Uciekłam w stronę jeziora, ale czemu to nie wiedziałam. Gdy
tylko dobiegłam poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam się z
rozszerzonymi oczami.
-Co z nią zrobić? -Zapytała wskazując na 'podróbkę'.
Stałam trzęsąc się młoda waderka spojrzała na mnie
złowieszczo, w tym momencie chciała ugryźć Nemezis, ale ja ją popchnęłam i
wilcze kły wbiły mi się w bok. Upadłam, poczułam jak powietrze wpada do mojego
ciała. Szybkim ruchem ogłuszyłam wilka, ale ona stanęła kawałek za mną i
zaczęła się zmieniać. Złapałam przyjaciółkę za rękę.
- Musisz uciekać, powiadom wszystkich, że jest
niebezpiecznie i mają się ukryć w najbezpieczniejszym miejscu w ich Watahach,
to samo dotyczy Illumineted’a, jeśli ktoś się ruszy z jaskini lub schronu, może
zostać zagryziony. – Powiedziałam z powagą, po czym zaczęłam biec.
- Co ty robisz? – Zdziwiła się.
- Nie pozwolę nikomu jej skrzywdzić, a jeśli mam ją pokonać
to musze sama się zmienić. – Powiedziałam, po czym stanęłam i puściłam Nemezis.
– Ty biegnij do siebie i zabierz ze sobą Kaito, bo on ruszy mi na ratunek, a
nie może. – Mówiłam szybko.
- Nie zostawię Cię…! – Zaczęła.
- Ruszaj, bo ona powybija nas wszystkich! – Wydarłam się
głośniej.
Nem zawahała się, ale
zaczęła uciekać. Zaczęłam wracać nad jezioro, gdy nagle zobaczyłam opadające
drzewa. Nie miałam siły się bronić, więc musiałam coś szybko wymyślić.
Wskoczyłam na wilka i użyłam wiatru by go przygwoździć.
- Czemu tu jesteś? Czego do cholery chcesz? – Pytałam miotającego
się wilka.
- Jesteś mną i tego nie wiesz? Warknęła.
- O co Ci…? – Zaczęłam i nagle zaczęła mnie boleć głowa.
Zaczęłam widzieć różne obrazy.
- Co do…? – Zapytałam się na głos.
- Tak jesteś potworem. – Powiedziała.
- To…To nie prawda. – Powiedziałam tracąc czujność.
Rywalka popchnęła manie , a ja upadłam. Rzuciła się na mnie,
jednak ja zwiałam. Wkurzyłam się i zmieniłam w „złą siebie”. Gdy wykonałam
pierwszy krok powietrze rozeszło się po całej naszej krainie. Podniosłam głowę
i odchyliłam w bok, po czym z uśmiechem powiedziałam: - Giń. On zaczęła do mnie
biec, a ja otoczyłam moje ręce w powietrze tnące wszystko. Biegłyśmy prosto na
siebie, wilczyca wykonała coś ala skok nade mną i chciała rozciąć mi plecy. Gdy
wzbiła się w górę, ja z nienacka wbiłam jej rękę prosto w mostek. Ta natychmiast
upadła po moim ciosie, wyjęłam z jej ciała jeszcze bijące serce.
- Zabić! – Warknęłam.
- Stój! – Usłyszałam czyjś głos.
Rozejrzałam się uważnie i nikogo nie było.
- Zamknij oczy. – Powiedział głos.
Zamknęłam i zobaczyłam roztrzęsioną Lunę.
- Za… - Zaczęłam.
- Nie, to jesteś ty, nie umiem Ci tego wytłumaczyć, ale
jeśli ją zabijesz, to ty… - Zaczęła łkać.
- Co? – Warknęłam.
- Prawdopodobnie stracisz część siebie. – Powiedziała.
- Czyli, że co?- Zapytałam.
- Umrzesz w połowie i chyba nie wrócisz już do tej osoby
którą wszyscy znają. – Wydukała.
Otworzyłam gwałtownie oczy.
- Ty! – Zacharczałam, po czym przeklęłam.
- Zdychaj potworze! – Powiedziała.
W tym momencie mnie zatkało, puściłam ej jeszcze bijące
serce. Zmieniłam się w siebie.
- Czego chcesz? – Zapytałam, a do oczu zaczęły napływać mi
łzy.
- Nienawidzę Cię to ty zabiłaś moich przyjaciół, to twoja
wina! – Wydarła się z płaczem.
- Ja? – Zdziwiłam się.
- Nie pamiętasz? Gdy oni przybyli, chcieli zabić nas, tylko
nas, a ty wyszłaś z siebie. Zabiłaś prawie wszystkich. – Mówiła.
- Co?! – Zdziwiłam się, a po policzkach spłynęły mi ogromne
łzy.
Padłam na kolana.
- To wszystko twoja wina! – Wydarła się i zmieniła w białą
wilczyce.
Wstałam i zaczęłam uciekać jak najdalej od Immortal Volves,
bo skoro skrzywdziłam moich przyjaciół i rodzinę, to czy nie zrobię tego
ponownie?
~ Miko, czemu słabnie nam sygnał?~ Usłyszałam głos Nemezis.
~ Nie zbliżaj się do mnie nigdy!~ Krzyknęłam.
Zraniłam się w nogę, przez co stanęłam. Wzięłam pierwszy
lepszy liść i przyłożyłam go do świeżej ranki. Biegłam daleko, jak najdalej, by
nikt mnie nie znalazł, bym nikogo nie zraniła. Spostrzegłam jakieś dziwne
miejsce. Wspięłam się na ostre góry, raniąc sobie cała skórę. Stanęłam na niej
i się rozejrzałam, to było idealne miejsce dla mnie.
~ Idę po Ciebie razem z Nemezis, Kitem i twoim bratem, więc
się szykuj.~ Usłyszałam Greg’a.
Stanęłam nieruchomo, jak on się ze mną połączył? Właśnie
opuściłam IV, a została tam ona. Nagle poczułam uszczypnięcie i odwróciłam się.
- Głupia, ja chcę Cię zabić. – Powiedziałam „ja”. – Myślisz,
że pozwoliła bym Ci zwiać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz