Nic nie odpowiedziałam, bo wyszła Nemezis i ogłosiła, że
jest tak jakby koniec imprezy. Szturchnęłam Gregusia i zaczęłam uciekać. Basior
przez chwilę nie wiedział o co chodzi, ale po chwili biegł za mną. Oczywiście
pobiegłam nad moje ukochane jeziorko. Czułam, ze co się kroi, ale wolałam w to nie wnikać. Gdy dobiegł mój
przyjaciel rozległ się krzyk i skomlenie. To dochodziło spod naszej jaskini. Spojrzałam
w tamtą stronę z powagą, po czym zaczęłam tam biec. Il był poważny tak samo jak
ja, gdy dobiegliśmy spostrzegłam wymordowaną watahę i wilka stojącego w centrum
zwłok. Od razu wyczułam iż wilk, który ich wymordował był moim bratem, jednak
różnił się tym, że miał czarną sierść i niebieskie oczy.
Nie wpadłam w panikę, chyba coś się ze mną działo bo w takich sytuacjach stawałam się JS.
Nie wpadłam w panikę, chyba coś się ze mną działo bo w takich sytuacjach stawałam się JS.
- Greg musisz go zamknąć w czymś, ale bądź ostrożny bo to
mój brat. Ja skocze po Nem. – Powiedziałam opanowana i zaczęłam uciekać w las.
Zmieniłam się po drodze w wilka i pobiegłam jak najszybciej
do przyjaciółki, gdy zdyszana dotarłam do niej i wyjaśniłam jej co nieco to
wyruszyłyśmy na ratunek Alfie Powietrza. Walka trochę trwała, ale mój braciszek
wrócił do normy, jednak wygląd mu się troszeczkę zmienił.
Gregory odtworzył swoją rękę za pomoc wody, bo za nim Illuminated odciął mu ją to zdążył coś tam zrobić, czego nie ogarniam. Gdy Alfa Mroku wyruszyła po dzieci przyszedł Tamaki i od razu wiedział co robić. Trenował basiora, a ja miałam nadzieję, ze uda mu się kiedyś opanować.
Gregory odtworzył swoją rękę za pomoc wody, bo za nim Illuminated odciął mu ją to zdążył coś tam zrobić, czego nie ogarniam. Gdy Alfa Mroku wyruszyła po dzieci przyszedł Tamaki i od razu wiedział co robić. Trenował basiora, a ja miałam nadzieję, ze uda mu się kiedyś opanować.
- Panie, jestem pewien, ze za jakiś czas będziesz panować
nad tą mocą. – Powiedział elegancko mnich.
- Co z Miko? – Zapytał.
- Nic, ona pozostanie bez zmian, nie ma opcji by uzyskała
taki poziom władzy jak ty. – Odparł smutno.
Zjawiła się Nem wraz z dziećmi, do których od razu się
uśmiechnęłam, te jednak zaczęły warczeć na swojego tatusia, co mnie leciutko
rozbawiło. Matka młodych od razu uświadomiła im kim jest wilk stojący przed ich
obliczem, a te się uspokoiły. Nem spojrzała wyczekująco na partnera, który
przerwał trening.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz