Nie uciekłem z przyjęcia. Po prostu usunąłem się na bok. Nikt nie zwracał na mnie zbytnej uwagi. Niektórzy rozmawiali a niektórzy tańczyli. Nie potrzebnie pytałem się Miko o jej przeszłość... Spojrzałem w stronę Miko. Nemezis już nie było przy niej. Miała miną jakby chwilę nieobecną ale potem drgnęła i i gdzieś się zmyła. Rozglądałem się teraz za Illuminated`em. Nie znalazłem go tak jak nie znalazłem Nemezis. Pewnie tańczą razem gdzieś na środku Łąki.
A ja wciąż stałem pod drzewem. Spojrzałem w niebo. Na niebie błyszczały gwiazdy. Nie było żadnej chmurki która mogła zasłonić niebo. Było widać też piękny księżyc. Spuściłem wzrok. Zauważyłem Rozalką która z kimś tańczyła a Lily z kimś rozmawiała. Teraz przypomniałem sobie o Dastan`ie i Dasti`m. Dastan szukał kogoś wzrokiem... chyba Rapix a Dasti`ego nigdzie nie było. Właśnie... a gdzie się zawieruszyła Rapix? Zawsze pojawiała się na ważniejszych wydarzeniach. Hmm... będę się potem tym przejmować. A może lepiej teraz? Nie... jutro się pomartwię.
Co mam teraz zrobić? Stoję jak ten patyk i się gapię. No ale mi to przynajmniej nie przeszkadza. A może Jack miał racje żebym tu nie przychodził? Nie a skąd. Przecież nie jest tak źle. Dobrze że tu przyszedłem. Potem jak znam życie moje to bym żałował.
Ponownie rozglądnąłem się za przyjaciółką. Wciąż ani śladu po niej. Teraz stoję i obserwuję wszystkich wokoło. Większość osób się świetnie bawi. Przyznam że mi się już trochę nudzi ale postaram się przetrwać do końca przyjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz