Tak jak obiecałam Nem, wróciłam następnego dnia na tereny Immortal Volves, postanowiłam odwiedzić kolejnych członków mojej watahy, chociaż nie ujawniałam im prawdy. Szłam sobie spokojnie przez tereny, kiedy natrafiłam na Nettę.
-Cześć!- Zawołałam.
-Nie jesteś trochę zbyt mała na podróżowanie sama?- Zapytała mnie.
-Wcale nie- powiedziałam.- A dlaczego nie jesteś z kimś?
-Ja? Z kimś?- Zaśmiała się. Jak chciała to potrafiła naprawdę ładnie się śmiać.
-A dlaczego nie?- Powiedziałam.- Jestem pewna, że wiele osób chciałoby cię poznać bliżej.
-Dziwna jesteś- powiedziała.- Zachowujesz się jakbyś nasz wszystkich znała.
-Bo was znam- powiedziałam.
-No to jak mam na imię?- Zapytała.
-Netta- odpowiedziałam.- Ja teraz przyjęłam imię Misaka, zawsze mi się podobało.
-A wcześniej jak miałaś na imię?- Zapytała tknięta przeczuciem.
-A...- Zamknęłam raptownie usta.- To tajemnica.
Spojrzałam na słońce i zobaczyłam, że przesunęło się o dużą odległość.
-Muszę się zbierać- powiedziałam z nutką smutku.- Muszę zdążyć jeszcze na kolację, a przed tym odwiedzić parę innych miejsc.
Pożegnałyśmy się i pobiegłam najszybciej jak mogłam na nóżkach tej dziecięcej postaci. Musiałam znaleźć pewnych basiorów.... Dastana i Zefira. W końcu natrafiłam na tego z wody.
-Cześć!- Zawołałam machając mu ręką na przywitanie.
-Cześć mała- odpowiedział.
-Nie jestem mała- odpowiedziałam strojąc pokazowego focha.
Odeszłam od niego na odległość dwóch metrów i odwróciłam się plecami, czułam jego zaciekawione spojrzenie. W końcu nie wytrzymał i zapytał:
-Jak się nazywasz?
-Misaka- odpowiedziałam.
Odwrócił mnie z łatwością (ech, największym minusem tego ciała jest brak tamtej ukochanej brutalnej siły).
-Ile ty masz lat?
-Cztery tysiące mam na karku- puściłam mu oczko.
-Co?- Opadła mu szczęka przez co wyglądał jak głupek.
-Zamknij buzię, wyglądasz jak idiota- powiedziałam.- A ja idę.
Zostawiłam go w szoku przeszłam się przed siebie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz