wtorek, 26 marca 2013

(Wataha Mroku) od Nemezis

    Tak samo jak Atena, kiedy opowiadałam zamknęłam oczy i zaczęłam powoli przenosić się w wspomnienia.
Kiedy skończyłam powiedziałam:
-Nie będę się zbytnio rozdrabniać, zdobywałyśmy cenne przedmioty, nabywałyśmy nowych umiejętności oraz pokonywałyśmy kolejnych wrogów. Około dziesięciu lat później od tego wydarzenia...
-To może teraz moja kolej, aby opowiadać, chyba wyschło ci gardło- powiedziała Atena to, bo mój nabierał już lekkiej chrypki.- Potem mnie zmienisz.-Przytaknęłam z uśmiechem ulgi na pysku.
     Atena miała zaczynać opowiadać kolejną przygodę z naszego jakże tajemniczego, ciekawego życia kiedy usłyszałam myśli wadery Światła- Netty.
,, Historia Ateny i Nemezis znacznie różniła się od naszych, u nas większość wydarzeń działa się bez naszej woli, a one szły z podniesioną głową przed siebie nie zważając na trudności. Trochę je podziwiałam z tego powodu, wciąż były najsilniejszymi waderami, tylko, że Atena miała przewagę. Światło rozprasza ciemność, a tam gdzie światło tam nie za króluje nigdy do końca ciemność, wnioskując tym tokiem myślenia... Światło ma przewagę nad Mrokiem.
        Zastanawiało mnie jak ona to robiła, że zawsze była uważana za tą delikatną i zawsze była w stanie walczyć o to co jest jej zdaniem mądre, oraz jak to robiła, że nawet przed pojawieniem bogini Ateny, umiała podjąć właściwą decyzję, w sumie to się nie dziwię, że ją wybrała. "
Zdenerwowałam się nie na żarty, Dałam znać Atenie aby jeszcze nie opowiadała i wstałam. Poczułam bliskość bogini i swojej czarnej mocy. Moje oczy były nasączone zemstą, a ciało okrywała ciemność.
-Netto, myślisz że światło ma przewagę nad ciemnością? Jesteś tego pewna? Jesteśmy z Ateną jak Yin i Yang. Nikt nie będzie lepszy od drugiego. To samo tyczy się naszych żywiołów.  Myślisz, że Atena była zawsze idealną, waderką która daje sobie ze wszystkim rade, a mnie jako tą bezradną, lub mniej idealną? Tu się mylisz... Nie raz, nie dwa twoja Alfa była w tarapatach, i dawno by była gdzieś tam -Wskazałam niebo. -Gdyby nie ja-Tym razem wskazałam siebie. -Dla Ciebie to światło będzie królować nad ciemnością, tylko ze swoich myśli wynika że nie do końca światło. Hmm...  -Udałam zamyślenie -To może być prawda. Ale w nie których przypadkach. Chcesz kiedyś odwiedzić podziemia, lub dom Lucyfera? Na pewno Ci się spodoba... -Powiedziałam ze złośliwym uśmieszkiem. Netta przerażona na mnie patrzyła. -Lepiej zastanów się dobrze, o czym pomyślisz bo może się dla Ciebie źle skończyć. Aha, i nie myśl ze złamiesz moją czarną magię bo Ci się nie uda. -Powiedziałam kpiącym uśmieszkiem. -Masz jeszcze coś do powiedzenia?-Zapytałam, a ta zaprzeczyła. I dobrze. Usiadłam ponownie przy Atenie, i dałam znać aby kontynuowała naszą historię.
-To co chcecie usłyszeć co się stało po tych 10 latach? -Zapytała, wszyscy przytaknęli z ciekawością.
 Mimo, że Atena mówiła dalej, ja w miarę słuchania jej słów zaczęłam przenosić się myślami w przeszłość:
      ,, Szłam z moją siostrunią przez las, gdyż usłyszałyśmy przeraźliwe krzyki i odgłosy wojny dochodzące ze wschodu. Razem wzbiłyśmy się w górę, patrząc co się dzieje.
  Na polanie trwała wojna między dwiema watahami. Wilki które emanowały dobrocią przegrywały z tymi złymi.
-Trzeba im jakoś pomóc. -Powiedziała Atena ze skruchą w oczach.
-Dobrze. -Odpowiedziałam znudzona. Moim zdaniem to była ich wojna, a nie nasza. Niech się sami pozabijają. -Myślałam. Atena podleciałam bliżej miejsca walki kiedy prawie dostała kulą ognia, ledwo zdołała ją ominąć.
-Mówiłam żebyśmy nawet tam nie podchodziły. -Powiedziałam ze śmiechem, kiedy zobaczyłam przerażony wyraz pyska siostry.
Nie zważając na to co powie Atena poleciałam do Alfy tej dobrej watahy.
-Witaj. -Powiedziałam.
-Witaj. Kim jesteście? -Zapytał basior kiedy dołączyła do nas Atena.
-To jest Nemezis -Wskazała na mnie- A ja Atena. -Powiedziała, a ja znudzona westchnęłam.
-Dobra, do rzeczy. O co poszło. I jak Wam pomóc? -Powiedziałam ostro. Nie chciałam już gadać wolałabym pozabijać wilki niż stać bezczynnie jak dwa posągi.
Alfa wilków nam wszystko opowiedział, i wyruszyliśmy na pole walki.
Ja jako trenowałam wiele czarnej magii, i walki wręcz zabijanie wilków przychodziło mi bez trudu, Atena tez sobie radziła całkiem całkiem.
   Nagle wielki srebrny basior skoczył ku Atenie z rozdziawionym pyskiem. A siostra go nie zauważyła bo walczyła z innym przeciwnikiem, więc zostawiłam swojego wilka który już leżał obolały na ziemi, przetransportowałam się do siostry. Odepchnęłam ją, i basior wylądowała na mnie. Zatopił we mnie kły, byłam zbyt oszołomiona by czuć ból. Ostatnimi siłami zrzuciłam wroga z siebie, i wraz z Ateną jednocześnie zabiłyśmy go.
Tak skończyła się wojna, bo okazało się że to Alfa wrogiej watahy. Byłyśmy bardzo szczęśliwe że to się skończyło.
Przywódca stada której pomagaliśmy chciał abyśmy z nimi zostały, ale my wspólnie odmówiłyśmy. Chciałyśmy przeżyć wiele przygód. "
Wróciłam do rzeczywistości, Atena już kończyła.
-I takim akcentem ja kończę jedną z opowieści, teraz opowiada Nemezis. -Powiedziała siostra i spojrzała na mnie.
-Dobrze, teraz ja. -Powiedziałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz