czwartek, 9 maja 2013

(Wataha Mroku) od Nemezis

        Margo chciała zostać medykiem, no ale cóż mam już medyka.
-Margo, mamy przecież medyka jest nim Aislinn.. -Samicy zrzedła mina. -Lecz jeśli Ci tak zależy będziesz medykiem na okres próbny, jeśli się sprawdzisz zostaniesz nim. -Powiedziałam. ta pisnęła ucieszona i oddaliła się Wanney'a opowiadając mu o mojej decyzji.
Usłyszałam myśli mojego partnera
*No i co teraz geniuszu.? Masz dwa szczeniaki.*
*Wątpię żebym sprawdził się w roli ojca…*
~ Nie zamartwiaj się tak. Dasz radę.-Wysłałam mu mentalną wiadomość. Choć też myślałam ze nie będę dobrą matką, no cóż. Wadera Mroku która chętnie pozabijała połowę krainy. Uroczo.
      Zawołałam swe szczeniaki, te ułożyły się wygodnie koło mnie, i razem zasnęliśmy.
Otworzyłam oczy w śnie, rozejrzałam się i zauważyłam ze jestem na szczycie Góry Huraganu w watasze Powietrza. Zaczęłam się rozglądać kiedy spostrzegłam moje dzieci bawiące się z ojcem.
Dlaczego ja tam nie byłam? nie wiem. Ja tylko siedziałam nieruchomo przyglądając się im, i nie byłam szczęśliwa.
Nagle nad naszymi głowami zebrały się ciemne chmury i zaczęło padać. Zwołałam wszystkich i zaczęliśmy biec by się schować nagle błysnęło coś czarnego...
W tym momencie obudziłam się bo ktoś liznął mnie po pysku. Otworzyłam oczy i zauważyłam Illuminated'a i moje dzieci na jego grzbiecie. Uśmiechnęłam się na ich widok. Wstałam i liznęłam także Illuminated'a i pogłaskałam szczeniaki które zeskoczyły z grzbietu.
-Czy coś się stało? -Zapytałam basiora patrząc na Maro i Ako którzy pobiegli do wyjścia z jaskini. -Ech, one rosną jak na drożdżach. -Dodałam.
-Ah, tak rosną, rosną. -Odparł patrząc za dziećmi.
-No więc co się stało? -Ponowiłam pytanie.
-Chodzi o Miko.. -Przerwał i jego wyraz pyska skamieniał. -Kochanie, ja muszę iść, Miko znowu w kłopotach. -Powiedział dość niechętnie.
-Dobrze, iść z Tobą?
-Nie, sam pójdę. -Liznął mnie, odwrócił się i odleciał w kruczej postaci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz