Wracałam razem z Illuminated'em do jego jaskiń. Dalej byłam smutna ale w moim sercu pojawiła się w jakiś sposób siła która dodawała mi otuchy i energii.
-Illuminated'ie... -Zaczęłam i się wyprostowałam w jego objęciach. -Ona wróci, czuje to... Ona nie może żyć beze mnie to ją zniszczy -Powiedziałam z uśmiechem po czym oswobodziłam się jego uścisku.
-Ja muszę iść do zobaczenia niebawem. -Pocałowałam go w policzek i prawie rzesz w podskokach pobiegłam do granicy IV tam gdzie Atena zwiała.
-Ateno? Myszko, nie uciekniesz przede mną. -Mówiłam maniakalnym tonem. Jak Kot próbujący manipulować myszą.
Stanęłam na granicy i spojrzałam do tyłu na tereny watahy światła. Blask terenu zbladła całkowicie ale raz po raz były przebłyski złotej poświaty.
To dobrze, to dobry znak.
Zaczęłam powoli iść w nieznanym mi kierunku i z uśmiechem na ustach kiedy na mym ramieniu spoczełam dłoń. Odwróciłam się i zauważyłam Boginię Atenę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz