Naburmuszona czekałam, aż siostra straci choć na chwilę uwagę, za godzinę musiałam być w domu, oj, oj i po co ja tu wracałam? Nagle pojawiła się to Cassie, która z zaskoczeniem odnotowała moje przebywanie u Nemezis.
-Misaka co tu robisz?- Zapytała.
-A tak sobie wpadłam- powiedziałam.
-Misaka?- Teraz zapytała zdziwiona Nem.
-Imię mojej ludzkiej postaci- powiedziałam.- To mogę już iść? Przecież nie będziesz robić cyrków Nem?
Milczała wściekle się we mnie wpatrując.
-Będę robić cyrki- powiedziała.- Jeśli dzięki nim tutaj zostaniesz.
-Słodkie- powiedziałam.- Po prostu rzygam tęczą.
Cassie dziwnie się na nas spojrzała.
-To ja może potem przyjdę- powiedziała.
-Tak, potem- przekonałam ją i otworzyłam cichcem portal.- Sayo, to ja też się zbieram!
Wykorzystałam zaskoczenie Nem i otworzyłam świetlisty portal, a potem w niego wskoczyłam, owszem istniało ryzyko, że namierzy ten mały skok, ale jakby co to Acce mnie obroni.
Znalazłam się po drugiej stronie, w moim nowym domu i pozwoliłam sobie na ciche westchnienie ulgi.
-Dlaczego się spóźniłaś?- Zapytał mnie.
-Nem skapnęła się kim jestem- westchnęłam cichutko.
-Dzisiaj będą szaszłyki na kolację- oznajmił.
-Dziękuję- z uciechy, aż na niego wskoczyłam.
-Hej, nie tak szybko!- Wciąż nie przyzwyczaił się do mojej beztroski, no cóż mogłam sobie na nią pozwolić, w końcu jestem tylko dzieckiem.
-Boisz się mnie?- Zapytałam ze śmiechem.
-Boję się o ciebie- poprawił mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz