sobota, 30 marca 2013

(Wataha Światła) od Ateny

      Somf chyba nie najlepiej się czuła będąc na tej małej wyprawie... No dobra, może powinnam jej trochę wytłumaczyć o Aniołach.
-Zrobimy przerwę- zarządziłam.- Nemezis, będziesz patrzyła na przebytą drogę, ja z Symphony Of My Heart będziemy patrzyły naprzód.
Co mnie najbardziej zaskoczyło, Nemezis wykonała polecenie bez marudzenia.
-Chcesz wiedzieć czym są aniołowie?- Zapytałam Somf.
-Tak- potwierdziła.- I jak z nimi walczyć.
-Aniołowie są istotami, które zrodziły się same z niczego, wraz z powstawaniem świata i jego zasad, dlatego uznały siebie za strażników prawa, oraz uważają, że gdy zostanie złamana jakaś zasada mają prawo ,,oczyszczać" to miejsce. A potem pojawili się bogowie, a wśród nich Atena córka Zeusa, która była boginią mądrości i sprawiedliwej wojny, a także uosabiała światło tego świata. Anioły zaczeły się jej częściowo słuchać oraz podarowały jej moc niszczenia siebie, wiedząc, że i tak będą musiały być przez nią eliminowane.
-A co są w stanie zrobić, kiedy kogoś atakują?- Zapytała Somf.
-Mogą go przysłać do przeszłości, na początek stworzenia świata, albo do innego wymiaru, tak aby nikt nie powrócił do swojego domu, mogą również zabić cię na miejscu i pożywić się twoją energią.
-A jak z nimi walczyć?- Drążyła dalej.
-Oczywiście, posiadam moc ich niszczenia, jednak działa ona na małą skalę- powiedziałam.- Dlatego najlepszą bronią jest stworzyć Paradoks, zniszczymy miejsce poprzez które wracają zanim one zaczną je wykorzystywać, w końcu nie użyją nie istniejącego wyjścia ponieważ prawdopodobnie prowadzi ono do nicości, części struktury wieloświata w której jeszcze nie powstały światy, to właśnie nad nią sprawują władzę Stwórcy.
-Czyli w skrócie mówiąc musimy zniszczyć ten odcinek Labiryntu. Skoro to trzeba zrobić, to pewnie były bardziej odpowiednie osoby- zauważyła Somf.
-Może i były- odparłam.- Ale wybrałam właśnie ciebie nie bez powodu. Wkrótce się dowiesz.
-Przerażasz mnie twoją gadką- zagadką- powiedziała Nemezis za naszymi plecami.
-Ach tak, to może powinnam opowiedzieć jej o twoich znajomych z Hadesu.
-Nie!- Rzuciła szybko.- Bo ja powiem jak...- Urwała nie mając na mnie haka.
-Uważaj!- Krzyknęłam co sprawiło, że się odwróciła.
-Możesz się ruszać- stwierdziłam zdziwiona.- Kim ty jesteś? Nie jesteś typowym Aniołem.
-Nie- zgodziła się.- Jestem Aniołem Ateny, twoje poprzednie wcielenie sprawiło, że nie odczuwałam już tego pragnienia i mogłam być bardziej normalna.
-Ach- westchnęłam zaskoczona, gdy przed oczami przeleciały mi sceny z nią.- No tak. Jesteś Alicia (czyt. Aliszia), nie udało ci się ich powstrzymać przed powrotem?
-Nie udało- potwierdziła.
-Chodź z nami, pomożesz nam zniszczyć to miejsce, będziesz mogła na zaprowadzić do niego.
-Dobrze- zgodziła się.- Ale nie wiem czy i nie ja zniknę- zmartwiła się.
-Będzie okej- zapewniłam ją.- Nie pozwolę ci tam trafić.
-Gdzie tam?- Zapytała Somf.
-Do miejsca gorszego niż Tartaru, a jednak należącego do światła.
-Gdzie?- Zainteresowało to siostrę.- Co jest niby gorsze niż Tartar?
-Nieważne- ucięłam nieugięcie.- Lepiej nie wymieniać tej nazwy w Labiryncie.
Źle się czułam, kiedy mój stosik sekretów, których nie mogłam wyjawić rósł. Jak moja bogini była w stanie dźwigać ten cały ciężar i nie zwariować? Tego nie wiedziałam.
,,Sama chciałaś wiedzieć"- powiedziała mi w myślach.- ,,A ta wiedza jet zbyt niebezpieczna, żeby ujrzała światło dzienne, każdy z bogów ma takie sekrety, tylko, że..."
,,Atena zna je wszystkie i jeszcze więcej"- dokończyłam.
-Koniec postoju- zarządziłam.- Czuję, że zbierają się przed komnatą, gdzie mogę wypowiedzieć zaklęcie, nie zabiją mnie, ale nie zawahają się powstrzymać.
-Jak miło- powiedziała ironicznie siostra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz