czwartek, 28 marca 2013

(Wataha Powietrza.) Od Illuminated'a.



No no. Kolega Miko się postarał. Ale co to dla mnie.? Zaklęcie blokujące myśli. Do czegoś przydaje się moja moc łączenia umysłów. Siedząc na drzewie zamknąłem oczy i sięgnąłem po umysł Miko. Zaklęcie było dość mocne ale na mnie za słabe. Neutralizując blokadę Miko zapewne odczuła lekki ból. Ale sama się tego doprosiła.
*~ Może jednak stać Cię na coś lepszego.?* Wysłałem mentalną wiadomość do Sebka z umysłu Miko po czym się wycofałem. Miko była zła ale i przerażona moją siłą. Odwróciłem się i zeskoczyłem z gałęzi zmieniając się w wilka.
- Chodź. – Powiedziałem twardo.
- Czemu mi to robisz, Iluś.? – Wyszeptała.
- Nie mów na mnie tak. – Powiedziałem już trochę delikatniej.
Miko także zamieniła się w wilka i ruszyła za mną. Weszliśmy na polankę. Nemezis wraz z Ateną właśnie kończyły opowiadać. Nemezis zwróciła swe błękitne oczy w naszą stronę i posłała nam uśmiech.
-Teraz Wy opowiadacie. – Powiedziała.
Skrzywiłem się. Nigdy nie lubiłem opowiadać komuś o swoim życiu. Właściwie nikt nawet nie znał mojej historii.
- No więc opowiem wam moje życie w dużym skrócie. Mimo iż nie mam nawet tysiąca lat, moje życie przepełnione było różnymi przygodami, radością, bólem i cierpieniem.
Wczesnego dzieciństwa ani rodziców nie pamiętam. Dopiero od wieku ok. 10 lat co nieco pamiętam.
Mieszkałem w przepięknej krainie Sennych Wzgórz w maleńkim stadzie. Każdy miał kogoś bliskiego w nim, ale nie ja. Zawsze trzymano mnie z boku. Czasami dochodziły do mnie plotki że moim ojcem jest Diabeł. Czy to prawda.? Tego do tej pory nie wiem. Innymi plotkami jakie do mnie docierały były o moim rodzeństwie. Starsi członkowie stada powiadali że miałem brata i siostrę, co niedawno okazało się być prawdą. Większość wilków w watasze zawsze patrzyła na mnie z przestrachem. Gdy coś się działo np. ktoś ginął zwalano winę na mnie. Owszem. Kilka trupów było moją sprawką ale nie wszystkie.
Pewnego dnia moja ‘rodzina zastępcza’ zaczaiła się na mnie w krzakach. Wszyscy w tym samym momencie zatopili kły w moim ciele. Ojczym do którego byłem najbardziej przywiązany wbił zęby w mój kark chcąc mnie udusić. Zdrada bolała. Ale nie mogłem się tak poddać. To właśnie wtedy odkryłem swoje moce. Między innymi „postrzeganie pozazmysłowe”. Ponieważ moja ‘rodzina’ miała słabsze umysły ode mnie zwyczajnie „zjadłem” ich energię życiową. Pozwoliło mi to uleczyć moje rany. Uciekłem z tej krainy. Tamtego dnia przysiągłem sobie że moja łapa nigdy tam nie postanie. Jako szczeniak trudno mi było poradzić sobie samemu no ale cóż. Przez następne kilkaset lat szwendałem się po niezamieszkałych terenach, zabijałem potwory, wilki, ludzi. Ale także spotkałem niesamowitą waderę. Ona jedna mnie rozumiała i nie próbowała zabić. Tamtego dnia skradła moje serce. Ale nie cieszyliśmy się długo. Wybuchła wielka wojna między watahami między którymi się znajdowaliśmy. Obie strony wzięły nas za szpiegów. Moja partnerka niestety nie była dobra w walce a ja sam nie miałem aż tyle siły żeby ją uratować. Zmarła na moich oczach. To wydarzenie oraz wspomnienia i blizny z dzieciństwa ukształtowały mój charakter. – Przerwałem na chwilę i posłałem wymowne spojrzenie w stronę Miko. – Od tego momentu przez kolejne 200 lat żyłem samotnie aż spotkałem na tym terenie pozostałe Alfy. Jeśli chodzi o zmienianie się w człowieka potrafiłem to od dzieciństwa.  To by było na tyle w ogromnym skrócie. Miko teraz twoja kolej.
- Niech Ci będzie.
Zaczęła swoją opowieść a ja podszedłem do Nemezis i usiadłem obok. Wtuliła się w moje futro.
Tego dnia kiedy zginęła moja wybranka przysiągłem sobie że nigdy więcej się nie zakocham. Ale znalazła się jednak osoba która skradła resztę mojego serca. I niech tak zostanie. Spojrzałem na Nemezis z miłością.
- Zostań moją partnerką. – Szepnąłem jej do ucha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz