Spojrzałam na Atenę obojętnym wzrokiem.
-Wiem jakie ma pełne imię... -Powiedziałam i machnęłam ręką jakby od niechcenia. -Po za tym to, choć nie wiem dlaczego mi to wpadło do głowy, możemy zrobić tą imprezę na cześć twojego powrotu. -Przerwałam. -Po za tym powinnaś dziękować na kolanach i całować stopy że przypilnowałam twoje wilki. -Dokończyłam z uśmieszkiem złośliwości.
-Ale ja już dziękowałam. -Rzuciła.
-Ale jeszcze nie byłaś z nami oficjalnie. -Odparłam. A Miko z pozostałymi patrzyli się na nas z ciekawością.
-Ale....
-Nie gadaj tylko dziekuję. -Pokazałam jej język.
-Dzię..kuję. -Powiedziałam choć z trudem jakby miała kluche w gardle.
-Good Girl*...- Odparłam klaskając w dłonie. Zobaczyłam nagle na jej twarzy cień złości. -Oj nie denerwuj sie, to tylko zabawa prawda? -Zapytałam posyłając jej uśmiech.
-Taa zabawa. -Mruknęła.
-No dobrze. To kiedy ta impreza? -Zapytała Miko.
Ktoś, coś mruknął niezrozumiałego. Spojrzałam w tamtym kierunku i spojrzałam na Acce'a. Mojego młodszego brata. Przeszyłam go wzrokiem a ten go odwrócił. Uśmiechnęłam się pod nosem. Pstryknęłam cicho palcami, aby zawiadomić mojego gryfa aby przybył.
Zwróciłam uwagę na towarzyszy.
-No jak jest wszystko ustalone? -Zapytałam.
-No tak jakby... -Powiedział Greg ze zrezygnacją.
-Dobra.. To niech będzie dzisiaj o zachodzie słońca na Łące Wspólnych Snów. -Powiedziałam. Wszyscy przytaknęli a Atena dość niechętnie.
-Macie przyjść. -Zwróciłam się pogodnie do Ateny i Acce'a.
W tym momencie przyleciał mój gryf, Kwintus. Acce zrobił duże oczy ale się nie poruszył. Ja natomiast pogłaskałam stworzenie po łbie.
-Idziemy. -Szepnęłam do niego po czym głośniej. -To do zobaczenia.
Zaczęłam powoli się od nich oddalać.
-Naprawdę będzie ta impreza? -Zapytał Kwintus. Strasznie cieszyłam się że potrafi mówić.
-Noo będzie... będzie... -Mruknęłam. I podążaliśmy do mojej jaskini.
*Dobra dziewczynka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz