wtorek, 28 maja 2013

(Wataha Wody) Od Greg'a

- To co ścigamy się? – Zaproponowałem po chwili.
- Tak. – Powiedziała z uśmiechem.
Pływaliśmy bez używania mocy, ale ja byłem szybszy. Zrobyliśmy kilka rundek. Wkońcu Miko zapytała:
- No to może mała przerwa?
- Już się zmęczyłaś? - zapytałem żartobliwie
Po chwyli chlapaliśmy sie wodą jak małe dzieci, no cóż czasem warto się zabawić. Miko porządnie mnie ochlapała, tak że przez chwylę nic nie widziałem. Gdy otworzyłem oczy to mojej przyjaciółki nigdzie nie było! Jednak zoriętowałem się że to podstęp ale udawałem zaskoczonego. Po chwyli coś chwyciło mnie za nogę i wciągneło pod wodę. To była Miko. Chiwylę byliśmy pod powierzchnią wody po czym wynurzyliśmy się.
- Kto wytrzyma jak najdłużej pod wodą ten wygrywa! - oznajmiła
- Ok.
- Trzy... dwa... jeden... start! - zakończyła odlczanie
Potem głęboki wdech i zanużyliśmy głowy pod wodę. Zaczełem jej dawać znaki żeby sie poddała. Ona pokiwała przecząco głową. Wtedy wymyśliłem "podstęp". Zaczełem udawać że coś mnie strasznie boli i się szamotałem. Wtedy ona wynurzyła się.
- Co się dzieje! - krzyczała
Ja też się wynurzyłem z triumfalnym uśmiechem.
- Wygrałem. - oznajmiłem
- A to tak gramy? - zapytała po czym zaczeła mnie chlapać.
- Przestań. - powiedziałem rozbawiony
- Broń się. - powiedziała radośnie
Wtedy zaczołem ja ją chlapać. Było bardzo zabawnie.
Po około pięciu minutach pokazałem jej znak żeby była cicho. Spojrzała na mnie pytająco. Pokazałem jej palcem Maro i Ako idących w naszą stronę. Zanurzyłem się pod wodę a moja przyjaciółka zrobiła to samo. Podpłynelismy pod brzeg jeziora. Usłyszeliśmy ich rozmowę.
- Ciekawe kto to był?
- No przecierz Misaka niemądra. - odpowiedział Ako
- No wiem że Misaka ale skąt nas znała?
- A czy to ważne? - odpowiedział pytaniem Ako
Usłyszelibyśmy dalszy ciąg rozmowy gdy nagle pomiędzi rękami Miko zaczeła pływać ryba która najwidoczniej ją gilgotała bo prawie zaczełą się śmiać. Chwyciłem ją za rękę i pociągnołem ją dalej. Na tyle daleko że nas nie zauwarzyli i żebyśmy mogli się wynurzyć.
Miko siadając na brzego powiedziała z usmiechem:
- Jesteś geniuszem zła.
- Oj nie jestem aż tak zły.
- No ale na poważnie, po co to było?
- Dla zabawy. I tak nie usłyszelismy nic dramatycznego ani nie miałem zamiaru usłyszeć nic makabrycznego. - odpowiedziałem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz