Siedziałam sobie niedaleko jeziorka nucąc piosenkę, którą mi matka
śpiewała gdy byłam mała.Zrobiłam się senna więc poszłam spać.Następnego
dnia obudziłam się dość wcześnie.Postanowiłam się rozejrzeć po
okolicy.Gdy wyszłam z jaskini poszłam w tym samym kierunku co
poprzednio.Szłam sobie spokojnie gdy nagle usłyszałam
szelest.Rozejrzałam się w około ale nikogo nie zauważyłam ani nie
poczułam nikogo zapachu.Postanowiłam przyśpieszyć kroku.Po niedługim
czasie doszłam do jeziora.Niedaleko jeziora siadłam sobie pod
drzewem.Zaczęłam się zastanawiać co to mógł być za wilk który zabił moją
rodzinę?Nie przypominałam sobie nikogo kto wygląda jak on.Nagle coś do
mnie powiedziało.Wtedy zobaczyłam małą wróżkę.
-Cześć, jestem Mara.Znałam dobrze twoją rodzinę.Może chcesz się o niej trochę dowiedzieć?-Zapytała.
-Jasne.Jak chcesz to usiądź na ramieniu.
-Dzięki-powiedziała po czym usiadła na ramieniu i zaczęła
opowiadać-Twoja matka była wyrocznią.Potrafiła stworzyć fale dźwiękową i
wszystko inne co związane z muzyką.Chyba już ją widziałaś bo pewnie już
się ujawniała.Twój ojciec był wojownikiem.Był najlepszy w walkach i gdy
was zaatakowano bronił jak mógł.Niestety nie miał dużo sił bo tego dnia
wrócił z wojny.Ja poznałam twoją matkę przypadkiem.Gdy pewnego dnia
była z tobą nad wodospadem zaatakował was Smok Amaros- najgroźniejszy
stamtąd skąd pochodzisz.Wtedy ja z innymi wróżkami byłam
niedaleko.Postanowiłyśmy was ochronić bo zauważyłam w tobie coś czego
nie widziałam od wielu lat.Podleciałyśmy do was i prze teleportowałyśmy
was do waszego domu.Twoja matka kazała mi cię chronić w razie
niebezpieczeństwa.
-Dzięki.Teraz przynajmniej coś wiem....A tak przy okazji może wiesz kto zabił moich rodziców?
-Niestety nie...A zapomniałabym ci jeszcze coś powiedzieć.Możesz nie
uwierzyć ale jeszcze przed twoimi narodzinami zaginą twój brat.Twoi
rodzice szukali go dopóki nie przyszłaś na świat.Wtedy uznali, że
zginął.Ja niedawno spotkałam wilka który miał taką samą aureole mocy,siły
jak ty.Po prostu był wyjątkowy jak ty Vanesso.Możliwe że to twój brat.
-Przecież to niemożliwe-powiedziałam drżącym głosem; byłam szczęśliwa i zaskoczona że mam brata.
-Wiem....A jeśli pozwolisz będę ci pomagać w trenowaniu twoich mocy.Może
się okazać że jakieś moce odziedziczyłaś po matce i swoim ojcu.A teraz
na mnie czas.Niedługo się spotkamy.Pa!-wzleciała w powietrze a zaraz
zniknęła z pola widzenia.
Wstałam i ruszyłam w dalsze poszukiwanie watahy.Miałam nadzieje że Greg
rozmawiał z alfą watahy mroku.Jak ona się nazywała....Nemezis?Chyba
tak.Po pewnym czasie napotkałam się na jaskinie.Nikogo nie było
niedaleko jaskini.Postanowiłam wejść do środka, wtedy się potknęłam o
coś miękkiego.Gdy upadłam zobaczyłam, że to czarny wilk z skrzydłami
który spał.Wtedy się obudził.
-Yyyyy......Kim jesteś?-spytał ten wilk
-Ja jestem Vanessa.A ty?
-Jestem Nemezis.Alfa watahy mroku....-nie zdążyła dokończyć po jej przerwałam
-O to się dobrze składa.Szukam watahy mroku.Mogłabym do was dołączyć?
-Jasne
-Dzięki.Ja ide się jeszcze porozglądać po okolicy.To cześć!-powiedziałam i szybko wybiegłam
-Cześć.
Wybiegłam z jaskini w dalszym poznawaniu okolicy.Poszłam przed siebie z myślą że kogoś spotkam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz