Miałem dziś dziwną wizję jak leżałem z Werą na drzewie...
Widziałem siebie jak latam w obłokach i nagle pojawia się dziwne światło
, a z niego wychodzi bogini...
- Kim jesteś?- pytam
~Jestem bogini Nemezis.- przedstawiła się
- Czego chce ode mnie bogini mojej alfy?- pytam
~ Potrzebuję twojej pomocy...- zdziwiło mnie to, przecież boginie jak i bogowie mogą wszystko...
- Jak i dlaczego mam ci pomuc? Czyżbyś straciła swoją wszechmoc?- dopytywałem
~Nie straciłam...nieważne choć za mną.- powiedziała
- Skoro to nieważne po co ci moja pomoc?- upierałem się
Bogini zamilkła i zniknęła z zastraszoną miną...
Odwróciłem się i coś wskoczyło mi na plecy! Drapiąc coraz mocniej mówiło:
- Trzeba było za nią iść hahaha! – zaśmiało się ze mnie
Miałem się odwrócić lecz coś mnie powstrzymywało... a ból był coraz większy.
Krzyknąłem bo już nie mogłem wytrzymać dłużej...ocknęła mnie z wizji Wera:
- Kondro co się dzieje?! Kochany! – wystraszyła się
Przybiegł West i Bella. –Kondrakar ,bracie co się stało?- zapytał West
-M...moje plecy!- wyjąkałem masując je ręką. Wera i Bella położyły mnie
na trawie zdjęły mi koszulę i zamilkły...poczułem czyjąś rękę coś
zdejmującą z moich pleców, to był West. Dziewczyny się odsunęły, West
miał w ręku jakąś kartkę podpaloną na około.
– Co to jest i co mam na plecach?- zapytałem
- Są sine...ktoś cię musiał uderzyć.- powiedziała Bella
- To poważna sprawa...Kondro co widziałeś?- spytał West
i opowiedziałem co widziałem.
-Możesz wstać? – spłata Wera
- Ledwo...przez plecy ,ale jakoś wstanę.- odpowiedziałem
- Trzeba to powiedzieć Nemezis. Ruszajmy. Ja i Bella poszukamy alfy ,a
ty Wera zaprowadź Kondra do medyka.- powiedział West I Ruszyli
-Będzie dobrze wstań powoli Kondro.- powiedziała Wera i pomogła mi wstać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz