Gdy Nem była w pełni gotowa wyczułam jakieś
niebezpieczeństwo nad naszą krainą, co oznaczało, że Nem i Illuś też to czują.
Spojrzałam na nich, a oni na mnie.
- Nemezis dasz rade wywołać portal przed jaskinią tej
czarownicy? – Zapytałam z powagą.
- Tak, ale już wam nie będę miała jak pomóc, bo stracę
energię i mogę zemdleć. – Odparła.
- Zaryzykujmy. – Powiedział mój brat.
Nagle skuliłam się z bólu brzucha, był niedopisania. Po
czole leciały mi krople potu i zrobiłam się jeszcze bledsza niż jestem.
- Miko, co jest? – Przestraszył się Kaito.
- Boli mnie brzuch. – Powiedziałam stękając.
~Zróbmy przemianę, wezmę cały ból na siebie.~ Zaproponował
mój Neko.
Spojrzałam karcącym wzrokiem na kotkę, jednak ona nie
chciała zrezygnować i się przemieniłam. Zrobiła to co planowała, a wadera Mroku
otworzyła przejście. Przeszliśmy przez nie, a Alfa Mroku zemdlała.
- Wezmę ją. – Powiedział stanowczo mój braciszek.
Weszliśmy do jaskini, jakaś kobieta siedziała na fotelu, a
gdy nas zobaczyła wstała jak popażona.
- Ścierwa! – Wrzasnęła.- Po coś przyszliście?! – Darła się
dalej.
- Zgadnij. Warkną
Kaito.
Ona uśmiechnęła się pod nosem.
- Dorwaliście tą
idiotkę? Właśnie tak przy okazji, czemu nie zwijasz się z bólu? – Pytała.
W moją stronę nagle poleciał fioletowy dym, ale Greg
zablokował go wodą. Nagle wpadłam na pomysł, ale jest niebezpieczny. Jednak nie
mamy wyboru.
~ Illuminated chwycisz ją za ręce kiedy powiem „już”.~
Przesłałam bratu szybką wiadomość.
~Kaito na sygnał „K” wykonasz na niej zabójczy pocałunek.~
Wysłałam kolejnemu basiorowi.
~ Gdy zacznę biec rzucisz w nią dużą kulą wody tak by nie
zauważyła ataku.~ Poinformowałam Il’a.
To będzie ciężkie, ale trzeba spróbować. Zaczęłam biec, w
tym czasie Greg rzucił ogromną kulę wody.
- Już! – Wrzasnęłam i
stanęłam za wiedźmom.
- K! – Wdarłam się kiedy mój brat był w połowie drogi.
Czarownica odbiła kulę, a w tym samym czasie brat
zakneblował jej ręce, ja uwięziłam jej nogi w kokonie, a wilk z krainy Lazur
zadał śmiertelny pocałunek. Już po kilku sekundach z jej jamy ustnej ciekło
bardzo dużo krwi, po minucie była martwa. Moje moce przestały działać, upadłam
na ziemię i znowu czułam ten okropny ból.
~Wybacz nie dam już rady.~ Usłyszałam.
Podleciał do mnie Gregory z jakąś fiolką i przyłożył do ust.
- Wypij. – Powiedział łagodnie.
Uchyliłam usta, a on wlał mi do nich zawartość fiolki. Od
razu ból zaczął się zmniejszać. Po chwili stałam o własnych nogach i nie
odczuwałam bólu.
- Dziękuję. – Szepnęłam.
Il uśmiechnął się i podeszliśmy do reszty. Wadera wybrudziła
się już.
- Wracamy? – Zapytałam.
- Tak. – Odpowiedział mi Illuminated.
Nem otworzyła przejście i wróciliśmy do domu, dziwne było
to, że nie zemdlała.
- Czemu ty…? – Zaczęłam.
- Mój partner przekazał mi trochę swojej mocy. – Przerwała.
- Właśnie, o to za dziwne fale, które oznaczają coś złego? –
Zapytałam.
- Może chodzić o Rapix, ale wtedy poinformowała by nas gdyby
nie dawała sobie rady. – Mówiła Nem.
- Może chodzi o Atenę. – Zaproponowałam.
- Greg, Kaito wracajcie do siebie, my pójdziemy pogadać z
moją siostrunią. – Powiedziała z lekkim niepokojem.
Ruszyliśmy do Watahy Światła i gdy się do niej zbliżaliśmy,
było czuć coś złego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz