poniedziałek, 13 maja 2013

(Wataha Światła) od Ateny

     Otoczyła mnie złota smuga, która mnie w jakiś sposób oślepiła. Usłyszałam tylko głos Ateny mówiącej ,,Masz być grzeczna". Jak bym mogła to prychnęłabym, ja nie jestem Nemezis która wpada często w kłopoty, tylko tą z pozoru grzeczniejszą siostrą. Wiem, to jest śmieszne.
Zamknęłam oczy kiedy zaczęłam spadać w podświadomości, a kiedy znowu otworzyłam ślepia dalej moje ciało 'bezpiecznie' leżało nad urwiskiem na terenach watahy ziemi. Powoli, obolała wstałam. Miałam szczęście że Atena mnie tak uleczyła że mogłam chodzić, pozostałe leczenie zostawię Cassie.
Nagle do moich uszu dobiegło rżenie Pegasusa który przerażony do mnie podleciał.
~Nic Ci nie jest Ateno? ~Zapytał.
-No cóż, a jak myślisz? Nie udany skok na bungee, śmierć z powodu wielu obrażeń. Nie, to nic takiego. Nic mi nie jest kompletnie- Prychnęłam, no cóż to chyba oczywiste że jest nie tak.
Pegaz zirytowany moją odpowiedzią zarżał. Podeszłam do niego i z ledwością wskoczyłam na grzbiet.
-Zabierz mnie do jaskini, do Cassie. -Powiedziałam, czując jak każdy skrawek mego ciała woła o pomoc.
Mój pegaz szybko poleciał we wskazanym kierunku.
Cassie jakby przeczuwając kłopoty czekała przed grotą, z pomocą innych wilków przenieśli mnie na moje posłanie a medyczka zaczęła mnie badać.
-No, no ładnie sobie wymyśliłaś. -Mruknęła.
-Co? -zapytałam
-No z tym skokiem. -Odparła opatrując moją rękę.
-A skąd o tym wiesz.
-Mam swoje źródła. -Powiedziała po czym się odsunęła. -Koniec, teraz odpoczywaj. -Dodała i wyszła z jaskini.
-No pięknie. -Mruknęłam, sama do siebie po czym chcąc nie chcąc zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz