poniedziałek, 13 maja 2013

(Wataha Powietrza) Od Miko


Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam Nemezis. Ktoś mnie niósł, ale nie wiedziałam kto, bo się nie odzywał. Po chwili zrobiło mi się jż lepiej, a moja przyjaciółka gdzieś poszła, zostałam z basiorem, który gdzieś szedł.
- Gdz… Gdzie idziemy? – Zapytałam ospale.
- Do Ciebie i musimy poważnie porozmawiać. – Powiedział wilk.
- Kim ty jesteś? – Zapytałam, nie do końca orientując się o co chodzi.
- Nie poznajesz mnie? – Zapytał ze śmiechem.
- Emm… - Zastanawiałam się.
- Kaito kochanie. – Powiedział.
- Co… ty tu robisz? – Zapytałam lekko zdziwiona.
- Zastanów się. – Powiedział.
Zastanawiałam się chwilę i nagle skojarzyłam fakty, na reszcie wracam do siebie.
- Jesteśmy. – Odrzekł po chwili.
Odłożył mnie powoli na ziemi.
- No kochanie, teraz pokaż co ty tam widujesz. – Powiedział zmieniając się w człowieka.
Przesłałam mu wszystko.
- Uhuhu. Mamy mały problem. – Powiedział.
- Czemu? – Zapytałam i w tej samej chwili ogromna fala wiatru buchnęła w basiora stojącego przede mną.
Odwróciłam się szybko, za mną stał wściekły Illumineted. Oczy miał czerwone, a wokół niego unosił się wiatr.
- Teee! – Powiedział głośno Kaito. – Nie wkurzaj się tak, a to, że będziesz we mnie dmuchał nic Ci nie da jestem odporny. – To powiedział już ze złym wyrazem twarzy.
- Dala Ciebie to Illumiented, dużymi literami. – Warknął i wzleciał w górę.
Wstałam ledwo trzymając się na nogach, a gdy Illuś chciał zaatakować stanęłam w ludzkiej postaci, przed Kaitem wyciągając ręce, jak małe dziecko krzycząc:
- Nie!
Brat zatrzymał się kilka metrów ode mnie.
- Odwala Ci czy co?! – Wydarł się na mnie.
- Nie. – Powiedziałam nadal stojąc przed wilkiem powietrza z wyciągniętymi rękami.
- Schowaj się za mną, bo nie chce by stała Ci się krzywda. – Powiedział szykując się do walki.
Nie ruszyłam się ani kroku, a mój braciszek zaatakował. Gdy był tuż przede mną poleciały mi łzy.
- Nieeeeeeee! – Wydarłam się głośno i wynurzył się ze mnie Void.
Złapałam go w oburącz i obroniłam się. Stałam ledwo trzymając moją broń, a brat patrzył ze złością na to co robię. Moja pustka zniknęła, a ja stanęłam bezbronna i zapłakana. Illuś znowu rzucił się w moją stronę. Tym razem nie miałam siły nawet shurikenem rzucić. Nagle Alfa Powietrza krainy Lazur wziął mnie na ręce i szybko uciekł z miejsca ataku.
- Ty.. Ty jesteś jakiś chory! – Ryknął wściekły Kaito. – Atakować własną siostrę, b nie chce zejść Ci zdrogi?! – Wrzeszczał.
- Mówi koleś który skazał swoje dziecko na śmierć, a do tego pozwalał żonie się puszczać! – Krzyknął mój brat.
- Coś ty… POWIEDZIAŁ! – Tym razem Kaito nie wytrzymał.
Złapałam chłopaka za koszulkę i ze łzami w oczach powiedziałam: - Nie. On  odepchnął mnie lekko w bok i ruszył na mojego brata. Zamknęłam się na kilka sekund w sobie. Zacisnęłam pięść i łzy przestały cieknąć mi z oczu. Nagle usłyszałam czyjś głos : „Ból i cierpienie… To twoja przyszłość.” Powiedział tajemniczy głos, a ja zerwałam się nagle z miejsca, w dłoniach trzymałam shurikeny. Stanęłam między walczącymi wilkami z głową w dół i wyciągniętymi rękami z bronią. Pod nosem szeptałam: Przestańcie, przestańcie, przestańcie. Nagle przed moją twarzą przemknęło trochę włosów. Wilki momentalnie przestały, a ja upadłam na kolana. Podniosłam głowę,  zobaczyłam dziwne płomienie, były jasno niebieskie. Przede mną stała Nemezis.
- Idioci! Kto wam walczyć pozwolił! Jeszcze przed Miko! Chcecie ją zabić!? Stanęła między wami, a wy nie raczyliście się zatrzymać! – Darła się.
- To jego wina. – Warknął wilk z Lazur.
- Jest na moich terenach bezprawnie. – Krzyknął Illuminated.
- Co mnie to interesuje! – Warknęła wadera.
Klęczałam za nią, gdy nagle usłyszałam stąpanie łap za sobą. Odwróciłam się powoli. Szła tam mała wadera, na początku myślałam, że się zgubiła, ale nie. Odwróciła głowę w moją stronę i już wiedziałam, że to ja. Zaczęłam drżeć. Waderka kierowała się do mnie z promiennym uśmiechem. Gdy stanęła przede mną zaczęłam wrzeszczeć jak opętana, a ona zrobiła zdziwioną minę poczym pokazała zakrwawione zęby. Nagle ktoś zaczął mną potrząsać, obraz zniknął, a przede mną klęczała Nemezis, która mną potrząsała.
- Miko! Co się dzieje do cholery?! Czemu płaczesz krwią?! – Darła się do mnie Nem.
Dotknęłam policzka dłonią i spojrzałam na nią. Zobaczyłam krew i wpadłam w histerię, zaczęłam uciekać przed siebie. Słyszałam śmiech, za mną biegłam „ja”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz