środa, 20 marca 2013

(Wataha Mroku) od Wery

Kiedy maszerowałam z Westem przez las chłopak mnie rozśmieszał opowiadając śmieszne historie...
Nagle poczułam jakiś ból w głowie i domyśliłam się, że ktoś czyta mi w myśli...
Nie wiedziałam kto, osoba zablokowała swe myśli...
Po jakimś czasie doszliśmy do wyspy mroku.
Płynęła tam rzeka czysta i niebieska ku memu zdziwieniu... Usłyszeliśmy piosenkę, ładną piosenkę a brzmiała głosem dziewczęcym i spokojnym:

Saita no no hana yo
Aa douka oshiete okure
Hito wa naze kizutsukeatte
Arasou no deshou

Rin to saku hana yo
Soko kara nani ga mieru
Hito wa naze yurushiau koto
Dekinai no deshou...

- West wiesz kto to śpiewa?- zapytałam
- To głos Miko siostry alfy watahy powietrza.- odpowiedział zamyślając się chwilę.
Podwinęłam sukienkę i weszłam do wody.
Była chłodna i robiła się przeźroczysta tam gdzie stawiałam stopy.
- Co robisz Wero? - zapytał zaciekawiony West i za chwilę też wszedł do wody.
- Nic, miałam ochotę zamoczyć nogi w wodzie.- odpowiedziałam
- Robi sie ciemno muszę wracać do jaskini idziesz?- zapytał
- Jeszcze chwilę tu zostanę, a potem cię dogonię West.
- Dobrze, ale uważaj noce są tu teraz niebezpieczne...- ostrzegł mnie i poszedł w stronę jaskini.
Zmieniliśmy się w wilki ja ruszyłam w prędkość światła a West był daleko za mną
biegłam w stronę głosu piosenki, na drzewie zauważyłam jakąś waderę , która to śpiewała...zwolniłam z ostrym zakrętem i patrzyłam co ona robi...
Śpiewała cicho na drzewie, nie wiem czy mnie widziała...Długo się jej przyglądałam ,a potem dogoniłam Westa z prędkością światła i udało mi się to zrobić z łatwością i pierwszy raz bez wywrotki...
Położyłam się w jaskini jak doszliśmy i szybko zasnęłam.
Nic ciekawego sie nie działo przez ten tydzień... West mi pokazywał coraz to nowe miejsca co dnia.
Po poznaniu wszystkich terenów czułam się jak u siebie i postanowiłam
dołączyć do watahy, a ku memu szczęściu dziś wieczorem powróciła Nemezis Alfa Watahy Mroku. Urządziliśmy ucztę na cześć jej powrotu.
Gdy Nemezis i jakiś jeszcze wilk (nie wiem skąd lecz go kojarzyłam) weszli wszyscy spojrzeli na Nemezis jak jeden mąż, posłali jej zdumione spojrzenia, później ich twarze rozjaśnił uśmiech rzucili się na nią i przywitali łącznie ze mną. Podeszła do nas .
-Witajcie. -Usiadła naprzeciw nas.
West wyszedł naprzód.
-Witaj, mam na imię West, a to Sunshine, James i Wera. Chcielibyśmy dołączyć do twojej watahy.-powiedział West z uśmiechem.
-Tak, zostajecie oficjalnie członkami watahy. Teraz chodźmy jeść, jestem strasznie głodna.-powiedziała i wszyscy zaczęliśmy ucztę.
Po jakimś czasie nasza alfa wyszła, jestem teraz członkinią watahy cieszę się z tego. Balowaliśmy do wieczora i wszyscy położyli się spać. Noc miałam ciężką, nie mogłam spać...była pełnia księżyca i wszystkie wilki spały.
Wstałam i poszłam na najbliższą górkę...lecz miałam wrażenie, że ktoś mnie śledzi.
Udałam, że nie widzę. Pobiegłam na tą górę i położyłam się pod drzewem...
Nagle po minucie zza drzewa wyszedł fioletowy wilk k tórego widziałam zanim alfa mroku wyruszyła na wyprawę.
Zagadał do mnie:
- Witaj, jestem Kondrakar...Co tu robisz o tej porze?- dopytywał basior
- Kondrakar...? Skąd ja cię kojarzę...- myślałam i nim zdarzył znowu coś powiedzieć rzuciłam mu się na szyję
- Kondrakar! Przyjacielu! Tyle lat co minęło...Pamiętasz mnie?! Wera!- wykrzyczałam przypominając se go
gdy rozdzielały sie nasze zaprzyjaźnione rodziny...
i jak przy ostatnim spotkaniu obiecał mi ,że mnie odnajdzie
i ucałował mnie jako mały wilczek.
- Wera...? Wera! To ty moja ukochana!- wykrzyczał i zmieniliśmy sie w ludzi chwytając za ręce i kręcąc w koło
jak kiedyś , znowu razem przyjaciele na zawsze!
- Oh Wero jak mnie znalazłaś ukochana?- zapytał Kondro
- To długa historia...-zaczęłam i wszystko mu opowiedziałam
Basior słuchał mnie dokładnie, potem popatrzył na mnie ze słodyczą i mnie pocałował...
Poniosłam się w pocałunek mimo tego,że Westa też kocham...
Oh on szuka swej prawdziwej miłości! Co ja robię złamię Westowi serce jak się o tym dowie...!
Aby rano nie było kłopotów...zatrzymam to w tajemnicy...
Przed ranem zostawiłem Kondra na wzgórzu i pobiegłam najszybciej jak mogłam położyć się obok Westa w jaskini

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz