Odkąd żaden wilk z watahy nie widział Ateny od dłuższego czasu to
wszyscy razem zaczęliśmy jej szukać. Nikt (ja też) nie przejmował się aż
tak bardzo jej zniknięciem, bo często jej nie było. Kiedy wszyscy
byliśmy w jaskini, to nagle weszła Nemezis. Podeszła do niej Menolly i
coś jej powiedziała, chyba o zaginięciu Ateny. Wymieniły parę słów po
czym Nemezis powiedziała do wszystkich wilków z watahy Światła:
- Wasza Alfa odeszła od nas na zawsze, - byłem naprawdę zdziwiony tą
wiadomością. Dlaczego odeszła na zawsze i skąd ona to wie? - ale nie
martwcie się, będzie miała nas na zawsze w swoim sercu. Może kiedyś się z
nią skontaktujemy, nie wiem. Od teraz jako że nie macie Alfy ani Bety i
jako że jestem siostrą waszego byłego przywódcy podlegacie mej władzy
dopóki nie znajdę zastępcy który godnie będzie reprezentować Watahę
Światła. - przerwała na chwilę a potem dalej kontynuowała. - Jesteście
wszyscy zaproszeni na statek, Latający Holender o pełni księżyca czyli
dzisiaj. - po tych słowach rozłożyła skrzydła i wzleciała w powietrze.
Wszyscy byli zszokowani tą wiadomością.
Dręczyło mnie pytanie, dlaczego zostawiła watahę na zawsze. Musiała mieć
jakiś powód tylko jaki? Chyba się już nigdy tego nie dowiem. Mogę snuć
tylko przypuszczenia i nic po za tym. Aby zająć czymś myśli,
podszedłem nad Wodospad Osobliwości. W drodze do niego moje myśli
trochę się uspokoiły, ale gdy doszedłem na miejsce znów zaczęły dręczyć
mnie pytania. Pytania zaczęły mnie dręczyć bo koło wodospadu stał posąg
Ateny siedzącej na swym Pegasusie. Obok była tabliczka, a na niej napis:
,, Atena. Siostra Nemezis która na zawsze pozostanie w sercach wilków tej krainy. "
Domyśliłem się że ten posąg postawiła tu jej siostra. Pewnie jej najbardziej będzie brakować Ateny.
Wróciłem do jaskini, akurat w tedy kiedy Nemezis zbierała wszystkie
wilki. Wszyscy byli, więc poszliśmy żwawym krokiem na ten statek. Jak
nazywał się ten statek? Latająca holer... Nie, na pewno nie tak. Raczej
Latający Holender. Jestem ciekaw jak wygląda. Może to jakaś mała
żaglówka, a może motorówka? A może to łudeczka? Nie, przesadziłem z tą
łudeczką. Musi być przecież na tyle duży, aby zmieściło się na nim ponad
12 osób. Więc łudeczka i motorówka odpada, żaglówka raczej też.
Gdy dotarliśmy na miejsce moim oczom ukazał się potężny statek ze zwiniętymi żaglami.
Byłem w szoku. Nemezis wprowadziła nas na pokład tego... giganta,
oczywiście dla mnie bo po raz pierwszy widziałem tak duży statek.
I pomyśleć, że ja go tak źle oceniałem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz