Atena choć myślała że jej nie zauważyłam oddaliła się od nas. No może po prostu nie chciała się już ujawniać.
Koniec Końców usiadłam i czekałam aż Miko zacznie gadać.
To co mówiła było no cóż dość ciekawe a potem weszłam do wraz z Illuminated'em do umysłu przyjaciółki i zaczęłam szukać informacji które potrzebuje Miko.
Kiedy skończyłam nie miałam dobrych wieści.
- I co? – Zapytała Miko.
- Miko, to ty musisz to przerwać. – Powiedziałam ze smutkiem
- Ale Luna.. – Jej oczy zabłyszczały od łez na te słowa
- Ona widocznie się o ciebie martwi, a ty musisz sobie sama
poradzić. – Odparłam, i zauważyłam dyskretne ściśnięcie reki Miko z Gregiem. No cóż bo coś z tego wyniknie, z tej ich przyjaźni w coś więcej?
- Jak nie wrócę, to o mnie zapomnijcie. – Uśmiechnęła się przez łzy
- To niemożliwe. - Odparł z powaga Illuś.
- To moja prośba, nie chcę byście cierpieli, więc proszę
zapomnijcie o mnie jak umrę. – Błagała przyjaciółka.
- Głupolu, nie da się o tobie zapomnieć. – Odparłam
- Da. – Szepnęła i zaczęła powoli tracić przytomność.
- Obiecaj mi, że wrócisz. – Krzyknął Greg
- W razie czego zapomnij… - Powiedziała i zamknęła
powieki.
Potem akcja tak szybko się rozegrała po czym Miko 'wróciła' do nas.
- Jesteś. – Szepnął Greg do niej.
Uśmiechnęła się do niego po czym wyrwałam Miko z uścisku basiora.
- Ty głupolu, jesteś taka głupia… -Zaczęłam mówić choć brak mi było słów. Przytuliłam ją długo i oddałam w ręce mojego partnera.
- Dziękuję, że wróciłaś. Nigdy tak nie rób. – Powiedział. Przytulił ja szybko i niezgrabnie.
- Chciała bym wam to wszystko jakoś wynagrodzić. –
Powiedziała zawstydzona. – Co myślicie o przyjęciu? Powiemy wszystkim, że to z
okazji…
- Powrotu Ateny. – Zakończyłam jej wypowiedź choć byłam zdziwiona moimi słowami.
Wilki spojrzały na mnie zaskoczone po czym poczułam obecność dwóch osób.
Ech, jaka ja byłam głupia. Wiedziałam że ktoś na słucha ale byłam za bardzo zajęta Miko...
-Ateno i Acce podejdźcie do nas, a nie słuchacie jak małe dzieci słuchające rzeczy które mówią dorośli. -Odparłam. Może to zabrzmiało tak złośliwie ale nie miałam takiego zamiaru.
Moje rodzeństwo podeszło do nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz