską Kobietę.
    Stanełam przez Grotą Mrocznych Pragnień.
Było to miejsce dość specyficzne, otoczone mroczną mocą i wielką niewiadomą.
Niestety, nie mogłam teraz wejść do środka, bo bogini wyszła i zaprosiła mnie abym usiadła koło niej przed otworem groty.
Usiadłyśmy.
-Nemezis. Chcę opowiedzieć Ci moją historię, i właściwości oto tego gryfa. -Wskazała na towarzysza. Ja przytaknełam.
-Zamknij oczy, przeniesiemy się do moim początków, będziesz świadkiem zdarzeń. -Zamknęłam oczy. Wzięła mnie za rękę i poczułam małe mrowienie na skórze,
 kiedy sie skończyło mogłam otworzyć oczy.
,, Była piękna, gwieździsta noc. W pałacu było zamieszanie.
Służki, w tym gwiazdy latały tu i tam aby dać to co potrzebne swojej pani Nyks. Bogini Nocy.
Boska Kobieta leżała na pięknym granatowym łożu. Wyraz twarzy miała spokojny, po chwili z niej wyskoczyła mała, córka bogini- Nemezis która leżała w jej rękach.
 Mała bogini była piekna, władcza, otoczona mroczną mocą w jej oczach kryło sie coś czego nie można było określić.
Matka przytuliła ją i powiedziała pieknym, melodyjnym głosem.
-Witaj, moja kochana córko. Nadaję Co imię Nemezis. Bedziesz jedną z wielkich bogów i tą która będzie uosobieniem gniewu innych boskich istot.
  Tego samego dnia, dziś, w moje narodziny odbywał się bal z powodu mego przybycia. Było pełno Alf z różnych Krain i Watah. Każdy stawał nad moim łóżeczkiem i mówili co mi darowują, w pewnym momęcie podeszła do mnie jakaś wilczyca, była jakby przeźroczysta, powiedziała krótko „Gryf” i odeszła, po kilku minutach matka zabrała mnie z Sali pełnej gości, była w wcieleniu wilczym tak jak wszyscy. Zaniosła mnie do mniejszej jaskini, mówiła na nią „pokoik”, położyła mnie na posłanie i szepnęła : „ Kochanie, ja niedługo przyjdę, a teraz śpij.”. Gdy wyszła lekko opadłam na posłanie. Ktoś wszedł do jaskini, była to ta wilczyca. Podeszła do mnie i lekko musnęła po sierści, mówiąc coś w rodzaju zaklęcia. Gdy skończyła, powiedziała :
„Gdy przyjdzie pora będziesz wiedziała.”, uśmiechnęła się lekko i wyszła, a ja zasnęłam."
Pokazywała mi wiele inncyh swych wspomnieć ze swojego nieśmiertlenego życia, po pokazaniu
wróciłyśmy do rzeczywistości. Spojrzałam bogini w oczy, były jak gwieździsta noc.
-Teraz zacząć temat o twoim gryfie. -Wskazała na dostojne zwierze które patrzyło na nas z miłością.-Ma na imię Kwintus. Jak widziałas był ze mną od zawsze. Ma dużo mocy. Wiele z nich są nieodkryte, więć powodzenia w ich odkrywaniu. -Powiedziała z błyskiem w oku.
-No i jeszcze te Spartakusy. Sa to demony, duchy, wilkołaki i tym podobne stwory. Nie będę Cię zanudzała wszystkimi rasami jakimi władasz. -Udałam ziewnięcie a boska kobieta roześmiała się. -No więc spokojnie możesz je przywołasz. Wystarczy pomyśleć o nich, i przybędą. Lecz tylko te najważniejsze osobniki w poszczególnych rasach, abyś nie musiała się męczyć z cała hordą tych istot. Chciałabyś spróbować? -Zapytała a ja z chęcią przystałam na propozycje.
Wstałam i zamknęłam oczy. Pomyślałam o ''alfie'' duchów. Na dobry początek, jedna istotę.
Otworzyłam oczyska i ujrzałam przed sobą nadprzyrodzona istotę. Była to kobieta z jasnymi włosami i czarnymi oczach. Były tak ciemne że nie można było dopatrzeć tęczówek. Biała strój bojowy, w u pasa wisiały w pochwalach piekne miecze. Nie wiedziałam zbytnio po co te miecze jeśli jest duchem. Ukłoniła się głeboko, po czym powiedziała.
-Witaj Nemezis. Mam na imię Misery. Czyli tajemnica. Pewnie sie dziwisz dlaczego tak jestem ubrana i mam miecze? Mam na to odpowiedź po prostu chciałam wyrobić sobie opinię potężnej władczyni która niczego się nie boi. Ale przy tobie, po prostu wymiękam. -Powiedziała z delikatnym uśmiechem.
-Miło mi Cię poznać. Musze przyznć że sie zdziwiłam na twój widok. -Odwzajemniłam uśmiech. Po chwili kobieta-duch uklęknęła przedemną.
-Chciałabym także ogłosić, że jestem Ci wierna, i na każde rozkazy przybędę niezwłocznie. -Nie patrzyła mi w oczy, wzrok miała wbity w ziemie. Położyłam rękę na jej ramieniu, i powiedziałam.
-Wstań. Przyjmuje te śluby. -Spojrzała sie na mnie, a w jej oczach kryła się radość, choć tego nie okazywała.
Bogini Nemezis która przypatrywała się całej tej scenie, zaczęła leniwie klaskać.
-Pff.-Prychnęła i ziewnęłam.
-Wiesz, chociaż jesteś córą nocy, widzę żę jesteś zmęczona. -Powiedziała.
-Nie, nie jestem. -Powiedziałam szybko, choć oczy mi się kleiły.
-Jasne, jasne. -Powiedziała bogini rozbawiona. Wzięła mnie za rękę, i przetransportowała z gryfem do jaskini.
Ułożyła na mym posłaniu, dała mi całusa w czoło i znikneła. A ja z lekkim uśmiechem na twarzy zasnęłam wtulona w Kwintusa mego gryfa.
Po kilku godzinach spokojnego snu, usłyszałam głosy.
Była z Atena i Kondrakarem. Poczułam też siostry towarzyszów-elfy.
Wyszłam przed jaskinię wraz z gryfem..
-Więc tak, Nemezis- zaczęła siostra. -Poznaj Tsukaime- wskazałm na Feniksiątko.- Reszta musi się sama przedstawić...
-Satune Mizore do usług. Oferuję prywatne dogadywanki na temat Ateny.- Spiorunowałam ją wzrokiem, a ta udając, że mnie nie widzi dwornie się ukłoniła.
-River Song. I nie nazywaj mnie tak- przedstawiła się dziewczyna.
-My się już znamy- powiedziała Miranda i Asune.
-Jestem Melani i zajmuję się hodowlą boskich stworzeń, między innymi Gryfów- wskazała na mojego gryfa.
-Kidou Sena. Specjalizuję się w łamaniu czarnej magii oraz w treningu telekinezy.
Zaczełam sie śmiać w duchu." łamaniu czarnej magii? No chyba nie. Jestem specjalistka od tego, więc moich zaklęć nie złamie"
-Kane Sona Elfia mistrzyni dwóch kling- uśmiechnęła się inna.
Wszystkie inne sie przedstawiły. Już znałam wszystkie Elfy. Te 'najważniejsze'.
-Siorka, przedstwiłabym Ci moje Spartakusy. Ale mi się nie chce. -Pokazałam język. -Chyba że chcesz poznać 'alfę' duchów. -Atena przytaknęła a ja przywołałam Misery.
Ta stanęła koło mnie. Atenie szczęka opadła.
-Jest to Mistery. -Powiedziałam siostrze. Zwróciłam sie do ducha. -A to Atena. -Ta prześlizgnęła sie po bliźniczce pogardliwym spojrzeniem. Uśmiechnęłam się.
-Dobra, jesli już zwołuje spotkanie na Polanie Wspólnych Snów za dwie godzinki. -Powiedziałam i weszłam do jaskini, nie zważając na gości którzy i tak szykowali sie do odejścia.
Miałam pomysł, który może być naprawde dobry.
Wysłałam wszytskich wilkom mentalną wiadomość
,,Wszystkie wilki bez wyjatku za dwie godziny na polanie wspólnych snów"
Szybko zawołałam całą watahę i powiedziałam.
-Idziemy wszyscy bez wyjątku na polanę. -Wilki przytaknęły.
    Kiedy zbliżała się godzina spotkania, zmieniliśmy się w wilki, i pobiegliśmy na miejsce spotkania.
Zrobiliśmy ognisko za pomoca mej czarnej magii. Płomienie miały kolor niebieski.
Na około ognia porostawialiśmy kamienie i kłody tak aby każdy miał gdzie usiąść.
Goście się zaczynały zbierać, kiedy wszyscy byli i usiedli, stanęłam koło ogniska tak aby wszyscy dobrze mnie usłyszeli.
Jeszcze przed przemową spojrzałam na gwieżdzistą noc, było pięknie. Westchnęła i przemówiłam.
-Chciałabym zrobić wieczór wspomnień, więc chciałby ktoś pierwszy opowiedziec swa historię z życia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz