Moja wataha, próbowała dowieść dlaczego ja zrobiłam tak coś nieodpowiedzialnego i chyba nie rozumieli, że ja nie chcę im tego mówić. No cóż trudno i tak nic ze mnie nie wyciągną.
Kiedy wszyscy zasnęli wstałam, mimo surowych zakazów i się wymknęłam z jaskini. Ze zdziwieniem natknęłam się na dziwny pakunek przy wejściu do jaskini. Zdałam sobie sprawę, że on musiał się pojawić całkiem niedawno, bo inaczej na pewno by go zauważyli. bez wahania wzięłam pozłacaną torbę i odkryłam w niej futerał. Po chwili wahania go otworzyłam, była w nim piękna harfa, która, aż promieniowała mocą. Spodobało mi się to, tylko że był jeden mały szczegół: Ja nie umiem na niej grać.
Mimo tego dołującego mnie faktu, zaczęłam nucić piosenki Elfów (niezwykle podobne do japońskiego) i przeczesywać złote struny palcami, jakimś dziwnym cudem udało mi się to zrobić poprawnie.
Uznałam, że mogłabym spróbować coś zagrać wraz ze śpiewem, coś co przywoływało wspomnienia, może tamtą piosenkę?
-"Seiippai meiippai ima wo ikiyou
Sou yatte ikite kita kedo
Ienai ienai sayonara nante
Konna ni daisuki na no ni
Mou wakareyou to
Kimi no koe ga kikoeta shunkan
Mou masshiro ni natte
Karadajuu ni hashitta hibana
Kimi no koto wo wasureru koto ga
Mae ni susundeku koto na no ?
Wakaranai yo nakete kuru yo
Seiippai meiippai ima wo ikiyou
Sou yatte ikite kita kedo
Ienai ienai sayonara nante
Konna ni daisuki na no ni
Nee ya na toko nara naoseru you ni
Ganbaritai kara
Nee nan demo hanashite sonna fuu ni
Yasashikunai de
Kimi no sei ja nai nante zurui yo
Kenka yori mo motto samishii
Butsukariatta kako ni modoshite
Furetai furetai kimi no taion
Kokoro tsumetasugiru yo
Yametai yametai konna hanashi
Dou yatte waraeba ii no
Zettai ni eien ni zutto issho dayo
Sou yatte hanashite ita ne
Ienai ienai sayonara nante
Gomen komaraseteru ne
Seiippai meiippai ima wo ikiyou
Sou yatte ikite kita nda
Kienai kienai kimi no zenbu
Konna ni daisuki na no ni"
Wbrew moim czarnym myślom, udało mi się zagrać wszystko perfekcyjnie. Zalały mnie wspomnienia z naszej wyprawy po kryształ IV. Kiedy szłam z Nemezis tunelem, jak się zabiłam wcześniej i wiele innych wspomnień. Stare dobre czasy.
Schowałam harfę i zarzuciłam ją sobie na ramię, w tym samym momencie natknęłam się na Nike, przerażona spojrzałam na nią, czekając na opierdol, jednak ona milczała. Wtedy zdałam sobie sprawę co chciałam powiedzieć, usłyszałam jej myśli.
~Czy coś się stanie jeśli odejdę?~ Zastanawiała się.
-Możesz iść- powiedziałam.- Mam nadzieję, że kiedyś wrócisz, ale teraz chyba powinnaś opuścić ten teren.
Udawałam twardą i nieugiętą, po prostu zawróciłam w stronę jaskini zostawiając Nike samą, a następnie zaszyłam się w mojej komnacie, czekając na łzy, nie sądziłam, że się do nich, aż tak bardzo przywiązałam.
Łzy jednak nie nadeszły, w końcu ogarnięta melancholią zaczęłam rysować jej portrety, jednak sobie to szybko darowałam. Po prostu medytowałam resztę nocy, uwalniając część mojej duszy, aby sprawdzić co się dzieje, na reszcie terenów. W końcu trafiłam na ciekawą sytuację. Miko i Nemezis. A więc to było nie tak... Wycofałam się do siebie zastanawiając się czy nie pójść tam i im nie pomóc, ale potem potrząsnęłam głową. Nie muszę ich ratować za każdym razem, poradzą sobie beze mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz